Adresy MAC urządzeń przenośnych ułatwią odprawy pasażerów na lotniskach
Krótszy czas oczekiwania na kontrolę bezpieczeństwa na lotniskach przewiduje projekt amerykańskiej agencji bezpieczeństwa transportu (Transport Security Agency, TSA). Poprawa sytuacji ma nastąpić dzięki odczytywaniu przez Bluetooth 48-bitowych adresów MAC telefonów komórkowych, PDA i innych urządzeń przenośnych.
Jak informuje "USA Today", zespół amerykańskich naukowców z uniwersytetu Purdue notował przez miesiąc czas, który był potrzebny pasażerom na przejście kontroli bezpieczeństwa na lotnisku w Indianapolis. Analiza czasów oczekiwania powinna –. o ile system ten zostałby wprowadzony na stałe – umożliwić pasażerom dokładniejsze planowanie odprawy na lotnisku. Poza tym powinno to też ułatwić operatorom lotniska elastyczniejsze planowanie zadań dla personelu odpowiedzialnego za bezpieczeństwo i kierowanie go tam, gdzie w danym momencie istnieje największa potrzeba. Jednak organizacje broniące praw obywatelskich w USA ostrzegają, że infrastruktura złożona z anten Bluetooth mogłaby być nadużywana przez TSA do celów wykraczających poza ustalone zadania.
Nad takimi systemami pracuje się też na londyńskim lotnisku Heathrow, poinformował heise online profesor Darcy Bullock, członek zespołu badawczego z Purdue. Z kolei w wypowiedzi dla "USA Today" rzeczniczka portu lotniczego Heathrow potwierdziła istnienie takich planów.
Bullock stwierdził, że zarejestrowane w Indianapolis czasy oczekiwania (PDF) nie są wielkim problemem. Przeciętnie pasażerowie potrzebowali jedynie 1. minut, a w okresie największego natężenia – 25 minut. Jednak na innych lotniskach w Stanach Zjednoczonych i Europie sytuacja wygląda inaczej. Informacje na temat kolejek pozwoliłyby pasażerom na lepsze planowanie odprawy, a władzom lotniska umożliwiły efektywniejsze wykorzystanie personelu. Bullock poinformował, że będąc w lutym na lotnisku we Frankfurcie potrzebował godziny, aby przejść przez kontrolę bezpieczeństwa. Nieco później obsadzono wprawdzie dwukrotnie więcej bramek, jednak wówczas nie było już prawie pasażerów kierujących się do kontroli.
W projekcie uwzględniono także aspekty ochrony danych; zgodnie z nimi rejestrowane adresy MAC mają być skracane. W zarejestrowanych w ramach projektu pilotażowego 2 milionach adresów MAC od razu skreślono po trzy cyfry. W przyszłości można by było stosować wartości haszowe adresów zamiast przechowywanych w postaci otwartej skróconych numerów. Ponadto dane usuwano by w ciągu kilku godzin, po dwukrotnej rejestracji pasażera. Wystarczyłaby archiwizacja zanonimizowanych czasów oczekiwania. Bullock określił kwestię ochrony danych mianem ważnej i stwierdził, że nie zostanie ona pominięta.
Wkrótce po upublicznieniu informacji o projekcie wątpliwości zaczęły wyrażać amerykańskie organizacje strzegące ochrony praw obywatelskich. Marc Rotenberg z Electronic Piracy Information Center zaakceptował wprawdzie opisane środki bezpieczeństwa, ale przyznał też jednocześnie, iż obawia się, że sposób wykorzystywania takiego systemu mógłby zostać rozszerzony.
Amerykańscy badacze pracują nad możliwością planowania odprawy już w czasie drogi na lotnisko. Pierwszy raport na temat odczytywania przez Bluetooth rozpoznawalnych adresów MAC telefonów komórkowych, urządzeń GPS, odtwarzaczy MP3 i innego sprzętu, z którego korzystają kierowcy, został sporządzony przez kolegę Bullocka Jasona Wassona już w 2008 roku na podstawie danych zebranych z obszaru Indianapolis (PDF). Zarejestrowane przypadki przekroczenia dozwolonej prędkości zostały przy tym usunięte ze statystyki. Zarówno na samym lotnisku, jak i na ulicach miasta udało się zapisać dane jedynie z 10–12 procent wszystkich urządzeń. Zarejestrowania przez system uniknie przecież każdy, kto wyłączy obsługę Bluetooth w urządzeniu.
wydanie internetowe www.heise-online.pl
