Upada mit potężnych abramsów w Ukrainie. Stracili kolejny czołg

Ukraińcy stracili kolejną cenną maszynę. Rosjanom wystarczył tylko jeden pocisk artyleryjski 2K25 Krasnopol, aby pozbawić armię obrońców szóstego już czołgu M1 Abrams – podaje portal Bulgarian Military, który zwraca uwagę, że to incydent, który "na nowo definiuje mit abramsa".

Trafiony M1 Abrams w Ukrainie
Trafiony M1 Abrams w Ukrainie
Źródło zdjęć: © X
Norbert Garbarek

07.05.2024 | aktual.: 07.05.2024 18:08

Abramsy pojawiły się w Ukrainie pod koniec 2023 r., natomiast na front wyruszyły dopiero w lutym 2024 r. Na początku jednak Ukraińcy wykorzystywali te amerykańskie maszyny jako sprzęt do rozpoznawania wrogich jednostek. Wynikało to z faktu, iż abramsy są wyposażone w zaawansowany system wizyjny, który jest zdolny do zidentyfikowania przeciwnika z odległości nawet 8 km. To natomiast oznacza, że Ukraińcy ukrywali abramsy w bezpiecznym miejscu, wyszukiwali cele i kierowali na nie ostrzał przy użyciu innych maszyn.

Pojawienie się czołgów M1 Abrams w bezpośrednich starciach szybko jednak odbiło się Ukraińcom czkawką. Wkrótce po włączeniu tych maszyn do walk do sieci zaczęły trafiać kolejne materiały potwierdzające zniszczenie następnych abramsów. Obecnie straty określa się na przynajmniej sześć zniszczonych egzemplarzy.

Ostatni z nich został zniszczony przez jeden pocisk Rosjan. Jednocześnie Bulgarian Military podkreśla, że obserwacja frontu "zwraca uwagę na poważne braki w opancerzeniu i możliwościach tych amerykańskich czołgów na ukraińskiej ziemi".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Amerykańskie abramsy w Ukrainie

W zasadzie czołgi M1 Abrams to wozy, które wielokrotnie udowodniły swoją skuteczność. Nie bez powodu są uznawane za jedne z najlepszych na świecie. To miano gwarantuje im obecność wytrzymałego opancerzenia i znaczących możliwości defensywnych, za które w wariancie M1 odpowiada armata gładkolufowa M256 kal. 120 mm. Pozwala ona prowadzić ostrzał z wykorzystaniem różnych pocisków, w tym m.in. amunicji APFSDS do eliminowania celów opancerzonych oraz HEAT.

Abrams dysponuje też cennym opancerzeniem opartym o zubożony uran. W takiej wersji występuje ono jednak wyłącznie w pojazdach przeznaczonych na rynek amerykański. W sprzęcie przekazanym Ukrainie zamiast zubożonego uranu zastosowano płyty z wolframowymi wkładami. To działanie, które USA podjęły w obawie o przypadkowe trafienie wrażliwych technologii w ręce rosyjskich inżynierów.

W stacjonujących w Ukrainie abramsach znalazły się jednak pakiety dodatkowego pancerza ARAT-1 z zestawu TUSK. To dodatkowa warstwa pancerza reaktywnego (zbudowana z jednej warstwy kostek), której rolą jest ograniczanie strat podczas ostrzału w kierunku abramsa. Napędzający czołg M1 Abrams silnik o mocy 1500 KM (turbina gazowa) pozwala z kolei rozpędzić wóz do prędkości 70 km/h, zapewniając wysoką mobilność w każdym terenie.

Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski