"Watch Dogs: Legion" to kolejna perełka E3 2019. Musisz zobaczyć to wideo
Hakowanie wkracza w etap 3.0. "Watch Dogs: Legion" to więcej akcji, więcej strzelania i wielu grywalnych bohaterów. Kilka rzeczy mi się podoba, kilka nie - ale serca internetu już skradła "babcia", która hakuje, strzela z tasera i skacze przez płotki.
"Watch Dogs" to "GTA" o hakowaniu - można by powiedzieć w skrócie. Znana już marka Ubisoftu ukazała się w 2014 roku, a jej świetna sprzedaż zbiegła się z zielonym światłem dla kręcenia pilota serialu "Mr. Robot". Przypadek? Być może. Ale pewne jest, że dzisiaj tematy hakerskie to już nie odpowiednik "baby z brodą", a jeden z wiodących tematów współczesnej rozrywki.
W "jedynce" prowadziliśmy niemal samotną walkę ze złowrogim systemem w Chicago. Było szarno i ponoru. W "Watch Dogs 2" przenieśliśmy się do San Francisco, a obowiązki hakerskiego nieposłuszeństwa przejęła grupa zbuntowanej - i modnie ubranej - młodzieży. "Watch Dogs: Legion" łączy oba żywioły. Tym razem przenosimy się do Londynu przyszłości, miasta z jednej strony opanowanego przez służby, drony i inwigilację, a z drugiej mieniącego się kolorami i neonami.
"Watch Dogs: Legion" - zobacz gameplay
Krążymy po placu, szukamy eksperta od dronów. Zaczyna się szamotanina, ucieczka, a potem walka z dronami. Śmierć - permanentna. Właśnie zginął bohater. Szkoda, ale mamy do wyboru rzeszę kolejnych specjalistów, którymi pokierujemy. Tak prezentuje się całkiem nowa koncepcja "Watch Dogs", w których do tej pory zawsze sterowaliśmy jedną postacią
- To gra o herosach, których mamy w sobie. Bo bycie herosem nie jest już zadaniem dla kogoś innego. Jest zadaniem dla wszystkich - Clint Hawking, dyrektor kreatywny "Watch Dogs: Legion". Trochę patetycznie, ale to ciekawe podejście. W świecie rządów tyrana liczy się każda umiejętność i każdy chętny, a nie szkolony latami agent 007. Choć Bond pasowałby i do Londynu, i do brytyjskiego humoru, którym ocieka powyższy klip.
Wideo zdradza, że nowe "Watch Dogs" będzie znacznie bardziej brutalne i wypełnione dynamiczniejszą akcją. Wygląda na to, że walka będzie na porządku dziennym, więc trzeba porządnie nauczyć się różnych typów walki, a nie w kółko skradać się i liczyć, że po cichu ukończymy misję. Widać również, że istotniejsze będzie skanowanie rzeczywistości przy pomocy komórki, a dużą rolę odegra elektroniczny pająk, która a to przejdzie szybem, a to kogoś porazi prądem w twarz. Milusio.
Do poprawy
Ale nie wszystko mi się w "Watch Dogs: Legion" podoba. Pierwsze parę minut wygląda fatalnie. Grafika? Średniak. Brzydka i przeładowana filtrami. To nie wygląda jak otwarty świat, których chce się zwiedzać.
Mam też obawy, że obstawiony barierkami i kordonami służb Londyn będzie narzucał sporo ograniczeń. Trochę jak w "Homefront: The Revolution", które niby oferowało otwarty świat, ale ciężko było się tym porządnie nacieszyć. Nie bardzo widzę też sens wpychania takich rozwiązań jak ożywienie krytycznie rannego i sprezentowanie mu pelerynki-niewidki.
Za to wielki plus za pomysł grywalnych seniorów. Tyle było dyskusji najpierw o kobietach w grach, później o mniejszościach seksualnych. A co ze starszymi osobami? W filmie mogą mieć dużą rolę, a w grze nie? Ba, tutaj wręcz emerytki zostały przedstawione jako osoby, które dawno temu wymyśliły hakowanie. Naprawdę fajne pomysł.
"Watch Dogs: Legion" - data premiery
Trochę zaskoczył wszystkich Ubisoft, wskazując od razu bliską datę premiery gry. "Watch Dogs: Legion" ukaże się już 6 marca 2020 roku.
Gra dostępna jest już w przedsprzedaży w oficjalnym sklepie Ubisoftu. I nie należy tam do tanich. "Watch Dogs: Legion" w wersji PC kosztuje aż 250zł, a edycje PS4 i Xbox One - 290 zł.