W lipcu spoglądaj w niebo. Będzie się działo
Lipiec będzie udanym miesiącem dla osób, które lubią obserwować interesujące zjawiska na niebie. Czekają nas przeloty dwóch komet, a także możliwość obserwacji roju Perseidów.
01.07.2024 | aktual.: 01.07.2024 14:53
W lipcu obserwatorzy nocnego nieba będą mieli co najmniej kilka okazji do dostrzeżenia interesujących zjawisk na niebie. Jak czytamy w serwisie twojapogoda.pl, w lipcu 2024 r. w korzystnym położeniu do obserwacji z Polski znajdzie się kometa 12P/Pons-Brooks, która nazywana jest Diabelską Kometą. Nazwę tę zawdzięcza charakterystycznemu kształtowi.
Kometa 12P/Pons-Brooks została odkryta w 1812 r. W okolice Ziemi powraca co 71 lat, więc dla wielu z nas może być to ostatnia szansa, by zobaczyć ją za naszego życia w tak dogodnych warunkach. Warto mieć więc na uwadze, że dobre warunki do jej obserwacji będą miały miejsce przede wszystkim w pierwszej połowie lipca. Obserwację komety ułatwi korzystanie choćby z lornetki. Należy jej wypatrywać nad północno-zachodnim horyzontem, ok. godziny po zachodzie Słońca.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Najjaśniejsza kometa od wielu lat
Kolejna kometa, którą będziemy mogli obserwować, to C/2023 A3. Jak sama nazwa wskazuje, została ona odkryta w 2023 r. Ma ona szansę stać się najjaśniejszą kometą widoczną z Ziemi od 1997 r. W lipcu będzie można ją obserwować nad ranem nisko nad wschodnim horyzontem. Powinna być dostrzegalna gołym okiem, jeśli nie będziemy znajdować się w miejscu zanieczyszczonym światłami. Warkocz komety powinno dać się dostrzec przez lornetkę lub niewielki teleskop.
Perseidy w lipcu 2024 r.
Szczyt aktywności Perseidów przypada na sierpień, ale mimo to obserwacje można prowadzić już w drugiej połowie lipca. Perseidy to jeden z najpopularniejszych i najbardziej widowiskowych rojów meteorów, które można obserwować z Polski. Ich aktywność przypada na okres od 17 lipca do 24 sierpnia.
Aby móc cieszyć się obserwacją Perseidów, najlepiej wybrać miejsce oddalone od sztucznego światła. Do ich dostrzeżenia nie będzie potrzebny żaden sprzęt – spadające gwiazdy widać gołym okiem.
Karol Kołtowski, dziennikarz Wirtualnej Polski