To najokrutniejsze tortury na świecie. I to w absolutnej ciszy!

To najokrutniejsze tortury na świecie. I to w absolutnej ciszy!
Źródło zdjęć: © Fotolia / BortN66

Dziwne - to mało powiedziane. To pomieszczenie ma mury o grubości 30 centymetrów! Stare polskie przysłowie mówi, że mowa jest srebrem, a milczenie złotem. Narzekamy na poziom hałasu w miastach czy w miejscach pracy, coraz częściej projektowanych jako tzw. "open space

Byliście kiedyś w profesjonalnym wyciszonym studiu nagraniowym? Człowiek, który pierwszy raz wchodzi do takiego pomieszczenia, czuje się bardzo dziwnie, nieswojo. Jego głos brzmi zupełnie inaczej. W Laboratorium Orfielda w Minneapolis w USA znajduje się jeszcze dziwniejsze pomieszczenie. Według zapisu z Księgi Rekordów Guinnessa, pochłania ono 99,9 proc. dźwięków, stanowiąc najcichsze miejsce na Ziemi. Umożliwia to specjalna konstrukcja ścian, podłogi i sufitu, która wygłusza dźwięki oraz pochłania promieniowanie elektromagnetyczne.

1 / 3

Mury o grubości 30 cm

Obraz
© Fotolia / adimas

Idealne wygłuszenie umożliwiają betonowe mury o grubości 30 cm, pokrycie z włókna szklanego i stali oraz specjalne kliny, wystające ze ścian pod różnymi kątami. Osoba znajdująca się wewnątrz tego pomieszczenia nie usłyszy niczego prócz... dźwięków wydawanych przez własne ciało. I to bardzo dosłownie!

Jak mówi twórca komory, Steven Orfield, przebywanie w niej jest ponad ludzkie siły. Choć wydaje się to nieprawdopodobne, brak jakichkolwiek docierających bodźców stanowi jedną z najokrutniejszych tortur.

2 / 3

Halucynacje po 30 minutach

Obraz
© Fotolia / Bits and Splits

Co się dzieje z człowiekiem w ciszy? Po kilku minutach przebywania wewnątrz takiej komory, słuch adaptuje się do ciszy. Jednak brak możliwości skupienia uwagi na jakimkolwiek dźwięku jest dla mózgu sytuacją nienormalną, człowiek zaczyna być rozdrażniony. Następnie przystosowanie słuchu się pogłębia i słyszalne stają się dźwięki, których dotychczas nie bylibyśmy w stanie wychwycić, gdyż zagłuszały je inne, naturalne odgłosy. Jednak gdy z każdą kolejną minutą do świadomości człowieka dociera, że słyszy bicie własnego serca, a nawet pracę płuc, zaczyna on wpadać w panikę. Po upływie około pół godziny człowiek nie jest w stanie utrzymać się na własnych nogach i musi usiąść, zaczynają się halucynacje. Rekord świata w przebywaniu w tej komorze wynosi... 45 minut.

3 / 3

Podobnie jest w kosmosie

Obraz
© Orfield Laboratories

A właśnie tak wygląda opisywane pomieszczenie.

Właściwym celem budowy komory bezodbiciowej są eksperymenty akustyczne oraz badanie rozchodzenia się promieniowania elektromagnetycznego. Obecnie testuje się w niej głównie nowe urządzenia, takie jak telefony, komputery, drobny sprzęt AGD czy samochody i anteny. Możliwy jest precyzyjny pomiar emisji fal elektromagnetycznych oraz poziomu głośności.

Niezwykłe oddziaływanie ekstremalnej ciszy na człowieka zainteresowało jednak naukowców z innych dziedzin. Ze względu na podobieństwo warunków akustycznych w komorze i w kosmosie, często są w niej badani astronauci. Eksperci NASA testują w niej wytrzymałość osób przygotowujących się do misji kosmicznych, ich sposoby radzenia sobie z ciszą, a także badają, po jakim czasie wystąpią u nich halucynacje.

Sam Orfield przyznaje, że opuszcza pomieszczenie maksymalnie po 30 minutach. Nie jest w stanie znieść "hałasu" zastawki swojego serca.

amo / mnd / słk

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (165)