Ulecz przeszłość, a uleczysz samego siebie. Czym jest Totalna Biologia, hit medycyny alternatywnej
Szkoła policealna, jedna z wielu, jaką można odnaleźć w sieci. W swojej ofercie posiada kursy i szkolenia z masażu, technik dentystycznych, ziołolecznictwa oraz Totalnej Biologii. To ostatnie szczególnie przykuwa uwagę, bo brzmi najbardziej egzotycznie.
14.08.2018 | aktual.: 14.08.2018 12:47
Nazwa skupia na sobie uwagę osoby, która się natknie, nie bez przyczyny – w końcu słowo Totalna jasno sugeruje, że mamy tu do czynienia z czymś potężnym, skutecznym i działającym przekrojowo. Tak zresztą jest, bo gdy przyjrzymy się opisowi, na czym dokładnie polega Totalna Biologia:
"Totalna Biologia głosi: „Choroba nie jest błędem natury; jest najlepszym rozwiązaniem mózgu na utrzymanie organizmu przy życiu. Umysł nigdy się nie myli i nie pracuje bez potrzeby, zawsze wybierając rozwiązanie doskonałe biologicznie. Każda dolegliwość jest więc przystosowaniem organizmu do istniejących warunków; będąc pozornym problemem dla człowieka, w rzeczywistości stanowi jego biologiczny atut. Aby uleczyć się z choroby należy odkryć jej źródło w samym sobie. Choroba jest uzewnętrznieniem nierozwiązanego konfliktu wewnętrznego; jest wspólna wszystkim organizmom żywym."
(S)trupy w szafie
W praktyce oznacza to, że jeżeli na coś zachorujemy, to zazwyczaj powodem są stare konflikty. Dla przykładu, borelioza to choroba pasożytnicza. Dlatego musimy szukać w naszym otoczeniu osób żerujących na nas, jak pasożyty właśnie. Borelioza częściej występuje również u tych, którzy wahają się i nie potrafią wybrać jednej opcji z dostępnych. Skaleczenie z kolei narusza naszą integralność – musimy więc sprawdzić, kto w przeszłości nas ranił lub jakie sytuacje sprawiły, że poczuliśmy się zaatakowani. Zgodnie z Totalną Biologią, dopiero wtedy zostaniemy wyleczeni, bo poznanie przyczyn naszej choroby (którą zazwyczaj jest silny stres, związany z traumą z przeszłości) jest niezbędne.
Totalna Biologia jest następczynią, a właściwie potomkiem Nowej Germańskiej Medycyny. Ta metoda leczenia została stworzona przez niemieckiego doktora Ryke Geerda Hammera, który opisał ją w swojej pracy habilitacyjnej. Hipoteza dr. Hammera dotyczyła natomiast powiązania psychiki z powstawaniem nowotworów i diagnozowania ich z powodu przeżytych przez pacjenta traum. Praca jednak nie została przyjęta z powodu braków w dokumentacji, a sam Hammer stracił w 1986 roku prawo do wykonywania zawodu, co utwierdziło go w przekonaniu, że padł ofiarą spisku. Bardziej prawdopodobne jest, że w 1978 roku wyniku śmierci jego syna, Dirka, Hammer popadał w coraz gorszy stan psychiczny, co również miało odbić się na jego habilitacji.
Jednak utrata prawa do wykonywania zawodu nie przeszkodziła mu w dalszym propagowaniu własnej teorii. W późniejszych latach Hammer zaczął wchodzić na tory kolejnych teorii spiskowych, stwierdzając między innymi, że AIDS nie istnieje, a szczepionki to metoda na chipowanie ludzi, by mieć ich pod stałą kontrolą. Zaczął również głosić tezy, że Żydzi planują depopulację nie-Żydów, co wpisywało się w nurt antysemickich teorii spod znaku "to oni za wszystkim stoją".
Na ratunek doktor Hammer
Głośnym echem odbiła się sprawa Olivii Pihar z 1995 roku. Sześciolatka cierpiała na nowotwór nerki, ale lekarze dawali jej dużą szansę na wyzdrowienie. Rodzice jednak obawiali się, że ich dziecko zostanie poddane bolesnej terapii, więc skontaktowali się z Hammerem. Ten uznał, że Olivia ma nieprzepracowane konflikty, których nie wyleczy się tradycyjnymi metodami. Dlatego rodzice odmówili dalszego leczenia. Kiedy sąd pozbawił ich praw rodzicielskich, uciekli do Hiszpanii, by zacząć terapię zalecaną przez Hammera.
Stan Olivii gwałtownie się pogorszył. Guz urósł dziesięciokrotnie, zaczął naciskać na płuca i wypełnił jamę brzuszną. Rodzice zdecydowali się wrócić do Austrii. Tam lekarze zdiagnozowali jeszcze całkowite uszkodzenie jednej nerki i częściowe uszkodzenie drugiej. Dawali jej 10 proc. szans na przeżycie, ale dzięki terapii konwencjonalnej Olivia wyzdrowiała po ośmiu miesiącach. Rodzicie, Erika i Helmut, zostali skazani na osiem miesięcy więzienia w zawieszeniu, a Hammerowi nie postawiono zarzutów, bo toczyła się wobec niego w tym samym czasie inna rozprawa o oszustwo i udzielanie porad bez uprawnień. Czy przez to ludzie się od niego odwrócili? Nie, do swojej śmierci publikował i systematyzował zasady Nowej Germańskiej Medycyny, które dały podwaliny pod Totalną Biologię.
Praktykując Totalną Biologię
Na jednej z większych Facebookowych grup poświęconych Totalnej Biologii wrzucam posta z pytaniem, czy ktoś chciałby porozmawiać ze mną na temat tej metody. Pojawiają się głosy świadczące o tym, że ewidentnie trafiłem w czułą stronę pozostałych. Komentujący są bowiem nastawieni w bardzo defensywny sposób. Uznałem, że będę wobec nich szczery i powiem, że szukam rozmówcy do artykułu. To nie pomaga, sporo osób pyta po co mi to i że pewnie chcę ich obśmiać. Inny członek napisał do mnie w prywatnej wiadomości, że to nie ma sensu, bo ci ludzie sami się tego wstydzą. "Ja się dodałem dla beki" – konkluduje.
Później do folderu "Inne" trafia kolejna wiadomość. Ryszard jest trenerem personalnym i coachem, korzystającym na co dzień z Nowej Medycyny Germańskiej i Totalnej Biologii w swojej praktyce. Mówi, że zgodzi się ze mną porozmawiać pod warunkiem, że zapewnię mu anonimowość. Uważa, że wokół Totalnej Biologii jest zbyt dużo osób, które mają niemalże obsesyjny stosunek i nie za dobrze znoszą rozmowy na ten temat poza swoim gronem.
- Sam korzystam w swojej pracy z elementów Nowej Medycyny Germańskiej. Ale jestem daleki od próby ustalenia, czy twórca był w porządku pod względem swoich poglądów – odpowiada na pytanie o dr. Hammera. - Wiele lat temu, pracując z ludźmi w charakterze terapeutyczno-coachingowym, zainteresował mnie temat chorób, na które ludzie zapadali pod wpływem silnego stresu. Wielokrotnie słyszałem w życiu wzorzec, że najpierw komuś zdarzyła się trudna sytuacja w życiu, a potem chorował. Pracując z ludźmi, bardzo często słyszałem tego typu historie. W opracowaniach terapeutycznych znalazłem informację, że faktycznie stres może wpływać na zdrowie. Dziedziny, które najbardziej zbliżają się do badania zależności między stresem a chorobą jest właśnie Nowa Germańska Medycyna (NGM), Totalna Biologia (TB) i Recall Healing, które jest klonem TB – wspomina.
Później Ryszard pojechał na warsztaty z technik, by poznać więcej kluczy w zakresie rozumienia tego, co w psychoterapii określa się pracą z metaforą ciała. Przykładowo, jeśli ktoś miał problem z pójściem w jakimś kierunku, to wtedy zwichnął nogę, ale nie łączył ze sobą tych dwóch sytuacji. Dopiero dziedziny, takie jak NMG czy TB dały dodatkowy zestaw metafor.
- W podręcznikach na akademiach medycznych, przy bardzo wielu chorobach właśnie stres jest podany jako jedna z możliwych i prawdopodobnych przyczyn. To nie jest tak, że środowiska medyczne tylko nie negują – mówi. - Podręczniki akademickie wprost piszą o stresie jako o czynniku przyczynowym lub współwystępującym. Medycyna niektóre narządy traktuje jako te bardziej podatne na stres, jak np. jelita lub tarczycę, a inne nie podatne lub mniej podatne na wpływ stres – dodaje.
A TB lub NGM chyba po prostu starają się dostarczyć pewnych kluczy - że choroba narządu X jest efektem stresu o konkretnym charakterze. Narząd Y - to już inny rodzaj stresu, opisuje Ryszard. Te dziedziny niestety przy okazji serwują nam nieco pseudo-mistycznego lub miejscami pseudo-terapeutycznego "nalotu". Jednak same klucze czasem naprawdę bywają zaskakująco trafne, uważa mój rozmówca.
- Podam przykład. Kobieta wyrzuca swojego ojca z mieszkania w styczniu, na mróz, w potężnych emocjach i stresie, bo po raz kolejny pijany robi awanturę jej i matce. Wyrzuca go mając ręce całe w pianie, ponieważ zmywała akurat naczynia. W lutym zaczynają się pierwsze symptomy alergii na detergenty, dokładnie takie jak ten nieszczęsny płyn do mycia naczyń. Po kontakcie z detergentem pęka jej skóra na dłoniach - w tym miejscu, gdzie był kontakt z detergentem w momencie przeżywania krytycznego stresu – opisuje Ryszard.
Kobieta choruje prawie rok, nie pomaga żadna forma leczenia farmakologicznego. Problem mija w około 3 tygodnie, po wykonaniu dosłownie kilku ćwiczeń typowo terapeutycznych w odniesieniu do przeżytych wówczas stresów, podkreśla Ryszard.
Mówi też, że w przypadku alergii warto poszukać silnego stresu, przeżytego przy wyraźnym kontakcie z pozoru neutralną substancją lub w czasie pylenia danego gatunku roślin. Nic nie kosztuje chwila refleksji i zadanie sobie pytania o to, co wydarzyło się w moim życiu tuż przed pojawieniem się symptomów chorobowych i czy przypadkiem nie ciągnę tych stresów ze sobą od tamtej pory. Bardzo pomaga również choćby podstawowa wiedza z zakresu radzenia sobie z emocjami, redukcji stresu i zmniejszania napięć powstałych w wyniku urazów emocjonalnych z przeszłości - zauważa.
Oczywiście zdarza się, że ludzie podchodzą do tematu w sposób całkowicie mistyczny. I zaczynają na przykład głosić, że da się uzdrowić przez świadomość. A to bzdura, stawia sprawę jasno Ryszard. W zdrowieniu może pomóc redukcja stresu i wiadomo, że długotrwały stres sprawia, że układ odpornościowy się osłabia. Ale Totalna Biologia przyciąga ludzi, którzy znają trochę temat, ale zaczynają narzucać swoje interpretację. To jest bardzo szkodliwe, bo człowiek w trakcie terapii jest bardziej podatny na sugestie. Nie wolno mu pisać, że na dany problem pomoże to, to i to. Trzeba go wysłuchać, wysondować, nie narzucać się, nie sugerować Nie wszystkie choroby to efekt stresu, ale wiele z nich ma jednak jego podłoże - zauważa Ryszard.
- Podam sytuację z mojej rodziny. Krewna była całe życie zdrowa, aż nagle zachorowała na nowotwór. Nikt nie wiedział, dlaczego. Ale trochę wcześniej córka tej krewnej poroniła. Dla obu kobiet to była wielka trauma. Nigdy tego nie mówiła, ale ona również straciła dziecko. To był największy sekret i tabu w rodzinie. Sytuacja jej córki była bodźcem do przypomnienia dawnych stresów. I nagle pojawia się nowotwór na jajniku – opowiada mój rozmówca. - Ludzie nie są nauczeni tego, by obserwować swoje życie. I myślą, że coś się stało nagle, wzięło się znikąd. Trzeba jednak czasem zajrzeć głębiej – podkreśla.
