W 2017 roku internet padnie na co najmniej 24 godziny
Przyszły rok będzie obfitował w ataki na sieć, naszą prywatnoś ć i bezpieczeństwo – przewiduje szef LogRythm, firmy która zajmuje się bezpieczeństwem i rozpoznaniem cyfrowych zagrożeń. Jego zdaniem internet może zostać całkowicie wyłączony na 24 godziny lub dłużej.
- W 2017 roku ataki na światową sieć będą miały jeszcze większą skalę, niż miało to miejsce w 2016 - mówi James Carter, szef LogRythm, w wywiadzie dla "Business Insidera". Tegoroczny atak na DynDNS, który na kilka godzin pogrążył Twittera czy Spotifya, był tylko testem przed prawdziwym atakiem, który może nastąpić w 2017 roku – dodaje Carter. Jego zdaniem, jeśli cały internet padnie na 24 godziny, może to zrujnować rynki finansowe i gospodarkę. Atak DDOS (ang. distributed denial of service), którego celem w październiku 2016 r. padła firma DynDNS, jest uważany przez ekspertów za największy w historii. Firma ta obsługuje serwery DNS, które są w internecie swego rodzaju książką adresową, dlatego skuteczne ich wyeliminowanie może spowodować awarię wielu stron. W ataku z 21 października ucierpiały m.in strony: Sportify, Reddit, Twitter, PayPal, AirBnB, Amazon, BBC, CNN i wiele innych. Do tej pory nie wiadomo, kto stał za październikowym atakiem.
Kolejnym zagrożeniem, jakie ma się wg Cartera stać popularne w 2017 roku, będą ataki ransomware wymierzone głównie w użytkowników smartfonów. Hakerzy, którzy zablokują telefon, mogą grozić jego właścicielowi wymazaniem danych, jeśli nie zapłaci okupu, ale także upublicznieniem prywatnych informacji oraz zdjęć. Taki scenariusz mógłby jeszcze skuteczniej wyciągać od ludzi okupy. Programy typu ransomware były do tej pory stosowane głównie w atakach na komputery, lecz zaczyna się to zmieniać. Już teraz ofiarami ransomware moga paść np. telewizory.