Watykan uważa, że nie należy się spowiadać na iPhonie
Pamiętacie wiadomość o zaaprobowaniu przez amerykańskiego biskupa aplikacji Confession, czyli" Spowiedź"? Oprogramowanie za dwa dolary ma służyć dobremu przygotowaniu do spowiedzi. Nie udziela rozgrzeszenia, tylko ułatwia zrobienie rachunku sumienia. Co więcej, aplikacja dostała imprimatur, czyli pozwolenie na publikację, od biskupa Kevina C. Rhode'a z Diecezji Fort Wayne.
14.02.2011 | aktual.: 14.02.2011 12:13
Pamiętacie wiadomość o zaaprobowaniu przez amerykańskiego biskupa aplikacji Confession, czyli "Spowiedź"? Oprogramowanie za dwa dolary ma służyć dobremu przygotowaniu do spowiedzi. Nie udziela rozgrzeszenia, tylko ułatwia zrobienie rachunku sumienia. Co więcej, aplikacja dostała imprimatur, czyli pozwolenie na publikację, od biskupa Kevina C. Rhode'a z Diecezji Fort Wayne.
Ale gdy wiadomość o Confession dotarła do Stolicy Piotrowej, twórcy aplikacji zostali zbesztani. Rzecznik Watykanu Federico Lombardi podkreśla, że Kościołowi Katolickiemu nie podoba się sposób, w jaki wierni korzystają z aplikacji:
"Warto pamiętać, że aby sakramentu pokuty był ważny, musi się odbyć osobista rozmowa między spowiednikiem i penitentem. Aplikacja komputerowa nie może tego zastąpić. Aby uniknąć domysłów i dwuznaczności, pragnę pokreślić, że "wyspowiadanie się na iPhonie" nie jest możliwe."
Słowem, nic z tego. Nie kombinować i do konfesjonału!
wydanie internetowe www.gizmodo.pl