Złe wieści. Ukąszeń kleszczy będzie więcej

Pomimo rozwoju medycyny kleszcze nadal stanowią poważne zagrożenie dla zdrowia ludzi. Przenoszą one boreliozę i wywołują odkleszczowe zapalenie opon mózgowych i mózgu. Niestety ukąszeń kleszczy będzie więcej, wszystko przez klimat i nasz styl życia.

Złe wieści. Ukąszeń kleszczy będzie więcej
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Bolesław Breczko

30.04.2019 | aktual.: 01.05.2019 13:50

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

- Populacja kleszczy w Polsce jak i w Europie generalnie stale rośnie – mówi w rozmowie z WP dr hab. Mirosław Michalski z Katedry Parazytologii i Chorób Inwazyjnych Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego. – Nic też nie wskazuje na to, aby ten trend szybko się zmienił.

Kleszczy coraz więcej

Na rosnącą populację kleszczy wpływ ma kilka czynników. Jednym z nich jest zmieniający się klimat. Krótsze i cieplejsze zimy sprawiają, że więcej kleszczy przeżywa tę porę roku i na wiosnę jest ponownie gotowych do kolejnego sezonu żerowania.

Rozszyfrujesz ten kod? A to dopiero początek zabawy...
src="https://d.wpimg.pl/776492569-1627553310/exatel.png"/>

Pośrednim skutkiem ocieplającego się klimatu jest też rosnąca populacja gryzoni, które przenoszą krętki borelli wywołujące boreliozę. Chociaż same nie chorują na tę chorobę, to przenoszą wywołujące ją krętki na kleszcze. Te z kolei przenoszą je na zwierzęta domowe i ludzi. Więcej zarażonych gryzoni, to więcej zarażonych kleszczy. Do tego dochodzi też zwiększająca się populacja zwierzyny płowej, kolejnych żywicieli w cyklu rozwojowym kleszczy.

Sami je zapraszamy

Powiększająca się liczba kleszczy to jeden problem. Drugim są sami ludzie, którzy wystawiają siebie i swoje zwierzaki na większe ryzyko.

- Jedną z przyczyn zwiększonej liczby przypadków ukąszeń jest popularny ostatnio zdrowy tryb życia – mówi dr Michalski. – Bieganie leśnymi ścieżkami i jazda na rowerze w plenerze zwiększają szanse na przypadkowe opadnięcie i ukąszenie przez kleszcza.

Ludzie wkraczają w odwieczną domenę kleszczy (łąki, pola, lasy) także w inny sposób. Nowe osiedla i domki jednorodzinne z przydomowymi ogródkami wychodzą poza historyczne granice miast i przybliżają się do siedlisk kleszczy. Tego trendu już się nie da odwrócić.

Najgorzej na mazurach

W Polsce kleszcze stanowią największe zagrożenie w województwie podlaskim i warmińsko-mazurskim, które są popularnym celem wczasów i weekendowych wyjazdów. Według badań przeprowadzonych w 2018 przez dr Michalskiego z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, prawie 30 proc. kleszczy usuniętych z psów w gabinetach weterynaryjnych na terenie aglomeracji miejskiej Olsztyna przenosiło krętki borelii. To zdecydowanie więcej niż w innych województwach i więcej niż w niektórych krajach ościennych. Np. w słowackiej Bratysławie zakażonych kleszczy wykryto tylko 13 proc.

Oprócz ludzi na ataki kleszczy mocno narażone są zwierzęta domowe, przede wszystkim psy. Tutaj pojawia się jedna pozytywna wiadomość, bo od około 4 lat lekarze weterynarii dysponują kilkoma nowymi preparatami (substancjami czynnymi), po których notuje się mniej ukąszeń kleszczy wśród psów.

- Możliwe, że jest to skutek wejścia na polski rynek najnowszych preparatów przeciwkleszczowych dla psów, które kilka lat temu trafiły do rąk lekarzy weterynarii – mówi dr Michalski.

Objawy boreliozy

Z raportu Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego - Państwowego Zakładu Higieny wynika, że w 2018 zanotowano w Polsce 20 tys. 139 przypadków boreliozy, choroby przenoszonej przez kleszcze. Borelioza objawia się początkowo niebolesnym rumieniem wędrującym, w którego środku widać przejaśnienie. Osoby zarażone mogę też cierpieć na gorączkę lub stany podgorączkowe, uczucie rozbicia, zmęczenie, bóle głowy, mięśni i stawów. Wśród późnych objawów boreliozy u osób dorosłych wymieniane jest zapalenie stawów i zmiany neurologiczne oraz zanikowe zapalenie skóry kończyn.

Do rozpoznania boreliozy niezbędne jest stwierdzenie charakterystycznych objawów i potwierdzenie badaniami laboratoryjnymi. Chorobę leczy się wyłącznie antybiotykami.

Po ukąszeniu kleszcza nie smaruj go masłem

Na boreliozę nie ma szczepionki, w odróżnieniu od odkleszczowego zapalenia opon mózgowych i mózgu. Jedynym sposobem zapobiegania tej chorobie jest niedopuszczenie do ukąszenia przez kleszcza. Dlatego lekarze zalecają osłanianie odkrytych części ciała (nóg, rąk, ramion, szyi) podczas aktywności w terenach trawiastych i krzaczastych.

Po powrocie do domu, należy koniecznie rozebrać się i obejrzeć swoje ciało w lustrze, czy przypadkiem nie powróciliśmy z "niespodzianką". W przypadku ukąszenia, kleszcza trzeba jak najszybciej usunąć z powierzchni ciała. Uwaga, nie należy jednak stosować "babcinych" sposobów, jak wstępne smarowanie pajęczaka masłem czy benzyną. Kleszcza należy wyciągnąć pęsetą, a miejsce ukąszenia zdezynfekować.

Usunięcie kleszcza w ciągu kilku godzin praktycznie zabezpiecza nas przed możliwością zarażenia się boreliozą. Nie wolno usuwać kleszcza samymi palcami i zaleca się posiadać przy sobie coraz popularniejsze tzw. kleszczołapki.

Komentarze (193)