"Tykające bomby na dnie Bałtyku". NIK ostrzega, politycy ignorują

Bałtyk jaki znamy może przestać istnieć. Letnie wczasy nad polskim morzem od dziesięcioleci wydają się oczywistością, jednak niewiele brakuje, by stały się tylko wspomnieniem. Ostrzega przed tym raport Najwyższej Izby Kontroli.

Bałtyk umiera. Na dnie morza czai się wiele zagrożeń
Źródło zdjęć: © Pixabay, Lic. CC0
Łukasz Michalik

"Zarówno administracja morska jak i ochrony środowiska nie rozpoznawały zagrożeń wynikających z zalegania w zatopionych na dnie Bałtyku wrakach ropopochodnego paliwa i broni chemicznej. Nie szacowały też ryzyka z nimi związanego i skutecznie nie przeciwdziałały rozpoznanym i zlokalizowanym zagrożeniom. Może to doprowadzić do katastrofy ekologicznej na niespotykaną skalę."

Pierwszy akapit informacji na temat raportu NIK-u nie pozostawia złudzeń. Jest bardzo źle, a kumulacja wieloletnich zaniedbań może sprawić, że dotychczasowe, regularnie poruszane przez media problemy, jak sinice, lokalne wycieki paliwa z zatopionych wraków czy przydenne pustynie siarkowodorowe wydadzą się nam całkowicie niewinne i mało szkodliwe.

NIK podjął próbę kompleksowej analizy bałtyckich zagrożeń. Baz satysfakcji musimy przyznać, że o większości z nich wielokrotnie pisaliśmy, alarmując i naświetlając wagę problemu. Na co zwróciła uwagę Najwyższa Izba Kontroli?

Paliwo z zatopionych wraków

Na dnie Bałtyku zalegają setki wraków. NIK zwrócił szczególną uwagę na dwa spośród nich, które mogą stanowić największy problem. Są to zatopione podczas II wojny światowej, niemieckie statki Franken i Stuttgart. W ich zbiornikach znajdują się znaczne ilości paliwa, a ścianki zbiorników, na skutek postępującej korozji, stają się coraz cieńsze.

Co istotne, Polska nie ma możliwości samodzielnego uporania się z dużym wyciekiem. Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa dysponuje możliwością zebrania około 3-3,5 tys. ton ropy, gdy zbiorniki samego tylko Stuttgarta szacowane są na około 6 tys. ton.

Broń konwencjonalna i chemiczna

Kolejnym problemem jest inna "pamiątka" po wojnie, czyli poniemiecka broń chemiczna i materiały wybuchowe, których znaczne ilości zostały zatopione w morzu. W przypadku należących do Polski obszarów NIK wskazał dwie lokalizacje problematycznych odpadów – Głębię Gdańską i Rynnę Słupską.

Najwyższa Izba Kontroli określiła także wiele lokalizacji na wybrzeżu, gdzie w przeszłości dochodziło do odnalezienia chemicznych środków bojowych.

Obraz
© Pixabay, Lic. CC0

Część starych wraków może stanowić zagrożenie

Spór kompetencyjny

Fakt obecności na dnie morza niebezpiecznych ładunków jest tylko jednym z problemów. Kolejny stanowi spór kompetencyjny pomiędzy polskimi instytucjami, powołanymi do nadzoru na Bałtyku.

- Administracja morska i administracja ochrony środowiska wzajemnie obarczają się odpowiedzialnością za przeciwdziałanie tym zagrożeniom, nie uznając swoich kompetencji – stwierdza raport NIK.

Ignorowanie ryzyka

Część raportu, poświęcona ustaleniom NIK-u, brzmi bardzo niepokojąco. Jak stwierdza Najwyższa Izba Kontroli:

"Administracja morska (…) mimo upływu nawet 70 lat od zatopienia statków i broni chemicznej nie dokonała inwentaryzacji dna.
Nie opracowano metodyki i techniki szacowania ryzyka związanego ze skażeniem środowiska morskiego.

Administracja ochrony środowiska (…) pomimo posiadania informacji o zagrożeniach ze strony materiałów niebezpiecznych, nie prowadziła monitoringu wód polskich obszarów morskich.

Badaniami i oceną jakości wód nie objęto nawet rozpoznanych już miejsc zatopień bojowych środków trujących i wraków statków z paliwem."

Zanim będzie za późno

W świetle raportu NIK trudno uniknąć wrażenia, że największym problemem Bałtyku nie są zalegające na jego dni, śmiercionośne ładunki i zanieczyszczenia. Owszem, to poważne wyzwanie, ale jesteśmy sobie z nim w stanie poradzić.

Znacznie poważniejszym problemem są wieloletnie zaniedbania i bagatelizowanie zagrożeń. Co gorsze, można odnieść wrażenie, że kwestia zagrożeń dla Bałtyku stała się kwestią polityczną i zakładnikiem aktualnej rozgrywki, prowadzonej pomiędzy NIK a obozem rządzącym. Zgodnie z wnioskami raportu, gdy NIK piętnuje zaniedbania, władza stwierdza: "nic się nie stało".

Dopóki faktycznie nic się nie dzieje, może sobie na to pozwolić i bagatelizować problem, bo przecież nic nie wybucha ani nie truje. Problem w tym, że gdy już zacznie, na jakąkolwiek profilaktykę będzie za późno. Pozostaną doraźne działania i próba ograniczenia zasięgu i skutków skażenia.

Wygląda zatem na to, że po raz kolejny znajdzie potwierdzenie stare, a zarazem bardzo smutne przysłowie: mądry Polak po szkodzie.

Wybrane dla Ciebie
Odmówili Ukrainie. Podali ważny powód
Odmówili Ukrainie. Podali ważny powód
TikTok chce, abyś… mniej korzystał z TikToka. Mamy problem z cyberhigieną
TikTok chce, abyś… mniej korzystał z TikToka. Mamy problem z cyberhigieną
Znaleźli nieznaną linię genetyczną. Ma ok. 8500 lat
Znaleźli nieznaną linię genetyczną. Ma ok. 8500 lat
Ukraińcy planują kupić nowe myśliwce. Potrzebują dla nich schronów
Ukraińcy planują kupić nowe myśliwce. Potrzebują dla nich schronów
Trzech chińskich astronautów utknęło w kosmosie. Nie mają kapsuły
Trzech chińskich astronautów utknęło w kosmosie. Nie mają kapsuły
Historyczna próba. Bezzałogowy myśliwiec trafił F-16
Historyczna próba. Bezzałogowy myśliwiec trafił F-16
"Niezwykły sukces". Ukraińcy trafili w Kalibra
"Niezwykły sukces". Ukraińcy trafili w Kalibra
Ultraprzetworzona żywność zalewa rynek. To wpływa na zdrowie
Ultraprzetworzona żywność zalewa rynek. To wpływa na zdrowie
Promy Balearii zasilane bioLNG. Emisje spadną o ponad 80 tys. ton
Promy Balearii zasilane bioLNG. Emisje spadną o ponad 80 tys. ton
Wysłali go w kosmos. Jest niezniszczalny i przeżył
Wysłali go w kosmos. Jest niezniszczalny i przeżył
Ludzkość w tym miejscu ewoluuje. Przez warunki do życia
Ludzkość w tym miejscu ewoluuje. Przez warunki do życia
Chemiczna zagadka sprzed lat. Wreszcie została rozwiązana
Chemiczna zagadka sprzed lat. Wreszcie została rozwiązana
NIE WYCHODŹ JESZCZE! MAMY COŚ SPECJALNIE DLA CIEBIE 🎯