Znalazł ponad 600 sztuk amunicji. Wyjaśniamy, jakie to naboje
Mieszkaniec Zwierzyńca postanowił posprzątać budynek gospodarczy w gminie Zamość. W takich sytuacjach łatwo znaleźć wiele zapomnianych, ciekawych przedmiotów. Jednak ponad 600 sztuk ponad stuletniej amunicji to dość niecodzienne znalezisko.
Na znaleziska z czasów wojen światowych można się natknąć dość często, mimo upływu wielu lat. Zazwyczaj słyszy się o odkryciach dokonanych w lasach, gdzie amunicja latami mogła skrywać się pod powierzchnią ziemi. Znacznie rzadziej do takich znalezisk dochodzi w budynkach.
Sytuacja taka spotkała jednak mieszkańca Zwierzyńca. Policja poinformowała o tym, jak doszło do odnalezienia amunicji. Mężczyzna odnalazł 647 sztuk naboi, które były wysypane do wiadra. Na to nietypowe znalezisko natknął się podczas wykonywania prac porządkowych w budynku gospodarczym.
Policja poinformowała, że mamy do czynienia z amunicją kalibru 7,9 mm, która pochodzi z czasów drugiej wojny światowej. W rzeczywistości mogą być to starsze naboje o nieco innych parametrach.
Z opublikowanego przez policję zdjęcia możemy wnioskować, że mamy do czynienia z mieszanką naboi ostrołukowych i tępołukowych. Te drugie nie były w powszechnym użyciu w trakcie II wojny światowej.
Nie ma też jasności, jaki jest dokładny kaliber odnalezionej amunicji. Możliwe, że mamy tu do czynienia z nabojami 7,92 x 57 mm Mauser, które występowały w wersji tępołukowej i ostrołukowej. Początkowo nabój był wyposażony w pocisk tępołukowy o średnicy 8,02, a w 1905 r. dokonano modernizacji i wyposażono go w pocisk ostrołukowy o średnicy 8,2 mm.
Możliwe też, że wśród odnalezionych naboi jest wykorzystywana przez austriacką armię amunicja 8 x 50 mm R Mannlicher. Wprowadzono ją do użytku w 1867 r., a w późniejszych altach przechodziła ona kolejne modernizacje.
Odnalezione w gminie Zamość naboje były jednak w złym stanie. Ząb czasu nadgryzł je mocno i całość była wyraźnie skorodowana. Z tego powodu trudno dokładnie stwierdzić, z jakiego rodzaju amunicją miał do czynienia mężczyzna. Prawdopodobnie nigdy się tego nie dowiemy - całość miała zostać zneutralizowana na poligonie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Karol Kołtowski, dziennikarz Wirtualnej Polski