Abonament RTV - Polacy płacą więcej, niż powinni. Poszkodowanym należy się odszkodowanie
Jak informuje na swoich stronach internetowych Gazeta Prawna, wysokość obowiązkowej opłaty za odbiorniki radiowe i telewizyjne została na 2015 rok ustalona na zbyt wysokim poziomie. I chociaż wynika to przede wszystkim błędów formalnych w procesie legislacyjnym, to cytowany w artykule dziennika prawnik podkreśla, że poszkodowani mogą się domagać wynagrodzenia.
W całej sprawie najbardziej istotna jest różnica między treścią ustawy o opłatach abonamentowych z 2005 roku a nowym rozporządzeniem z 2014 roku, podnoszącym ich wysokość. I chociaż oczywiście prawo przewiduje możliwość podnoszenia tej opłaty, to robiąc to ustawodawca powołał się na zły przepis. Podnosząc wysokość opłaty za odbiornik radiowy do 6,50 zł a telewizyjny do 21,50 zł na miesiąc jako podstawę prawną podał zapis, który owszem – pozwala na zmianę kwot – ale jedynie na niższe.
Cytowany przez Dziennik Gazetę Prawną konstytucjonalista dr Bartłomiej Wróblewski stwierdza, że doszło tu do poważnego uchybienia. Kwoty ustalone w ustawie z 2015 roku – odpowiednio 5,94 zł i 18,68 zł – mogły być podniesione, jednak na podstawie innych zapisów, których ustawodawca nie wskazał poprawnie. I to wystarczy, by podważać ważność nowych przepisów.
I chociaż najprawdopodobniej doszło tu do zwyczajnej pomyłki, w której pracujący nad przepisami skorzystali po prostu z nieprzystającego do aktualnej sytuacji szablonu, to jej konsekwencje mogą być poważne. I nie ma tu znaczenia to, że gdyby opłaty podniesiono zgodnie z przepisami i obowiązującymi wskaźnikami waloryzacji to byłyby one jeszcze wyższe od ustalonych. Ważne, że podnosząc je ponad poziom zapisany w ustawie z 2005 roku nie wskazano poprawnie przepisów to umożliwiających.
Co teraz z płacącymi nieprzepisowo wysoką kwotę? Dr Wróblewski w swojej opinii cytuje zapis konstytucji, według którego obywatele mają prawa domagać się odszkodowania, jeżeli władza działa na ich niekorzyść niezgodnie z prawem. Ale czy coś więcej z tego wyniknie – nie wiadomo.
_ DG _
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna