Ukrywali go przez dwa lata. Ukraińcy pokazali podwodną broń

Ukraińcy po raz pierwszy od 2023 r. zaprezentowali podwodnego drona z rodziny Toloka - podaje portal Defense Express. Mowa o konstrukcji TLK-150, której projekt po dwóch latach "uległ zauważalnym zmianom".

Dron TLK-150
Dron TLK-150
Źródło zdjęć: © Defense Express
Norbert Garbarek

Zmodernizowany dron podwodny TLK-150 został pokazany podczas międzynarodowego spotkania prezentującego najnowsze osiągnięcia ukraińskiego kompleksu wojskowo-przemysłowego. Warto podkreślić, że to pierwsza publiczna prezentacja tej konstrukcji od dwóch lat. Wcześniej TLK-150 był widziany w 2023 r. Ostatnia publiczna prezentacja TLK-150 miała miejsce w 2023 r., podczas kwietniowego wydarzenia Brave1.

Nowe funkcje TLK-150

W nowej wersji TLK-150 wprowadzono istotne zmiany konstrukcyjne. Najbardziej zauważalną modyfikacją jest przeniesienie silników elektrycznych z powierzchni stabilizatorów na tył kadłuba, co zmniejszyło wymiary drona i ułatwiło jego transport. Kadłub i stery również przeszły znaczące zmiany, co nadało dronowi bardziej opływowy, torpedowy wygląd. To natomiast powinno mieć przełożenie na zwiększenie osiągów bezzałogowca.

Dron Toloka TLK-150
Dron Toloka TLK-150© Defense Express

Dron TLK-150, choć dokładna waga jego głowicy bojowej nie została ujawniona, szacuje się, że wynosi od 20 kg do 50 kg. Dron ma długość 2,5 m i zasięg operacyjny 100 km. Wyposażony jest w kamerę dzienną, układ termowizyjny do operacji nocnych, GPS oraz anteny komunikacyjne umieszczone na maszcie wystającym ponad powierzchnię wody.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Rodzina dronów Toloka

Oprócz TLK-150, rodzina dronów podwodnych Toloka obejmuje większe i bardziej zaawansowane modele. TLK-400 ma długość od 4 do 6 m, zasięg 1,2 tys. km i może przenosić głowicę o wadze do 500 kg. Największy wariant, TLK-1000, mierzy od 4 do 12 m, ma zasięg operacyjny 2 tys. km i może przenosić ładunek do 5 tys. kg.

Nowa wersja TLK-150 wygląda na gotową do produkcji seryjnej, co sugeruje, że wkrótce może trafić do ukraińskich sił zbrojnych.

Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie