Wish. Już rozumiem, dlaczego aplikacja Polaka jest warta miliardy dolarów

Spróbowałem Wisha, czyli aplikacji do kupowania tanich przedmiotów z Chin. Chciałem sprawdzić, co kryje się za ogromnym sukcesem jednego z najbogatszych Polaków. Teraz rozumiem. Do apki wracam jak do narkotyku tylko dlatego, bo "dawno nic nie kupiłem".

Bitcoin kosztuje 24 tys zł. Ja kupiłem w Chinach za 4 zł
Źródło zdjęć: © WP.PL | Bolesław Breczko
Bolesław Breczko
177

Nie jestem zakupoholikiem, nie jestem też fanem chodzenia po sklepach. Wręcz przeciwnie, nie lubię zakupów i unikam ich jak najdłużej się tylko da. A jednak Wisha pokochałem i kupuję w nim pierdoły, które są mi absolutnie zbędne.

Piszę "pierdoły", bo jak inaczej powiedzieć o "złotym" Bitcoinie? Zegarku z namalowanymi wskazówkami? Ultrafioletowym podświetleniu do toalety? Nie są to ani przedmioty pierwszej potrzeby ani moje wymarzone prezenty. Ale aplikacja jednego z najbogatszych Polaków jest tak zrobiona, że drobiazgi za 4 zł kupuję równie łatwo, co zostawiam "lajki" na Facebooku.

Obraz
© WP.PL

Piękny zegarek. Działa - oprócz wskazówek na małych tarczach. Te są namalowane.

Krótka historia nałogu

Piotr Szulczewski (wg rankingu "Wprostu" piąty najbogatszy Polak), który stworzył Wisha, mówi, że chciał dać klientom możliwość łatwego zamawiania tanich przedmiotów z Chin. Twierdził, że ludzie chętnie zdecydują się na produkt średniej jakości i poczekają miesiąc na przesyłkę, jeśli tylko cena będzie odpowiednio niska. "Żadne odkrycie" można by powiedzieć. Ludzie kupują "chińszczyznę" na Alibabie i AliExpressie już od dawna. Szulczewski miał jednak pomysł, który okazał się strzałem w dziesiątkę.

Wszystko przez interfejs aplikacji Wish - prosty jak konstrukcja cepa, a jednocześnie zrealizowany perfekcyjnie i przemyślany do ostatniego piksela. Aplikacja składa się z dużych, kolorowych zdjęć, które od pierwszego włączenia "atakują" użytkownika. Nie ma tutaj katalogów i długich opisów. Nie ma przeczesywania kategorii. Jest przede wszystkim zdjęcie i cena - zazwyczaj "obcięta" o kilkadziesiąt procent. Odpalam apkę i przewijam w dół jak posty na Facebooku.

Obraz
© WP.PL

Mysz bezprzewodowa. Działa, ale w środku coś grzechocze

Produkty są wyświetlane na podstawie preferencji wyszukiwania, więc prawie zawsze widzimy coś, co ma szansę nas zainteresować. Do tego co chwila znajduję tam rzeczy tanie jak barszcz. Po 4, 8, 12 złotych. Przesyłka jest zależna od wielkości przedmiotu, ale lekkie drobiazgi mieszczą się w granicach 10 zł, czasami też kosztują "czwórkę".

Najlepsze jest na koniec - wszystko odbywa się za pomocą dwóch kliknięć. Pierwszym wybieram gadżet, drugim potwierdzam zakup. Koniec. Kolejny tani zegarek za chwilę będzie pakowany i wysyłany do Polski, a ja szukam kolejnej zbędnej rzeczy do kolekcji. Stwierdzenie, że "robienie zakupów nigdy nie było tak łatwe", choć dość wyświechtane, po prostu idealnie pasuje do Wisha.

Próblemów brak

Najbardziej martwiła mnie kwestia wysyłki. Azja jest jednak daleko, hurtowo wysyłane drobiazgi mogą łatwo przepaść przy przeładunkach. Tymczasem większość sprzętu dociera w około 2-3 tygodnie pod wskazany adres. Za pierwszym razem nawet ciężko było mi uwierzyć, że wszystko poszło tak gładko. Sądziłem, że Wish jest kolejną szemraną aplikacją do naciągania klientów, w której raz coś do nas dotrze, raz nie.

Obraz
© WP.PL

Moneta z Hitlerem. Dla kolegi

Dziś czekam ze zniecierpliwieniem na kolejne szare paczuszki z Chin z tajemniczą zawartością, bo tak do końca nigdy nie wiadomo, co dostaniemy. A to jeszcze bardziej podkręca dreszczyk emocji całemu procesowi. Często otwieram też Wisha z nudów, albo dlatego, że "dawno nic nie kupiłem" i wyszukuję coraz to dziwniejszych gadżetów.

Nigdy bym nie pomyślał, że samo ułatwienie procesu kupowania skłoni mnie do tego, żebym kupował niepotrzebne mi rzeczy. Okazuje się, że się myliłem, a Piotr Szulczewski wiedział lepiej, do czego jestem zdolny. Nie bez powodu Amazon chciał rzekomo odkupić od niego Wisha za 10 mld dolarów.

Wybrane dla Ciebie

Więcej K9 niż Krabów. Polska artyleria jest w Wojsku Polskim mniejszością
Więcej K9 niż Krabów. Polska artyleria jest w Wojsku Polskim mniejszością
Rozpoczęto instalację PIAST-Q. Komputer kwantowy na polskiej ziemi
Rozpoczęto instalację PIAST-Q. Komputer kwantowy na polskiej ziemi
Zadziwiający odcisk palca. Ma kilkadziesiąt tysięcy lat
Zadziwiający odcisk palca. Ma kilkadziesiąt tysięcy lat
Na polskim niebie pojawi się "kosmiczny wir". Będzie co podziwiać
Na polskim niebie pojawi się "kosmiczny wir". Będzie co podziwiać
Izrael zadał kolejny cios. Pierwsza taka strata Iranu
Izrael zadał kolejny cios. Pierwsza taka strata Iranu
Prawda wyszła na jaw. To oni pomogli Ukrainie w operacji "Pajęczyna"
Prawda wyszła na jaw. To oni pomogli Ukrainie w operacji "Pajęczyna"
Tajemniczy sprzęt Rosjan. Czegoś takiego Ukraińcy jeszcze nie widzieli
Tajemniczy sprzęt Rosjan. Czegoś takiego Ukraińcy jeszcze nie widzieli
Cenniejsze niż czołgi. Rosjanie otrzymują je z Zachodu
Cenniejsze niż czołgi. Rosjanie otrzymują je z Zachodu
Mutacja zapewniająca odporność na HIV. Powstała kilka tysięcy lat temu
Mutacja zapewniająca odporność na HIV. Powstała kilka tysięcy lat temu
Ile bomb GBU-57 mają USA? Liczba może zaskoczyć
Ile bomb GBU-57 mają USA? Liczba może zaskoczyć
Miał lecieć na Izrael. Dopadli wyrzutnię w ostatniej chwili
Miał lecieć na Izrael. Dopadli wyrzutnię w ostatniej chwili
"Samolot dnia zagłady" w Waszyngtonie. To latający Pentagon
"Samolot dnia zagłady" w Waszyngtonie. To latający Pentagon