W Czechach ukradli olbrzymie sumy. Teraz mogą zaatakować w Polsce

Złośliwa aplikacja wykradająca pieniądze siała spustoszenie w Czechach. Eksperci ostrzegają - Polska jest na liście oszustów.

W Czechach ukradli olbrzymie sumy. Teraz mogą zaatakować w Polsce
Źródło zdjęć: © 123RF
Adam Bednarek

26.09.2018 | aktual.: 27.09.2018 09:18

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Jak informują specjaliści do spraw bezpieczeństwa z ESET, złośliwa aplikacja wykradła w Czechach miliony koron - czyli setki tysięcy złotych. Program udawał narzędzie do nagrywania rozmów. Wirus ukryty w podstawionej aplikacji QRecorder przejmował dane do logowania w serwisach bankowych i przychodzące kody SMS. Dzięki temu przestępcy mogli zatwierdzać transakcje.

Według ESET, zagrożenie wymierzone jest nie tylko w Czechów, choć jak na razie to tam udało się wyczyścić konta ofiarom. Na liście potencjalnych celów są również mieszkańcy Polski, a także niemieckojęzycznych państw.

Można zastanawiać się, dlaczego przestępcy podszyli się akurat pod aplikację służącą do nagrywania rozmów. Niewykluczone, że ma to związek z niedawnymi zmianami w Google - z Androida 9 Pie po cichu zniknęło nagrywanie rozmów. Gdyby rzeczywiście wśród ofiar znalazły się osoby, które szukały programu do nagrywania, bo aktualne przestały spełniać swoją funkcję, byłby to kolejny dowód na niezwykły spryt przestępców.

Niestety, złośliwa aplikacja dostępna była w oficjalnym sklepie Androida - Google Play. To może oznaczać, że przestępcy znajdą sposób, by ponownie wprowadzić na platformę szkodliwe oprogramowanie, podszywając się pod inny program. Jak się więc chronić? Przede wszystkim dokładnie sprawdzać liczbę pobrań i komentarze. Jeśli aplikacja ma ich mało, a my nie znamy autorów aplikacji, to może być ostrzeżenie. Podobnie sprawdzajmy profile na Facebooku - tam też oszuści podszywają się pod znane osobistości.

Komentarze (36)