Znaleźli to w Kijowie. Stało się jasne, czym uderzyła Rosja
Ukraińskie służby znalazły w Kijowie, a konkretnie w okolicy Szpitala Dziecięcego Ochmatdyt, wrak rosyjskiej rakiety. To dowód, który potwierdza, jakiej dokładnie broni użyli Rosjanie w ostrzale.
Rosyjskie siły zbrojne kolejny raz wymierzyły śmiercionośne pociski w cywilne budynki w Ukrainie. Tym razem pod ostrzałem Federacji Rosyjskiej był kijowski szpital dziecięcy. Dziennikarz Wirtualnej Polski Przemysław Juraszek analizował wcześniej, jakiej konkretnie broni armia agresora mogła użyć podczas ataku, natomiast teraz pojawiają się zdjęcia przedstawiające szczątki rosyjskiej amunicji znalezionej w Kijowie.
Ukraińcy znaleźli wrak rakiety. Rosja użyła Ch-101
Ze znaleziska wynika, że Rosjanie użyli jednej z najnowszych konstrukcji pozostających obecnie w ich arsenale – pocisku Ch-101. To właśnie fragmenty tej broni (w szczególności tylna część jej kadłuba) zidentyfikowały ukraińskie służby przy Szpitalu Dziecięcym Ochmatdyt.
Znaleziona w Kijowie Ch-101 to stale rozwijana przez Federację Rosyjską rakieta. Obecnie w użyciu znajduje się czwarta jej wersja, choć nie ma dowodów, że właśnie tę generację wystrzelili Rosjanie, aby uderzyć w Kijów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pierwsza wersja Ch-101 była wyposażona w podstawowy system optyczny oparty o jedną soczewkę oraz dysponowała jedną głowicą bojową. W drugim wydaniu Rosjanie poprawili układ wizyjny, dodając do niego kolejne dwie soczewki i system do obrony przed zagłuszaniem. Trzecia wersja Ch-101 została wzmocniona w kontekście zdolności ofensywnych. Umieszczono w niej bowiem drugą głowicę bojową. W najnowszej, czwartej wersji Ch-101, znalazły się również dwie głowice bojowe, jednak jedna z nich jest kasetowa.
Stale rozwijana amunicja
Przypomnijmy, że Ch-101 to pociski, które dla Ukraińców stanowią jedno z największych zagrożeń, którymi dysponuje Federacja Rosyjska. Wynika to bowiem z faktu, iż ten pocisk charakteryzuje się dużą precyzją uderzenia. Gwarantuje go moduł naprowadzania Otblesk-U, który porównuje widok z góry (podczas lotu) z tym, który został zapisany w pamięci broni przed wystrzeleniem. Dzięki temu Ch-101 uderza z dokładnością maksymalnie kilku metrów.
Nie bez znaczenia pozostaje też zasięg Ch-101. Wedle dostępnych źródeł ma on wynosić nawet 5 tys. km, jednak z uwagi na to, że Federacja Rosyjska nie potrzebuje tak dużej donośności, aby ostrzeliwać Ukrainę, mógł on zostać zmniejszony kosztem ulepszenia głowic bojowych. Te natomiast – we wspomnianej czwartej generacji Ch-101 – są istotnym zagrożeniem dla Ukraińców.
Wynika to przede wszystkim z obecności głowicy kasetowej, której zasada działania opiera się na rozrzuceniu podczas lotu nurkującego kilkudziesięciu mniejszych podpocisków na dużym obszarze. W zmodernizowanym pocisku Ch-101 najprawdopodobniej znajduje się ok. 60 niewielkich podpocisków. Warto jednak zaznaczyć, że nie ma 100-procentowej pewności, że w ataku na kijowski szpital użyto akurat tej wersji rakiety z głowicą kasetową. Wrak potwierdza tylko, że Rosjanie uderzyli Ch-101, ale brak dowodów potwierdzających, że było to czwarte wydanie tego pocisku rozpędzającego się do prędkości ok. 1000 km/h.
Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski