Unijny budżet. Nawet w optymistycznej wersji, to za mało, aby zapobiec katastrofie

Przyjęty budżet Unii Europejskiej zobowiązuje kraje członkowskie do działań na rzecz klimatu. Niestety, nawet zakładając najbardziej optymistyczną wersję, to i tak za mało, aby skutecznie zapobiec katastrofie klimatycznej.

Bruksela, Belgia, 21.07.2020. Premier RP Mateusz Morawiecki (P) i premier Węgier Viktor Orban (L)
Bruksela, Belgia, 21.07.2020. Premier RP Mateusz Morawiecki (P) i premier Węgier Viktor Orban (L)
Źródło zdjęć: © PAP | PAP/Radek Pietruszka, Radek Pietruszka
Bolesław Breczko

21.07.2020 | aktual.: 01.03.2022 13:36

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Na szczycie Unii Europejskiej kraje członkowskie przyjęły budżet do 2027 roku, z którego Polska ma dostać ponad 700 mld złotych. W Polsce dyskusja wokół budżetu skupiła się przede wszystkim na tym, czy wypłacenie funduszy będzie ściśle powiązane z praworządnością. Jest jednak inny warunek, który kraje będą musiały spełniać: walka z katastrofą klimatyczną.

30 proc. na walkę z kryzysem klimatycznym

30 procent funduszy unijnych ma zostać użyte bezpośrednio na działania dążące do osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 roku. Pozostała część ma być wydawana w zgodzie z założeniem "nie czyń szkody". Oznacza to, że z unijnych funduszy nie będzie można wspomagać polskich kopalni węgla ani finansować "brudnych" inwestycji. Na razie jeszcze nie określono dokładnie, które to są te brudne, a które czyste. Spór może dotyczyć np. wykorzystania gazu ziemnego w energetyce.

Oto, jak rząd chce walczyć z kryzysem klimatycznym

Problem unijnego budżetu jednak nie polega na tym, że niektóre definicje nie są jeszcze jasne. Problemem jest to, że główne założenia Unii są niewystarczające.

- UE planuje, że do 2030 roku ograniczy emisję dwutlenku węgla o 55 procent, a do 2050 osiągnie neutralność klimatyczną. To za mało - mówi dla WP Tech ekspertka Koalicji Klimatycznej Urszula Stefanowicz. - Z widzenia nauki, aby wypełnić postanowienia porozumienia paryskiego, do 2030 powinnyśmy ograniczyć emisję o 65 procent, a neutralność osiągnąć w 2040 roku.

Ogólnie pozytywnie, szczególnie negatywnie

Według ekspertów za pozytywny znak można uznać tak mocne związanie budżetu europejskiego z wyzwaniami klimatycznymi. Nie może to jednak przesłonić rzeczywistości, że to poszczególne kraje, w tym Polska, będą odpowiedzialne za mądre wydawanie europejskich pieniędzy. W tym przypadku eksperci nie są już nastawieni tak pozytywnie.

- Premier Morawiecki znowu jest dumny z efektów "twardej postawy negocjacyjnej” - komentuje Krzysztof Jędrzejewski, rzecznik polityczny Koalicji Klimatycznej. - Tymczasem coraz wyraźniej widać negatywne konsekwencje upartego odrzucania przez Polskę jako jedyne państwo członkowskie UE, celu neutralności klimatycznej do 2050 roku. Zamiast robić wszystko, żeby uzyskać jak największe środki na przekwalifikowanie pracowników związanych z górnictwem i wsparcie tych regionów w rozwoju nowoczesnej, zielonej gospodarki – ten rząd będzie udawał, że odniósł kolejny sukces i "górnicy, nic się nie stało" - harujcie dalej, narażajcie swoje życie i płaćcie za naszą krótkowzroczność - dodaje ekspert.

Komentarze (1)