Większość Brytyjczyków nie chce korzystać z rządowych filtrów internetu
Wielka Brytania w zeszłym roku wprowadziła filtry internetowe, które miały blokować dostęp do stron pornograficznych, promujących samookaleczanie się oraz zawierających pirackie treści. Problem polega na tym, że prawie nikt nie chce z nich korzystać.
24.07.2014 | aktual.: 24.07.2014 10:54
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Ponadto, informowaliśmy w styczniu o tym, że wprowadzone filtry okazały się być nadgorliwe i blokowały dostęp do stron, które dalekie były od propagowania niepożądanych treści. Co prawda dostawcy internetowi zgodnie z prawem zaczęli oferować nakładanie filtrów swoim abonentom, jednak najnowsze statystyki, w których dane zebrano od 4 największych dostawców internetowych w Wielkiej Brytanii pokazują, że 92% klientów najzwyczajniej w świecie postanowiło zrezygnować z tego udogodnienia.
Pytanie co dalej. Skoro większość obywateli nie chce korzystać z usługi wprowadzonej przez dostawców na polecenie rządu, a działanie samej usługi jest dalekie od ideału to... czy nie prościej byłoby wycofać obowiązujące przepisy?
Polecamy w wydaniu internetowym chip.pl: Satya Nadella potwierdza plotki o nowym Windows