Jednak ci, którzy porzucają medycynę konwencjonalną, to w ocenie Ryszarda głupcy. Głupotą jest jej całkowite odstawienie na rzecz alternatywnych metod. Terapeutyczna praca nad redukcją stresów nie zastępuje leczenia alopatycznego. To ma być dodatkowe wsparcie normalnej, rzetelnej, bezpiecznej i sprawdzonej pracy z lekarzem. Dlatego trzeba redukować stres, żeby wzmocnić układ odpornościowy i rozwiązać swoje problemy życiowe - zauważa. A Totalna Biologia to trudny temat. Właśnie przez to, że są ludzie, którzy zbyt lekko rzucają bardzo poważne oświadczenia. Chwalą się, że znają przyczynę chorób, a to nieprawda, bo zazwyczaj to jest ich cały szereg – stres, mało ruchu, złe odżywianie, genetyka - wylicza.
- Zapewne obserwuje pan w sieci aktywność związaną z TB, która stawia to podejście w pozycji myślenia magicznego, infantylnego, naiwnego - odpowiada na moje pytania dr Marzanna Radziszewska-Konopka, która zajmuje się zawodowo Totalną Biologią. - Jeśli swój artykuł chce pan oprzeć na obserwacjach wypowiedzi na profilach/forach takich, jak TB w praktyce i temu podobnych, to raczej skończy się to wylaniem dziecka z kąpielą - przestrzega.
W załączeniu przesyła mi linki do dwóch artykułów jej autorstwa.Jak dodaje w wiadomości, wskazuje w nich na to, co materialistyczna nauka wie na ten temat, czego nie wie i nie dowie się, dopóki nie otworzy się na wyjście poza materialistyczny paradygmat i zachęca mnie do przyjęcia stanowiska ciekawości i otwartości.
W swoim artykule "Czym jest psychobiologia?", będące znacznie szersze niż Totalna Biologia" dr Radziszewska-Konopka tłumaczy to pojęcie następująco:
"Jaka jest moja definicja Psychobiologii? Nasze ciała podporządkowane są naturalnym prawom, które kierują zarówno naszym zdrowiem, jak i chorobami. Żadna choroba nie jest dziełem przypadku. Manifestuje się zawsze precyzyjnie w narządzie, tkance ściśle powiązanej ze sposobem, w jaki reagujemy na problemy, które pojawiają się w naszym życiu. Odczytywanie kodu choroby to rozumienie języka naszych emocji i systemu przekonań, który jest kombinacją warunkowania, którego doświadczamy i poziomu świadomości, na którym funkcjonujemy. Jeśli celem, który sobie stawiamy jest zdrowie, tracimy z oczu coś znacznie ważniejszego – rozumienie tego kim jesteśmy pod warstwą wyobrażeń, które na swój temat stworzyliśmy. Choroba mówi: zatrzymaj się i zadaj sobie pytanie "Jak postrzegam ludzi, sytuacje? Jak przejawia się to w moim życiu? Co i jak mogę zmienić w swoim postrzeganiu?”. Rozwiązania podejmowane wyłącznie na poziomie fizycznym są jedynie czymś w rodzaju liftingu. Wcześniej czy później choroba może powrócić. Podobny skutek mają rozwiązania problemów na tym poziomie Świadomości, na którym powstały, np. zmiana pracy, czy zakończenie związku bez próby zrozumienia dlaczego stworzyliśmy problematyczną relację. Praca z chorobami i życiowymi ograniczeniami to praca nad przekraczaniem poziomów Świadomości. Ciało podąża za tymi zmianami automatycznie."
Totalny sceptycyzm dla Totalnej Biologii
W Polsce istnieją już instytuty Totalnej Biologii, prowadzone przez lekarzy lub terapeutów. Jednak nie mają oni wykształcenia kierunkowego – jedna z takich osób specjalizuje się w laryngologii, a kursy Totalnej Biologii odbywała w ramach zajęć, które oferowały podobne instytuty. Trudno znaleźć specjalizację czy kierunek na uniwersytecie medycznym poświęcony Totalnej Biologii. Swoje wątpliwości skierowałem do dr Izabeli Pawłowskiej, psychoterapeuty z Uniwersytetu SWPS.
