Zagadka Atlantydy rozwiązana? Znaleźli coś na dnie oceanu

Podwodna góra z trzema nieaktywnymi wulkanami mogła stać się inspiracją dla legendy o Atlantydzie – podaje portal Live Science. Hiszpańscy naukowcy informują o odkryciu zaginionych wysp, które miliony lat temu zatonęły głęboko pod wodą.

Strumienie lawy na zatopionej górze Los Atlantes
Strumienie lawy na zatopionej górze Los Atlantes
Źródło zdjęć: © Live Science | IGME-CSIC
Norbert Garbarek

– To może być początek legendy o Atlantydzie – mówił w rozmowie z Live Science Luis Somoza zajmujący się projektem badawczym dotyczącym aktywności wulkanicznej u wybrzeży Wysp Kanaryjskich. Jego zespół znalazł podwodną górę z trzema nieaktywnymi wulkanami. Jej średnica sięga 50 km, natomiast podstawa znajduje się ok. 2,3 km pod powierzchnią Oceanu Atlantyckiego. Odkrywcy nazwali górę Los Atlantes.

Zatopiona góra. Może być początkiem legendy o Atlantydzie

W odkryciu zatopionej na głębokość kilku kilometrów góry pomógł zdalnie sterowany pojazd, którym naukowcy eksplorowali dno morskie u wschodniego wybrzeża Lanzarote, czyli najbardziej wysuniętej na wschód wyspy kanaryjskiej. Celem projektu było zrozumienie podwodnej aktywności wulkanicznej i hydrotermalnej w badanym regionie.

Jak udało się do tej pory ustalić, góra Los Atlantes była gromadą wysp w eocenie (okres od 56-34 mln lat temu). Kiedy wulkany przestały wybuchać, zaczęła twardnieć lawa, a z biegiem czasu wyspy zaczęły zatapiać się w Atlantyku. Zachowywały jednak swój charakter, co potwierdzili w swoich badaniach uczeni. – Zidentyfikowaliśmy plaże, klify i wydmy na płaskim szczycie góry podwodnej – wyjaśnił Somoza.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Badacze zwracają też uwagę, że niektóre ze zidentyfikowanych pod wodą plaż znajdują się zaledwie 60 m pod powierzchnią oceanów. Wcześniej jednak nikt im się nie przyglądał lub nie robił tego dokładnie. Tak niewielka głębokość, zdaniem uczonych, oznacza, że podczas ostatniej epoki lodowcowej, kiedy poziom mórz był o wiele niższy niż obecnie, zatopiona góra mogła być domem dla dzikiej przyrody.

Brak śladów cywilizacji. Za rok kolejna wyprawa

Choć Somoza sam przytacza legendę o Atlandydzie (która głosi, że bardzo rozwinięta cywilizacja miała utonąć w oceanie w ciągu jednego dnia i nocy), którą po raz pierwszy wspomniał Platon ok. 360 r.p.n.e., do tej pory uczeni nie zidentyfikowali śladów jakiejkolwiek cywilizacji pod oceanem w pobliżu Wysp Kanaryjskich.

Odkrycie pokrywa się wprawdzie po części z mityczną Atlantydą, gdyż niegdyś zatopiona wyspa mogła być zamieszkiwana. Nie istnieją jednak dowody, które potwierdzałyby tę tezę ze 100-procentową pewnością.

Zespół prowadzony przez Somozę będzie w najbliższym czasie analizować próbki zebrane z Los Atlantes. Dzięki temu najprawdopodobniej uda się określić wiek skał wulkanicznych i ustalić, kiedy wyspy zaczęły tonąć. Na przyszły rok planowany jest powrót do podwodnej góry i wulkanów, aby dokładniej im się przyjrzeć.

Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski

wiadomościciekawostkinauka
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (17)