Testujemy odtwarzacz Blu-ray Panasonic DMP-BD80

Testujemy odtwarzacz Blu‑ray Panasonic DMP‑BD80

Testujemy odtwarzacz Blu-ray Panasonic DMP-BD80
21.07.2009 13:31, aktualizacja: 21.07.2009 13:47

Dzisiejsze dzieciaki są naprawdę w czepku urodzone, gdyż od małego mogą się cieszyć oferującymi ogromne możliwości odtwarzaczami Blu-ray. W czasach naszej młodości mogliśmy się ekscytować co najwyżej odtwarzaczami VHS, które wyróżniały się tylko jednym - umiejętnością dodawania do i tak niezbyt wyraźnego obrazu ogromnej ilości szumu wideo. Nawet DVD przez wiele lat oferowało w ramach dodatków jedynie „interaktywne menu”.

Obraz

Dzisiejsza młodzież oczekuje czegoś więcej niż tylko ostry jak brzytwa obraz Full HD i wciskający w fotel dźwięk 7.1 wysokiej rozdzielczości. Chcą jeszcze interaktywnych gier. Domagają się reportaży z planu w okienku PiP i komentarzy reżyserów prowadzących ich za rękę przez meandry filmowej produkcji. Potrzebują wielu różnych wejść, aby oglądać na swoich telewizorach zdobyte na wszelkie sposoby pliki XviD. Chcą mieć możliwość wysyłania do przyjaciół bezpośrednio na ekran wiadomości tekstowych z komentarzami w rodzaju „Ale jazda!”. Pragną oglądać umieszczane w Internecie filmiki w marnej rozdzielczości, przedstawiające szalone wyczyny skateboardzistów. I oto na arenę wkracza DMP-BD80...

Obraz
© (fot. Panasonic)

SIECIOWY SPECJALISTA
DMP-BD8. łączy się z Internetem. Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie fakt, że odtwarzacz ten, podobnie jak jego starszy brat BD60, nie ogranicza się tylko do udostępniania treści w ramach BD-Live. Wyposażono go mianowicie w pełni funkcjonalny portal YouTube, dostępny za pośrednictwem stworzonego przez Panasonica systemu VieraCast. Świat amatorskich filmów jest więc istotnym elementem możliwości nowej maszyny Panasonica. I wiecie co? Bardzo nam się to podoba.

Chociaż wydaje się mało prawdopodobne, aby ktoś przy zdrowych zmysłach chciał wkroczyć w świat HD, a potem oglądać klipy nakręcone telefonem komórkowym w rozdzielczości 320x240. to jednak okazuje się, że w dzisiejszych czasach najważniejsza jest treść. I nawet jeśli ktoś nie jest entuzjastą internetowej rozrywki, będzie zaskoczony tym, jak wiele może zaoferować YouTube i to całkowicie za darmo.

To prawda, że większość tej biblioteki to śmieci i bzdury, ale wśród milionów klipów znajdziemy zawsze coś ciekawego, choćby masę klasycznych kreskówek z lat 80. Nie jest to może rewolucja, ale w połączeniu z telewizorami oferującymi funkcję widgetów, jak chociażby nowe modele Samsunga, jest to coś, na co z pewnością wielu użytkowników poświęci co najmniej kilka godzin. A biorąc pod uwagę pogłoski o tym, że YouTube negocjuje z kilkoma studiami filmowymi (np. Sony Pictures) umowę na bezpłatny streaming pełnometrażowych filmów, funkcje te mogą już wkrótce stać się standardem. Czas pokaże. Tak czy inaczej, BD80 z pewnością jest dobrze przygotowany do tych zmian.

Na razie VieraCast to tylko ciekawy gadżet, który zwiększa atrakcyjność flagowego odtwarzacza Panasonica i chociaż technologia ta ma swoje wady (wideo z typowym dla YouTube bitrate’em nie wygląda najlepiej na ekranie większym niż 3. cale), już teraz ma większy potencjał niż praktycznie zmarginalizowany BD-Live. Do tego użytkownik otrzymuje dostęp do rozbudowanej biblioteki obrazków Google’a oraz takich usług, jak Picasa, gdzie może gromadzić swoje zdjęcia i pokazywać je znajomym. Z naszego punktu widzenia to duży plus.

PIXEL PLUS
Jeszcze większy plus należy się za to, jak BD8. radzi sobie z płytami Blu-ray. Trudno wręcz zrozumieć ludzi, którzy tak zachwycają się hi-endowymi i drogimi odtwarzaczami, skoro tutaj mamy to samo za niewygórowaną cenę. To prawdziwe wizualne mistrzostwo zamknięte w zgrabnej obudowie, a jego talenty dźwiękowe przekraczają wszelkie oczekiwania. Podobnie jak w przypadku innych odtwarzaczy Blu-ray, poddaliśmy BD80 serii testów, wykorzystując do tego płyty testowe Silicon Optix HQV Benchmark (zarówno testy Blu-ray, jak i DVD PAL). Potrafią one wychwycić wszelkie niedoskonałości przetwarzania obrazu, włączając w to szum wideo, utratę rozdzielczości obrazu statycznego i ruchomego, ząbkowanie krawędzi itp. BD80 przeszedł wszystkie testy śpiewająco. Czegoś takiego jeszcze nie widzieliśmy, a jeśli nawet, to nigdy przedtem nie odbywało się to z taką łatwością. Wiele odtwarzaczy oferuje świetną jakość Blu-ray, ale gorzej radzi sobie ze skalowaniem DVD. Bywa odwrotnie, albo też mamy do czynienia z urządzeniem przeciętnym
pod każdym względem. Tymczasem najnowszy Panasonic wyróżnia się zarówno jeśli chodzi o odtwarzanie Blu-ray, jak i DVD. A to robi wielką różnicę.

„Quantum of Solace”, podobnie jak „Casino Royal”, to prawdziwa wizualna uczta, wymagająca zarówno żelaznej kontroli nad czernią (w filmie nie brakuje skradania się po ciemku) jak i mistrzowskiego operowania jaskrawymi kolorami. BD80 nie ma najmniejszych problemów ani z jednym, ani z drugim i tym samym zasługuje na najwyższe uznanie. Zamiast intensywnie przyglądać się obrazowi w poszukiwaniu niedociągnięć, zapatrzyliśmy się w film, zapominając o powinnościach recenzentów.
Nie uszło jednak naszej uwadze, że obraz jest ostry, czysty i charakteryzuje się absolutną wiernością kolorów –. i to bez żadnego manipulowania opcjami konfiguracyjnymi. Scena pościgu na początku filmu wypadła wręcz lepiej i bardziej szczegółowo niż to zapamiętaliśmy z kina.

Obraz
© (fot. Hi-Fi Choice & Home Cinema)

Równie imponująco przedstawia się feeria barw w filmie „Cesarzowa i wojownicy”. Rzeź w starożytnych Chinach wydaje się być zaprezentowana z nadprzyrodzoną ostrością. Standardowe DVD to też prawdziwa uczta dla oczu, czego doświadczyliśmy, oglądając „Milionera z ulicy”. Skalowane SD to nie HD i nie wierzcie tym, którzy twierdzą inaczej, ale ten odtwarzacz potrafi pokazać obraz standardowej rozdzielczości z jak najlepszej strony. Doskonale też radzi sobie z szybkimi przejazdami kamery, z czym gorsze maszyny często mają kłopoty.

WIELOKANAŁOWE SZALEŃSTWO
Jakość audio stanowi wyraźny postęp w stosunku do budżetowo BD60, a możliwość przesyłania i dekodowania sygnałów DTS-HD Master Audio i Dolby TrueHD zasługuje na uznanie. Odtwarzacz wyposażono również w analogowe wyjście 7.1 z myślą o tych, którzy nie posiadają amplitunerów z wejściami HDMI.
Jednak chociaż trudno dopatrzyć się czegoś jednoznacznie złego w brzmieniu BD80. jest to obszar, w którym hi-endowe modele Sony, Denona i Pioneera okazują się zdecydowanie lepsze. Do tego stopnia, że wielu naszych znajomych wykorzystuje je też w roli odtwarzaczy CD – tak dobra jest oferowana przez nie jakość stereo. Trzeba jednak pamiętać, że odtwarzacze te są trzykrotnie droższe, więc przynajmniej jeśli chodzi o stronę audio, dostajemy to, za co płacimy.

To samo dotyczy jakości budowy. Nie jest to może jakaś znacząca wada, ale BD8. do najatrakcyjniejszych wizualnie nie należy. Nie może poszczycić się tak atrakcyjnym designem jak chociażby Samsung BD-P4600 i w porównaniu z nim wygląda jak zwykłe plastikowe pudełko. Z drugiej strony w szafce AV prezentuje się nieźle, więc czegóż chcieć więcej?

Obraz
© (fot. Panasonic)

Nie zachwyca również czas ładowania płyt. PlayStation 3 przyzwyczaiło nas do niemal natychmiastowej inicjalizacji krążków i BD8. pozostaje pod tym względem daleko w tyle. Podobnie jak wiele innych stacjonarnych odtwarzaczy, potrzebuje ok. minuty na rozruch konwencjonalnego filmu Blu-ray, co może irytować mniej cierpliwych użytkowników. My jednak pochylamy głowy przed oszałamiającą i zbliżoną do ideału jakością obrazu, bogactwem funkcji i gadżetami, które chociaż przez chwilę pozwalają nam na nowo poczuć się jak małe dzieci.

WERDYKT
ZA
Doskonały, szczegółowy obraz; obsługa YouTube oraz odtwarzanie plików multimedialnych

PRZECIW
Długi czas ładowania płyt; niezbyt atrakcyjne wzornictwo

OCENA OGÓLNA (w skali 1 do 5)
5

CENA ok. 1.800 zł

wydanie internetowe www.hfc.com.pl

Źródło artykułu:Hi-Fi Choice & Home Cinema
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)