- Obowiązuje nas rygor naukowy – opieramy się na dowodach naukowych w badaniach i praktyce terapeutycznej. W podejściu do zdrowia bierzemy pod uwagę model bio-psycho-społeczny, który zakłada, że nasze funkcjonowanie psychiczne jest wypadkową podatności biologicznej, wpływu środowiska społecznego i indywidualnych zasobów psychicznych – tłumaczy. - Dawna medycyna funkcjonowała tylko na bazie modelu biomedycznego. Zakładano, że dana bakteria wywołuje konkretną chorobę. Ale badania pokazały, że nie każdy, kto wszedł w kontakt z trędowatym zapadał na trąd, tak samo nie zawsze chorowało się na gruźlicę, będąc w kontakcie z chorym, a i nie każdy, u kogo stwierdzono helicobacter pylori ma wrzody żołądka. Biologiczność tworzy pewną podatność, a pozostałe czynniki powodują, że dana choroba wystąpi. Biologia totalna nie jest zatem żadną nowością – jest konglomeratem kilku hipotez i teorii – stwierdza.
Co ciekawe, nie ma żadnych badań naukowych ani raportów dotyczących Totalnej Biologii, zauważa Pawłowska. Naukowcy nie mogą powiedzieć, że coś działa, bo pomogło mojej cioci albo koleżance. Opierają się na badaniach o bardzo dużym rygorze metodologicznym. Stąd dystans do tej teorii: nie jest wewnętrznie spójna, chociaż powołuje się na niektóre elementy zgodne z psychoterapią, ale równocześnie powołuje na takie, które są zdecydowanie antyterapeutyczne i niesprawdzone, mówi psycholożka.
- Problematycznym jest na przykład założenie, że głównym czynnikiem pojawiania się chorób jest nagły, gwałtowny i silny stres. A psychologia mówi inaczej: jeśli człowiek przeżywa silny, dramatyczny stres, najczęściej otrzymuje wsparcie, które pomaga złagodzić objawy stresu i cierpienie. Najbardziej obciążające są tak zwane "daily hassles" – codzienne małe problemy, w których nikt nas wspiera – argumentuje dr Pawłowska. - W końcu każdy stoi w korku i ma kredyty do spłacenia. To one mają największy wpływ na życiowy przewlekły stres – zaznacza.
Rozmówczyni prosi mnie, bym przypomniał sobie inną medyczną ciekawostkę ostatnich lat - badanie żywej kropli krwi. To również metoda, która nie ma żadnego pokrycia w badaniach naukowych, zaznacza dr Pawłowska. Ale ma chwytliwą marketingowo nazwę.
Psycholodzy mają ten problem, że brakuje przepisów wykonawczych dotyczących zawodu. Przez brak konieczności uzyskiwania prawa wykonywania zawodu terapeutami i psychoterapeutami mogą zostać osoby bez wykształcenia kierunkowego, przyznaje moja rozmówczyni.
- Nie przekonują mnie metody oparte o dowody anegdotyczne. Akademickość i badania w medycynie są po to, by pacjenci wiedzieli, że stosowana przez psychologa metoda to sprawdzone i naukowo potwierdzone podejście – jak w medycynie – podkreśla. - Pamiętajmy też o efekcie placebo, który może działać na niektóre osoby. Więcej więc chyba w totalnej biologii niesprawdzonych hipotez niż rzetelnej wiedzy – zauważa.
Jeśli jednak ktoś chce korzystać z niej dodatkowo, to oczywiście prawo tej osoby. Jednak dr Pawłowska odradza totalną biologię jako główną formę terapii. Jeśli coś jest niesprawdzone naukowo, ani ona, ani środowisko psychologów nie może powiedzieć, że działa. A pomysł, że nowotwór jest efektem konfliktu z przeszłością, jest nie tylko bezzasadny, ale i groźny.
- Pamiętajmy też, że w Polsce każdy może otworzyć instytut. I to jest przerażające – jak wiele osób może mienić się mianem psychoterapeuty czy eksperta. Ludzie w potrzebie są tak zdesperowani, że wierzą w różne rzeczy – zwłaszcza w kontekście zdrowia. Metody niekonwencjonalne zawsze trzeba traktować jako dodatek do konwencjonalnych – konkluduje.