Testujemy największą maszynę z linii Eee, EeeTOP

Testujemy największą maszynę z linii Eee, EeeTOP

25.02.2009 16:00, aktual.: 31.03.2009 15:24

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Rodzina komputerów klasy Eee to nie tylko netbooki. Po EeeBox,
małym stacjonarnym komputerku, o którym śmiało można powiedzieć -
netbox, dołączył do niej EeeTop. Największa jak do tej pory maszyna z
serii Eee

Początkowo sukces EeePC zaskoczył nawet samego producenta, nie wspominając o analitykach i innych "mądrych" głowach. Okazało się, że gro użytkowników nie potrzebuje najbardziej wypasionej maszyny na rynku. Większości zadowala się tym, że może na swojej maszynie uruchomić przeglądarkę, program pocztowy i komunikator czy aplikację VoIP. I nie ważne, że najnowsza gra na tej maszynie się nie uruchomi. Ważne, że jest małe, lekkie i długo pozwala pracować z baterii.

Po pierwszym zaskoczeniu Asus otrząsną się i zaczął pracować nad rozwojem linii EeePC. Koncepcja trzech "e" wymaga by było to proste i łatwe w użyciu. Dzięki procesorom Intel Atom możliwe stało się konstruowanie małych, energooszczędnych i jednocześnie stosunkowo wydajnych systemów. I takie są wszystkie do tej pory produkowane Eee.

Obraz
© Czuły na dotyk ekran (fot. Asus)

Jednak tym razem Asus zdecydował się na stworzenie potwora. EeeTop to największa maszyna z rodziny Eee, głównie za sprawą dużego, 1. calowego ekranu. Komputer oparty jest na koncepcji all-in-one, dopracowanej do perfekcji przez inną firmę na "A". iMaki Apple stanowią niedościgniony wzór dla większości podobnych konstrukcji, nic dziwnego że "Czcicielom Nadgryzionego Jabłka" większość takim maszyn kojarzy się jednym. Szczególnie, że klawiatura dostarczana z EeeTopem, przynajmniej wyglądem klawiszy, łudząco przypomina klawiatury najnowszych MacBooków / MacBooków Pro (zagadka - jaka firma produkuje te komputery dla Apple?). Gdyby była wykonana z aluminium, można byłoby posądzić projektantów Asusa o skopiowanie Apple Keyboard.

EeeTop ET160. to maszyna oparta o procesor Intel Atom N270, pracujący z zegarem 1.6GHz. Do tego 1GB RAM, twardy dysk 160GB, zintegrowana kamerka webowa 1.3Mpix, czytnik kart SD/SDHC/MS/MS Pro, kartę ethernet i WiFi b/g/n. Standard. Bez rewelacji. EeeTop w podstawowej wyposażony jest w zintegrowaną kartę graficzną Intela GMA950. I taki, niestety, trafił w moje ręce. Bardziej rozbudowany model istnieje obecnie najprawdopodobniej jedynie jako zapowiedź prasowa. Model ET1603 ma dysponować kartą ATi Radeon HD3450.

Ale i w ET160. są ciekawostki. EeeTop wyposażono w coś, o czym dumni właściciele iMaków mogą jedynie pomarzyć - ekran EeeTopa jest czuły na dotyk. Niby żadna rewelacja, wystarczy jednak pobawić się nim przez 10-15 minut by odkryć, że surfowanie po sieci za pomocą klawiatury i myszy to przeżytek. Przewijanie stron, wchodzenie na odnośniki, powiększanie obrazków itd. za pomocą macania po ekranie jest dużo bardzo intuicyjne niż użycie myszki. Łapią to w mig nie tylko małe dzieci, ale i osoby starsze. Używanie przeglądarki czy też w ogóle komputera za pomocą macania po ekranie jest na tyle intuicyjne i wygodne, że po kilku dniach zabawy EeeTopem, gdy znów uruchomiłem swój komputer przez krótką chwilę myślałem, że coś się zepsuło. Dotykam i dotykam ikonkę Firefoxa na ekranie, a ten się nie uruchamia! Olśnienie - trzeba użyć myszki :/

Dodatkowo producent przygotował specjalną nakładkę na WindowsXP która maksymalnie upraszcza korzystanie z komputera. Wielkie kolorowe ikonki zachęcają do dotykani ich, a zakładki tematyczne ułatwiają odnalezienie się w cyfrowym świecie. W zestawie z komputerem otrzymujemy także oprogramowanie pozwalające pełniej wykorzystać jego ekran dotykowy. Choćby zestaw prostych gierek czy aplikację umożliwiająca tworzenie i zostawianie na ekranie różnokolorowych "karteczek-sklerotek", z informacjami ważnymi dla nas lub naszych domowników. Nakładkę można zamknąć i używać EeeTopa jak każdej innej maszyny z WinXP.

