Użytkownicy zaskoczeni. Facebook wie, do kogo i jak często dzwonimy

Afera wokół Facebooka i Cambridge Analytica nadal trwa. I co gorsza dla giganta społecznościowego: na jaw wychodzą kolejne rzekome nadużycia. Serwis wie, do kogo dzwonimy i jak często to robimy.

Użytkownicy zaskoczeni. Facebook wie, do kogo i jak często dzwonimy
Źródło zdjęć: © flickr.com | downloadsource.fr
Adam Bednarek

Cambridge Analitica stworzyła wirtualne profile polityczne i społeczne ponad 50 mln Amerykanom. W jaki sposób? Dzięki Facebookowi. Wykorzystali aplikację – quiz, która legalnie ściągała informacje o użytkownikach. Fakt ten nie jest wcale nowy. Nowa jest natomiast informacja, że quiz ściągał nie tylko informacje o użytkownikach, którzy świadomie do niego przystąpili, ale także o wszystkich ich znajomych. W rezultacie 270 tys. użytkowników, którzy zrobili test Cambridge Analitica uzyskała dane 50 mln osób. Teraz Facebook ma problem, bo nagłośniono, ile danych trafia do społecznościowego giganta, często bez wiedzy samych użytkowników. I dlatego wielu z nich zastanawia się nad usunięciem konta. Ale na tym kłopoty społecznościowego giganta się nie kończą.

Jeden z użytkowników Facebooka postanowił skasować konto. Pobrał informacje na swój temat z serwisu i dzięki temu zobaczył, że portal miał dostęp do wielu zaskakujących dla niego informacji. Np. szczegóły związane z wykonywanymi połączeniami (daty i osoby, z którymi się rozmawiało), a także metadane wiadomości SMS i MMS. Jakim cudem?

Cóż, wcale nie dlatego, że Facebook podstępnie i po cichu je wykradł. Po prostu sami użytkownicy wyrazili na to zgodę. Bo Messenger prosi o takie uprawnienia, gdy zechcemy, by komunikator pozwalał odczytywać SMS-y czy żeby synchronizował kontakty. A w regulaminie, w sekcji "prywatność", czytamy:

"Gromadzimy informacje na temat osób i grup, z którymi jesteś połączony(a) oraz Twoich interakcji z nimi, np. o tym, z którymi osobami porozumiewasz się najczęściej, lub z którymi grupami lubisz dzielić się informacjami. Gromadzimy też dane kontaktowe, które podajesz, przesyłając, synchronizując lub importując je (np. w formie książki adresowej) z dowolnego urządzenia".

Co ciekawe, dotyczy to jedynie użytkowników Androida, bo na iOS aplikacje dostępu do takich szczegółowych danych mieć nie mogą.

Tak, sprawa Facebooka i Cambridge Analitica to wielka afera. Ale też nie da się ukryć, że wielu użytkowników strzela w Facebooka na oślep. Prawdą jest, że jeżeli chodzi o nasze dane, to wielu oddało je za darmo, wierząc w to, że Facebook nie zrobi z nimi niczego złego. Choć może lepiej późno niż wcale - wreszcie ludzie będą zdawali sobie sprawę z tego, że aplikacje czasami chcą mieć dostęp do większej liczby danych, niż powinny. I że czasami warto zajrzeć do regulaminu strony, z której korzystamy.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (6)