8 powodów, dla których powinieneś przesiąść się na Linuksa

8 powodów, dla których powinieneś przesiąść się na Linuksa

8 powodów, dla których powinieneś przesiąść się na Linuksa
Źródło zdjęć: © linux.org
05.12.2007 18:00, aktualizacja: 06.12.2007 11:46

Świat systemów operacyjnych nie kończy się na Windows XP i Viście. Nie kończy się też na Mac OS X coraz bardziej zyskującym na popularności w Stanach Zjednoczonych ( w Polsce jest to system wybitnie niszowy ). Od wielu lat na rynku obecny jest jeszcze jeden gracz: Linux. Z każdym rokiem zdobywa on zwolenników, pojawiające się co kilka miesięcy nowe wersje Ubuntu, openSUSE czy Fedory coraz doskonalej obsługują sprzęt. Dawne problemy Linuksa odeszły w niepamięć, niemal wszystko jest łatwe, przyjazne i wygodne aż do bólu. Nawet angielskie komunikaty należą już do rzadkości, a oprogramowanie instaluje się dwoma kliknięciami. Nie sądzisz, że nadszedł czas na zmiany?

Nikt już nie pamięta sytuacji, w której do skonfigurowania środowiska graficznego trzeba było podać model RAMDAC-a i wersję chipsetu zamontowaną na karcie. Dzieci znowu straszy się wilkami i czarownicami, a nie poleceniem mount, z którego składnią trzeba się było zapoznać przed skorzystaniem z przenośnego odtwarzacza audio. Linux zmienił się nie do poznania. Postęp może nie jest tak szybki, jak by się chciało, ale przeoczyć go nie sposób. Dla tych, którzy jeszcze się wahają, zebraliśmy osiem powodów świadczących zdecydowanie na korzyść Linuksa.

1. Jest za darmo

Linux dystrybuowany jest na licencji open source. Oczywiście nie oznacza to, że musi być darmowy - widać to po przykładzie choćby Novella i jego wersji SUSE przeznaczonej dla przedsiębiorstw. Rynek wykształcił się jednak tak, że dystrybucje komercyjne stanowią niszę. Jeśli coś ma zdobyć popularność, musi być darmowe.

Dlatego twórcy rozmaitych odmian Linuksa albo pracują nad systemami hobbystycznie, albo nastawiają się na zyski z usług. Próba wtłoczenia starego modelu biznesowego w ramy Open Source może skończyć się porażką, o czym świadczą chociaż duże problemy - http://www.pcworld.pl/news/133027.html 4Front Technologies.

Canonical, firma odpowiedzialna za Ubuntu, obiecuje, że tworzony przez nią system zawsze będzie darmowy. W każdej chwili możesz pobrać z Internetu obraz ISO, wypalić go na płycie CD i zainstalować bez obaw na domowym komputerze. W zastosowaniach komercyjnych wcale nie jest gorzej. Ze względu na kreatywność urzędników skarbowych trzeba tylko wykazać się sprytem: zwykle wystarczy zakup pisma "na firmę". Oczywiście w magazynie musi znaleźć się płyta CD lub DVD z wybraną dystrybucją Linuksa.

Podkreślmy to jeszcze raz: licencja open source nie oznacza darmowości. Jednak dzięki prawom rynku na razie możemy cieszyć się wieloma dystrybucjami nie płacąc za nie ani złotówki.

2. Jest ładniejszy

Nie łudźmy się: cena sobie, funkcjonalność sobie, a system powinien być ładny. Normalny człowiek nie wybierze szpetnego, porysowanego samochodu tylko dlatego, że jest o kilka złotych tańszy niż wersja, która dopiero co wyjechała z fabryki i aż lśni.

Wybierając odpowiedni motyw graficzny i instalując czcionki - uwaga na ograniczenia licencyjne! - możesz upodobnić Linuksa do Mac OS X i Windows XP lub Visty. Ale na tym nie koniec. Jeśli skorzystasz z Compiz Fusion, zaskoczy cię liczba możliwych fajerwerków graficznych.

Efekt deszczu, efekt wody, wygodne przełączanie między wieloma pulpitami, efekt spalania czy rozpadania się okien w drobne kawałki - to tylko drobna część tego, co Linux ma ci do zaoferowania. Flip 3D w Viście może się schować.

A że to wszystko mało użyteczne? Cóż, niektórzy jeżdżą samochodami lśniącymi, inni wybierają obdrapane. Jak kto lubi.3. Działa

Tak, tak: Linux działa. Wypal na płycie załączone ISO i przekonaj się, że nie kłamiemy. Problemy, o których czytujesz na forach dyskusyjnych, to wierzchołek góry lodowej. U wielu użytkowników dystrybucje po prostu działają. Tyle że słychać ich niezwykle rzadko - bo skoro wszystko funkcjonuje poprawnie, po co zaprzątać sobie tym głowę? Komputer nie jest celem samym w sobie.

A co, jeśli okaże się, że kluczowy dla ciebie element jednak nie działa? Nie martw się, na forach na pewno ci pomogą - http://forum.idg.pl/index.php?s=779e7b7b675c2e434221d1ada2f34af7&showforum=182. Problemy, których nie da się rozwiązać, trafiają się niezwykle rzadko. W ostateczności zawsze możesz spróbować na drugim komputerze ( laptopie ). Pamiętaj tylko o pobraniu najnowszej wersji systemu ( patrz też: "Ubuntu niszczy dyski w notebookach? - http://www.pcworld.pl/news/129276.html" ).

A jeżeli i laptop sobie nie poradzi, zawsze możesz spróbować z inną dystrybucją. Albo odczekać kilka miesięcy. Nie masz się gdzie spieszyć, końca świata na razie nie będzie.

4. Chroni

Reklamy Apple dotyczące liczby wirusów na komputery PC przemawiają do wyobraźni, ale trzeźwo myślący człowiek raczej się nimi nie przejmie. Zainstalować program antywirusowy w Windows to pestka.

Nie da się jednak ukryć, że podczas codziennego użytkowania Linux zapewnia wyższy poziom bezpieczeństwa niż inne systemy. Dotyczy to szczególnie nowoczesnych wersji na biurka ( Ubuntu, Fedora, openSUSE ). Firewall zwykle aktywowany jest automatycznie, specjalne mechanizmy chronią użytkownika przed przepełnieniami bufora, a łaty pobierają się bez konieczności odwiedzania określonych witryn WWW.

Żeby zrobić poważne zamieszanie w systemie, intruz musiałby zdobyć hasło do konta roota. Albo próbować szczęścia z niższymi uprawnieniami... A co z katalogiem domowym, w którym znajdują się nasze najcenniejsze dane? Na szczęście działają tu prawa biologii, które sterują bakteriami i wirusami: nie opłaca się zabijać żywiciela. Nie opłaca się kasować katalogu domowego. Natychmiastowe wykrycie oznacza natychmiastową eksterminację intruza.

Na tym nie koniec: rozmaite odmiany Linuksa chronią nas w routerach Wi-Fi czy w firmowych firewallach. Dzięki nim można oszczędzić nawet kilka tysięcy złotych - http://www.pcworld.pl/news/103368.html. Czego chcieć więcej?

5. Uczy

Linux nie powoduje problemów, a jeśli nawet, są to drobnostki. Jeżeli jednak jesteś maniakiem komputerów, módl się o to, żeby nie wszystko chciało u ciebie działać. Nie ma lepszego sposobu na naukę niż walka z oprogramowaniem zasilana młodzieńczym zapałem.

Założycielem firmy Gemius - kojarzysz ją, prawda? - jest człowiek, który był aktywnym członkiem sceny Atari i Amigi. Jego demka były pierwszorzędne, przy wydajności starych komputerów o wiele bardziej liczyła się finezja optymalizacji niż brutalna moc obliczeniowa. Doświadczenia na pewno mu się przydały.

Przykłady można by mnożyć, sam Linus Torvalds - http://www.pcworld.pl/news/82412.html, twórca Linuksa, postanowił poprawić Miniksa, bo mu nie odpowiadał. Jeżeli więc chcesz być cenionym, światowej sławy specjalistą, proś się o problemy.

A jeżeli Linux ci działa, wyrzuć go i zainstaluj FreeBSD. Wrażenia gwarantowane.6. Bawi

Wbrew powszechnemu mniemaniu, istnieje kilka gier, które bez problemu da się uruchomić w Linuksie ( choć deweloperzy Unreal Tournament 3 natknęli się na spore trudności - http://www.pcworld.pl/news/133293.html ). Nie ma ich zbyt wiele - z ofertą programową dla Windows Linux ma co stawać w szranki - ale miłośnikom gatunku powinny wystarczyć.

Niektóre badania pokazują jednak, że obok rynku zatwardziałych graczy coraz istotniejszy staje się rynek graczy z przypadku. Chcą się oni rozerwać, mogą coś poukładać lub poprzestawiać, ale nie mają czasu na zagłębianie się w skomplikowane reguły wirtualnych światów. Zręcznościówki, łamigłówki, sudoku - tutaj oferta oprogramowania dla Linuksa jest bardzo bogata.

Jesteśmy autentycznie zdziwieni, że kobiety jeszcze nie zakochały się w systemie spod znaku pingwina!

7. ...i nie bawi

Zatwardziali gracze nie wybaczą Linuksowi braku gier pokroju Unreal Tournament 3 czy Guild Wars. Nie wybaczą mu też niestabilności oprogramowania uruchamianego za pomocą WINE, któremu do ideału ( Windows ) ciągle daleko. Nie wybaczą mu braku sprzętowej obsługi Direct3D, DirectSound3D czy DirectInput.

Jednak te niedobory bywają zbawienne. Instalując Linuksa raz na zawsze pozbywasz się obowiązku czyszczenia komputera po siostrzeńcach, którzy "ściągli właśnie najnowszą gierę z netu". Nie obawiasz się już, że twoja pociecha podczas poszukiwania cracków załapie jakąś infekcję ( oczywiście komputerową ).

Z tego punktu widzenia niekompatybilność jest olbrzymią zaletą. Sam musisz jednak ocenić, ile jest dla ciebie wart spokój ciała i ducha.

8. Jest politycznie poprawny

O ile poprzednie argumenty należą raczej do gatunku zrozumiałych, ten jest dość kontrowersyjny. Mianowicie: stosując Linuksa, oprócz zdobywania innych umiejętności, stajesz się też politycznie poprawny. Ostentacyjne odrzucanie Microsoftu i Windows należy do dobrego tonu - instalując na dysku dowolną dystrybucję automatycznie zostajesz uznany za "wtajemniczonego".

Im bardziej skomplikowana dystrybucja, tym większe wtajemniczenie. Zwolennicy Ubuntu kpią z Windows, zwolennicy Debiana - z Ubuntu, zwolennicy Gentoo - z Debiana, a zwolennicy FreeBSD - z Gentoo.

A ludzie rozsądni? Cóż, ludzie rozsądni wybierają to, co im najbardziej odpowiada. Być może po prostu nie chcą się godzić na dominację Microsoftu, na zamknięte rozwiązania, na DRM wbudowany bezpośrednio w kernel...

Źródło artykułu:PC World Komputer
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)