Wszystko było ściśle tajne. Ukraiński dowódca o operacji "Pajęczyna"
Szef Służby Bezpieczeństwa Ukrainy, Wasyl Maluk, ujawnił nowe informacje na temat operacji "Pajęczyna". W wywiadzie dla agencji Interfax-Ukraina podkreślił, że wszystko było ściśle tajne i o dokładnych planach wiedziało tylko kilka osób. Wyjawił też, ile dronów wykorzystano do ataków.
Operacja "Pajęczyna" to kryptonim przeprowadzonego 1 czerwca br. ataku na rosyjskie lotnictwo strategiczne. Wysiłki Ukraińców przyniosły spektakularne rezultaty, ponieważ udało się trafić, a w efekcie zniszczyć bądź uszkodzić, ok. 40 cennych samolotów Rosjan. Było to m.in. bombowce Tu-95MS i Tu-22M3, a także samolot wczesnego ostrzegania A-50.
Operacja "Pajęczyna". Efekty zobaczył cały świat
Malyuk ujawnił, że chociaż samo uderzenie w rosyjskie lotnictwo nie trwało długo, cała operacja z przygotowaniami zajęła "rok, sześć miesięcy i dziewięć dni pracy".
– Zaangażowaliśmy 117 dronów, efekty pracy zobaczył cały świat. Była to operacja bardzo złożona, wieloelementowa. Pierwszym z nich jest logistyka. Najważniejszym aspektem było bowiem dostarczenie środków do wystrzeliwania dronów na tyły wroga. Kolejnym elementem już same drony – powiedział Maluk.
Głowice bojowe dronów użytych w trakcie operacji "Pajęczyna" miały składać się z dwóch części ważących po 800 g i zawierać "specjalny skumulowany ładunek odłamkowo-burzący". Maluk nie ujawnił, o jaki ładunek chodzi, chociaż portal czeskiego tygodnika "Respekt" podał, że mógł być to Razor Semtex produkowany przez czeski koncern Explosia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wszystko było ukrywane w tajemnicy
Maluk ujawnił również, że osoby odpowiedzialne za stworzenie tych dronów nie wiedziały, że są one przeznaczone do operacji specjalnej. Tak samo wielu informacji nie miały osoby, które konstruowały kontenery służące później do wystrzelenia bezzałogowców. Wielkiej konspiracji wymagało również przetransportowanie wielu elementów w głąb Rosji, skąd później uderzono.
– Ludzie, którzy przewozili kontenery również nie byli świadomi operacji. Każdy z nich był odpowiedzialny za swój sektor, niezwykle ważny, ale odrębny obszar – dodał.
Szacowany koszt sprzętu zniszczonego w wyniku operacji "Pajęczyna" to ok. 7 mld dolarów.