AceFast T6: Po co robić coś inaczej? [TEST]
"Inaczej" nie zawsze znaczy "lepiej". W tym przypadku... cóż, zobaczcie sami.
18.09.2022 20:30
Jeśli coś działa, to po co to zmieniać - to sensowna zasada, prawda? No dobrze, a co, jeśli odpowiedź brzmi "żeby było fajniej"? Cóż, ja to kupuję.
Dziś testuję słuchaweczki, których producent chciał, żeby było fajniej: oto AceFast T6. Wyglądają rzeczywiście niezwykle, a jak reszta cech? Są dobre, złe, czy brzydkie?
THE GOOD: Cechy dobre
Na pewno kojarzycie te filmy science-fiction, w których wszystkie przedmioty były białe, "futurystycznie" obłe i przezroczyste gdzie tylko się dało. No więc, te słuchawki doskonale pasowałyby na planie takiego filmu. Z tym wyjątkiem, że zamiast białe, są żarówiaście zielone. I bardzo mi się to podoba. Jest inne, a zarazem nie jest przekombinowane.
Etui nie ma klapki czy pokrywy, tylko odpowiednio dopasowane wycięcia, w które wchodzą słuchawki, przyciągane i utrzymywane tam mocą przyjaźni… znaczy, magnesów. To nie tylko wygląda bardzo fajnie, ale też sprawdza się w używaniu.
Dobry wygląd to jedno, ale wrażenia z używania - drugie. Zwłaszcza, jeśli producent oszczędził na materiałach albo nie dopilnował odpowiedniej jakości montażu. Ale nie oszczędził i dopilnował. To czuć - te słuchawki przyjemnie wziąć do ręki i miło na nie patrzeć. Duży plus.
Przezroczysty plastik łatwo się rysuje, więc - tu kolejna dobra cecha - AceFast dodał silikonowy pokrowiec, który miękko obejmuje etui ze słuchawkami, chroniąc je przed zarysowaniami i uderzeniami, a przy tym nie uniemożliwiając wyjmowania słuchawek, czy ładowania etui. Super sprawa. No i ma uszko do zamocowania smyczki!
Następny plus za jeszcze jedną nowinkę, a mianowicie ekran pokazujący bardzo precyzyjnie, w procentach status naładowania baterii etui i każdej ze słuchawek. Ekranik został dobrze wkomponowany w etui, wygląda bardzo dobrze, no i jest naprawdę pożyteczny.
No dobra, to wszystko byłoby o kant… nie miałoby sensu, gdyby słuchawki nie grały przynajmniej znośnie. Na szczęście jakość dźwięku jest naprawdę dobra, jak na słuchawki z tej półki. AceFast T6 bardzo dobrze radzą sobie z reprodukcją basów - może nawet trochę ich za dużo - ale dodaje to soczystości odtwarzanej muzyce. Także i tu duży, zdecydowany plus.
Last, but not least, czyli choć na końcu, to jednak całkiem ważne, wygoda. Słuchawki są lekkie i dobrze trzymają się w uszach, nie uciskają, nie powodują dyskomfortu. Jest dobrze!
THE BAD: Cechy złe
Ten soczysty, technologiczny owoc ma też miejsca, które smakują trochę gorzej. Do cech złych z pewnością można zaliczyć fakt, że panele dotykowe na słuchawkach pozwalające sterować odtwarzaniem muzyki działają raczej topornie, nie grzesząc czułością i często wymagając powtórzenia kliknięcia. Minus.
I drugi, za to, że krawędzie słuchawek są wykończone bez żadnego fazowania, w kant. To nie jest złe wykonanie, tylko decyzja projektanta - moim zdaniem, błędna. To kontrastuje w dotyku z resztą urządzenia, wprowadzając troszkę dysonansu do spójnej kompozycji.
THE UGLY: Cechy brzydkie
Popatrzcie tylko - czy to urocze maleństwo może być pod jakimś względem brzydkie…? Pewnie by mogło. Ale nie jest, więc, do podsumowania!
PODSUMOWANIE
Świeże, futurystyczne, kosmiczne podejście do ogranego (wink, wink) tematu, jakim są słuchawki. Bardzo ciekawy sprzęt, który nie tylko dobrze wygląda i jest wygodny oraz praktyczny, ale też nie zawodzi, jeśli chodzi o jakość muzyki. Słuchawki AceFast T6 mogę polecić wszystkim, którzy lubią urządzenia, które chociaż niedrogie, nie są zarazem, metaforycznie, tanie - pod jakimkolwiek względem. Z owocową nutką neonowej limonki.
- Oryginalny, futurystyczny i naprawdę fajny wygląd
- Wysoka jakość wykonania i dobra ergonomia
- Silikonowy pokrowiec w komplecie, ładny, wygodny i funkcjonalny
- Ekran pokazujący poziom naładowania baterii etui i słuchawek
- Zaskakująco dobry dźwięk jak na tą półkę cenową
- Wygodne w używaniu
- Opornie działające kontrolki dotykowe
- Wykończenie krawędzi słuchawek nie pasuje do reszty
Konstanty Młynarczyk, redaktor WP Tech