Dotykowy ekran EeeTop odbiega od ostatnio lansowanych standardów. Matryca jest matowa. Być może dzięki temu na ekranie nie widać setek tłustych plam po paluchach. Ekran zadziwiająco słabo się "palcuje". Pierwszy raz dołączonej do zestawu ściereczki użyłem po trzech lub czterech dniach używania komputerka. Esteci oraz przeciwnicy mazania paluchami po ekranie mogą używać plastikowego rysika. Jest w zestawie, ukryty z lewej strony klawiatury. W zestawie z EeeTopem dostaniemy także mysz. Być może dla tych którzy boją się dotknąć ekranu. Komputer zupełnie dobrze obsługuje się bez jej pomocy. Czasami jest troszkę śmiesznie w grach. W mojej ulubionej BZFlag, czołgiem sterowało się wodząc paluchem po ekranie im bardziej w prawo lub w lewo, tym gwałtowniej pojazd skręcał. Im paluch wyżej lub niże od środka ekranu tym szybciej jechał lub cofał. Dziwne uczucie, ale do opanowania ;-)

Nad ekranem umieszczono kamerkę internetową. Nie jest to jakaś rewelacja, standardowe 1.3Mpiksela, lecz spokojnie wystarcza do prowadzenia internetowych wideokonferencji za pomocą Skype czy podobnego oprogramowania. W dolnej części obudowy umieszczono coś, co nazwałem "schowkiem na ołówki". Dziwna, wklęsła konstrukcja z pleksiglasu. Być może jej zadaniem jest niedopuszczenie do stoczenia się rysika za biurko, jeśli ktoś zapomni go włożyć w gniazdo w klawiaturze. Projektanci Asusa nie byłby sobą gdyby nie podświetlił tego elementu niebieska diodą. Całe szczęście można ją wyłączyć.

Obraz
© Niebieskie podświetlenie, jeśli przeszkadza, można wyłączyć (fot. wp.pl)

EeeTop prócz bycia Internetowym Centrum Sterowania Wszechświatem ma też ambicje by uznano go za zestaw multimedialny. Co prawda nie ma napędu Blu-Ray ani choćby DVD, jednak te nośniki, jak CD już niedługo będą w zaniku. Wszystko zastąpią pliki przechowywane na wieloterabajtowych dyskach sieciowych lub przenośne dyski i pendrajwy dużej pojemności. EeeTop to także całkiem niezły system audio wspierany systemem SRS. Brzmi to całkiem nieźle. Konstrukcja komputerka jest bardzo zwarta, tak więc nawet przy głośnym słuchaniu nic nie wibruje i nie rezonuje. Rozdzielczość ekranu przywodzi na myśl telewizory "HD Ready". Szkoda, że producent nie zdecydował się na montaż hybrydowego tunera TV. Gdyby taki był na wyposażeniu tego komputerka, jego biała wersja kolorystyczna wisiałaby już w mojej kuchni, a wieczorem lądowałaby w sypialni ;-)

Tak "przeprowadzka" jest o tyle łatwa, że maszyna waży zaledwie cztery kilogramy. Dodatkowo stojak, noga montowana z tyłu komputera ukształtowana jest tak, że jednocześnie tworzy wygodny uchwyt do przenoszenia komputera.

Obraz
© Uchwyt z tyłu obudowy ułatwia przenoszenie (fot. Asus)

Podsumowując - EeeTop to bardzo zgrabny komputerek domowo-przenośny z wszystkim, co jest potrzebne do eksploracji Internetu. Dzięki intuicyjnej obsłudze poradzą sobie z nim zarówno dzieci jak i osoby starsze, które odczuwają pewien zabobonny lęk przed komputerem czy Internetem. Wzornictwo jest na tyle neutralne, że równie komputer równie dobrze prezentuje się na biurku, w kuchni czy w sypialni. W mojej skromnej oceni brakuje mu jedynie wbudowanego tunera TV.

By nie było tak słodko - odrobinę bolesna jest cena. Sugerowana cena sprzedaży to 2 999zł. Za tą sumę można kupić całkiem wypasiony komputer. Ale na pewno bez ekranu dotykowego.

Bardzo wygodna i prosta obsługa
Niezły dźwięk z wbudowanych głośników
Niewielka, zwarta konstrukcja
Niski pobór mocy, emisja ciepła oraz cicha praca
Doskonała maszyna do eksploracji internetu

Stosunkowo wysoka cena
Brak tunera TV

Obraz
© [k-o]