Test Sony Xperia SP - czy spełnił oczekiwania?

Test Sony Xperia SP - czy spełnił oczekiwania?

Test Sony Xperia SP - czy spełnił oczekiwania?
Źródło zdjęć: © Telepolis.pl
05.09.2013 13:05, aktualizacja: 10.09.2013 12:17

Śledząc komentarze w katalogach telefonów oraz wpisy na forach zauważyłem, że naprawdę sporo osób czekało na ukazanie się Xperii SP na naszym rynku. Telefon z pełnym pakietem łączności bezprzewodowej, wliczając w to LTE i NFC, bardzo przyzwoitymi podzespołami, dużym wyświetlaczem i bardzo pojemną baterią.

Zestaw

Niektórzy z was zapewne pamiętają porównanie pudełka od Xperii U do pudełka po pizzy. Opakowanie Xperii SP jest nie tylko większe, ale również grubsze niż to, w które zapakowana była Xperia U. Pomimo bardzo dużych wymiarów, w środku nie znajdziemy nic więcej poza standardowymi akcesoriami. Oprócz telefonu znajdziemy kabel USB, zasilacz sieciowy, białe, jednoczęściowe słuchawki z jednym przyciskiem oraz zestaw instrukcji. Na pewno nie zaszkodziłaby obecność przynajmniej karty pamięci. Testowany egzemplarz to model C5303.

Wygląd

Xperia SP jest telefonem o sporych wymiarach - 130,6 x 67,1 x 10,0 mm i niemałej masie 15. gramów. Pomimo tego, że telefon jest naprawdę ciężki, bardzo dobrze leży w dłoni, a większa masa nie przeszkadzała mi w codziennym użytkowaniu. Nie mniej jednak, dla wielu osób może się ona okazać zbyt duża. Przód telefonu zajmuje przede wszystkim wyświetlacz o przekątnej 4,6 cala. Pod nim umieszczono otwór mikrofonu, a sam dół obudowy jest całkowicie przezroczysty i wzorem poprzednich przedstawicieli serii Xperia, jest podświetlany. Ma on kilka zastosowań, którym poświęcę chwilę w dalszej części testu, a póki co muszę zaznaczyć, że ta część obudowy prezentuje się zdecydowanie najlepiej. Nad ekranem widnieje napis Sony, obiektyw przedniej kamery oraz czujniki: oświetlenia i zbliżeniowy. Centralnie umieszczony został głośnik rozmów, który dodatkowo został zamontowany... krzywo. Strasznie czepiam się szczegółów, ale ten konkretny egzemplarz miał kartkę głośnika wyraźnie przesuniętą w lewą stronę. Cały przedni panel
pokrywa warstwa szkła Gorilla.

Ramka okalająca krawędzie telefonu, według Sony, została wykonana z aluminium. Po dokładnym przyjrzeniu się i spędzeniu trochę czasu z Xperią SP aż ciężko mi w to uwierzyć. Moim zdaniem jest to bardzo solidny plastik pokryty grubą warstwą srebrnej farby. W przeciwieństwie do szklanego ekranu ten fragment obudowy nie reagował na zmiany temperatury. W chłodnym otoczeniu ekran szybko stawał się zimny, boki obudowy pozostawały bez zmian. Metalowy może być szkielet ramki lub korpus telefonu, natomiast to, co było na zewnątrz, było plastikowe. Na bokach telefonu umieszczone został dwie śruby, trochę na wzór Nexusa 4 i z pewnością miały one za zadanie spotęgowanie wrażenia solidności obudowy. Ale niestety, to kolejny szczegół do którego się przyczepię, jedna z nich została krzywo przykręcona. Na lewym boku telefonu znajdziemy gniazdo microUSB, na prawym przyciski regulacji głośności, przycisk blokady ekranu oraz dwustopniowy przycisk aparatu. Dolna krawędź telefonu jest gładka, na górnej znajdziemy gniazdo jack 3,5
mm. Srebrna farba robi dobre wrażenie i nie wydaje mi się żeby szybko zaczęła się łuszczyć lub wycierać.

Tylna klapka, to konstrukcyjnie najsłabszy i jednocześnie najdziwniejszy element urządzenia. Znajdziemy na niej centralnie umieszczony napis Xperia, a nad nim kolejno - dodatkowy mikrofon, diodę doświetlającą i otoczony srebrną ramką obiektyw aparatu. Obok niego mamy chromowany (i prosto zamontowany) głośnik zewnętrzny. Dlaczego jest to najsłabszy element? Tylna klapka od samego początku wyraźnie ugina się w środkowej części. Na szczęście nie skrzypi pod naciskiem. Mam mały pomysł skąd mogło się wziąć to zjawisko. Otóż klapka jest jak najbardziej zdejmowalna, ale pod nią znajdziemy tylko dostęp do gniazda karty micro SIM oraz karty pamięci. Dodatkowo znajdziemy pod nią przycisk odpowiedzialny za wykonanie resetu w momencie, kiedy uda się nam całkowicie zawiesić telefon. Bateria jest elementem stałym. Wygląda to trochę tak, jakby początkowo miała ona być wymienna i miała być grubszym elementem niż wyszło to finalnie. Miejsca pomiędzy baterią, a powierzchnią klapki jest bardzo dużo, klapka jest giętka i
niestety wyszło, jak wyszło.

Obraz
© (fot. Telepolis.pl)

Telefon w kolorze biało - szarym prezentuje się zjawiskowo. W połączeniu z naprawdę pięknym podświetleniem pod ekranem zdecydowanie mogę zaryzykować stwierdzenie, że SP jest najładniejszym przedstawicielem serii Xperia.

Wyświetlacz i podświetlenie

Ekran, jako główny element obsługi telefonu, został wykonany w technologii TFT. Legitymuje się sporą przekątną 4,6 cala oraz wyświetla standardowe 1. milionów kolorów przy rozdzielczości HD - 720 x 1280 px. Daje nam to zagęszczenie 319 pikseli na cal, co dzisiaj powoli staje się standardem. Wyświetlacze TFT to niestety największa bolączka smartfonów Sony. Pomimo tego, że w pomieszczeniach obraz jest naprawdę ładny. Jasny, ostry, z naturalnymi i żywymi barwami. Problemem cały czas pozostają kąty widzenia oraz widoczność w słońcu będąca daleko za konkurencją. Z tym ostatnim można sobie w tej technologii poradzić, co skutecznie pokazuje Nokia chociażby w Lumii 620. Sony jeszcze nie wpadło na pomysł jak można by temu zaradzić.

Mimo wszystko muszę przyznać, że ekran Xperii SP jest najładniejszym ekranem jaki trafił do telefonów japońskiego producenta. Kąty widzenia są wyraźnie lepsze niż w Xperii V, S, czy T, a w pełnym słońcu, choć jest to daleko za konkurencją, mogłem bez przesadnego szukania cienia przeglądać artykuły w sieci lub poruszać się po Menu. Dodatkowo ustawienia ekranu pozwalają na ręczną regulację nasycenia i odcieni. Co prawda nie jest to zbyt użyteczne, ale może akurat uda się komuś w ten sposób coś poprawić w wyświetlaniu obrazu. Standardowo dla Xperii z wyższej półki wyświetlacz został wzbogacony o technologię Mobile BRAVIA Engine 2. Co prawda działa ona tylko przy multimediach, ale bardzo dobrze spełnia swoje zadanie. Zdjęcia i filmy wyświetlane na ekranie wyglądają bardzo ładnie.

Wyświetlacz pokryty został pojemnościowym panelem dotykowym rozpoznającym do dziesięciu pól dotyku jednocześnie. Dotyk jest perfekcyjny. Idealnie czuły i precyzyjny. Dodatkowo został wyposażony w "tryb rękawiczek". Po kilku minutach grzebania w szafie dokopałem się do rękawiczki skórzanej, grubej z ortalionową powierzchnią i cienką, robioną na drutach. Mocno zdziwiłem się kiedy okazało się, że ekran bez problemów reagował na wszystkie trzy. Jedynym warunkiem jest odblokowanie ekranu rękawiczką. Jeśli zrobimy to palcem, to ekran nie będzie już reagował na nic innego.

Podświetlenie pod ekranem pełni nie tylko rolę estetyczną, ale również bardzo praktyczną, działając jako dioda powiadomień. Bez problemów możemy ustawić inny kolor podświetlenia dla wiadomości, połączeń (nieodebranych i przychodzących w obydwu przypadkach) oraz alarmów. Podświetlenie paska w trakcie przeglądania albumu zdjęć i słuchania muzyki również możemy wyłączyć. Podczas słuchania muzyki pasek mruga w jej rytm, co może nie zawsze jest praktyczne, ale wygląda naprawdę ładnie. Wyświetlane na nim barwy są mocno nasycone i prezentują się strasznie efektownie.

Podzespoły i system

Sercem urządzenia jest dobrze znany na rynku procesor Qualcomm MSM8960T Snapdragon z dwoma rdzeniami Krait pracującymi z częstotliwością 1,7 GHz. Za wyświetlanie obrazu odpowiada wydajny układ Adreno 320, a całość wspierana jest przez 1 GB pamięci RAM. Wbudowana pamięć, to 8 GB, ale do dyspozycji użytkownika oddano tylko 5,7 GB. Nad całością czuwa Android w wersji 4.1.2 . W dobie cztero-, jak i ośmiordzeniowych potworów ta specyfikacja może nie robić wrażenia, jednak zapewniam, że w zupełności wystarcza do perfekcyjnego i idealnie płynnego działania smartfonu. Do pełni szczęścia brakuje jedynie podwojenia ilości pamięci RAM, co dzisiaj jest najbardziej optymalną ilością. Jednak osoby, które nigdy nie miały styczności z mocniejszym sprzętem będą z działania Xperii SP nawet więcej niż zadowolone.

Obraz
© (fot. Telepolis.pl)

Dla osób szukających potwierdzenia wydajności w benchmarkach, AnTuTu pokazał 1484. punktów, natomiast Quadrant Standard 7757 punktów. Osoby, które wolą bardziej praktyczne porównania przyda się informacja, że gry działają bez zarzutów. Standardowy zestaw - Wild Blood, NFS Most Wanted oraz GTA III (z ustawieniami na maksimum wszystkiego co się da) działają idealnie. Dodatkowo ważną informacją jest fakt, że Xperia SP nie nagrzewa się podczas intensywnego użytkowania. Delikatne zwiększenie temperatury można zauważyć, ale w porównaniu z wieloma sprzętami na rynku jest ono znikome.

Pod względem wizualnym, główną zmianą jest ekran blokady. Nie znajdziemy już na nim standardowego suwaka "slide to unlock". Zamiast tego umieszczono na nim dwa skróty - do odtwarzacza i aparatu, które po przesunięciu przenoszą nas do odpowiedniej aplikacji. Dodatkowo w przypadku aparatu możemy ustawić, czy aplikacja ma się tylko uruchomić, czy też po starcie od razu ma być zrobione zdjęcie lub ma rozpocząć się nagrywanie filmu. Samo odblokowanie ekranu odbywa się przez przesunięcie palcem w górę lub w dół. Towarzyszy temu ładna animacja przypominająca przesunięcie ręką po zasłoniętej żaluzji. Ilość dostępnych pulpitów możemy dowolnie modyfikować, co prywatnie bardzo sobie chwalę, ponieważ nie lubię mieć ich więcej niż trzy. Oczywiście bez problemów możemy je dowolnie zapełniać folderami, widżetami lub innego rodzaju skrótami. Wciśnięcie przycisku wywołującego listę otwartych aplikacji (pierwszy z prawej) daje nam szybki dostęp do kalkulatora, minutnika, szybkich notatek lub dyktafonu. Po wybraniu któregoś z
nich na pulpicie pojawia się niewielkie okno wybranej aplikacji. Szczególnie notatki, w formie żółtych karteczek, są bardzo przydatne.

Nakładka od Sony nigdy nie należała do moich ulubionych, ale tutaj prezentuje się bardzo przyzwoicie. Oprócz tego, że w tym przypadku całkiem ładna, to w dodatku bardzo dopracowana i działa idealnie płynnie. Podobnie jak we wszystkich Xperiach od Sony, mamy możliwość zmiany motywy kolorystycznego. Zmieniany jest domyślny kolor podświetlenia po ekranem, tapeta pulpitów i oddzielnie ekranu blokady oraz kolory w ustawieniach. Dla osób mających problemy ze wzrokiem bardzo przydatna będzie możliwość zmiany rozmiaru czcionki, gdzie największa jest naprawdę ogromna.

Połączenia i wiadomości

Po ostatniej przygodzie z "czystym" Androidem w Nexusie bardzo szybko zauważyłem jedną z większych różnic przemawiających na korzyść systemów przykrytych nakładkami producenta. Chodzi o aplikację telefonu. Pierwsza rzecz, to dialer, który w Xperii SP wspiera bardzo użyteczną i wygodną funkcję Smart Dial. Druga sprawa, to pełny dostęp do kontaktów z poziomu aplikacji Telefon, z ich edycją włącznie. Nie trzeba do tego wybierać oddzielnej pozycji z Menu. Oprócz wspomnianego dialera i listy kontaktów w aplikacji znajdziemy standardowo listę ostatnio wykonywanych połączeń, grupy kontaktów oraz kontakty ulubione. Póki co nikt chyba nie wpadł na pomysł jak można by zmodyfikować lub wzbogacić wygląd i funkcje tej części Androida. Listę kontaktów nadal możemy dowolnie synchronizować z innymi urządzeniami, serwerami lub serwisami, każdą pozycję możemy wzbogacić o nieskończoną ilość pól informacyjnych, a listę możemy przewijać dzięki kolumnie z literami przy prawym boku ekranu.

Obraz
© (fot. Telepolis.pl)

Jakość prowadzonych rozmów stoi na wysokim poziomie. Ich jakość, to z czystym sumieniem 10/10. natomiast pod względem głośności Xperia SP może nie urywa ucha, ale to nadal jest bardzo solidne 9/10. Wszystko słuchać bardzo dobrze i wyraźnie. Dodatkowo w ustawieniach możemy zaznaczyć opcję sztucznego podbicia głośności w momencie rozmów przy słabszym zasięgu. Druga z opcji została nazwana "wolna rozmowa" i może się okazać przydatna dla osób ze słabszym słuchem lub podczas rozmów z osobami mówiącymi niewyraźnie. Głos rozmówcy w słuchawce zostaje spowolniony. Słychać wtedy bardzo dobrze, ale osoba mówiąca może mieć wrażenie, że mogliśmy się rozłączyć, ponieważ kiedy powie coś szybko, głos do nas dociera spowolniony i ze sporym opóźnieniem. Powoduje to długie przerwy pomiędzy wypowiadanymi przez nas zdaniami.

Rozmowom sprzyja również bardzo dobry zasięg, który zawsze był tak dobry, na ile pozwalały warunki i aktualna lokalizacja. Żadne spadki sygnału, ani wymyślne uściski śmierci tutaj nie występują.

Układ wiadomości, to już od kilku lat ten sam standardowy widok czatów. Bardzo wygodny i czytelny. Rozmiar klawiatury jest adekwatny do rozmiarów wyświetlacza i dzięki temu jest ona sporych rozmiarów. Przyciski są duże, łatwo w nie trafić, co w połączeniu z bardzo precyzyjnym dotykiem ułatwia pisanie. Do wyboru mamy klawiaturę w układzie alfanumerycznym, QWERTY lub układ rozszerzony, gdzie przy literach są od razu widoczne skróty do cyfr i symboli, wystarczy przytrzymać dany przycisk w celu wybrania symbolu. Jedną rzecz zdecydowanie zmieniłbym w klawiaturze i jest to dodanie kropki i przecinka po bokach spacji już na starcie. Zamiast tego musimy taki układ uruchomić w ustawieniach. Zanim na to wpadłem, przez trzy dnia zastanawiałem się kto tu zabrał kropkę. Oprócz tego w ustawieniach możemy wyłączyć, momentami irytującą, choć bardzo sprawnie działającą autokorektę, która na siłę zmienia znaczenie mniej popularnych wyrazów, dokładając do nich od razu polskie znaki skracające długość SMS-a.

Internet i łączność

Biorąc pod uwagę listę bezprzewodowych typów łączności z internetem, Xperia SP ma chyba wszystkie możliwe, ale tylko w swojej najlepiej wyposażonej wersji. Należy pamiętać, że telefon występuje w wersji z samym HSPA, jak również dwóch wersjach LTE. Wszystkie z nich różnią się tylko obsługiwanymi częstotliwościami. Mamy więc tutaj do dyspozycji HSPA (pobieranie do 4. Mb/s i wysyłanie do 5,8 Mb/s), LTE 3. kategorii (pobieranie do 100 Mb/s, wysyłanie do 50 Mb/s), Wi-Fi w standardach a/b/g/n z możliwością stworzenia hot-spotu i funkcją DLNA. Do tego dochodzi Bluetooth w wersji 4.0 oraz NFC. Jeśli to nadal jest dla kogoś za mało, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby podłączyć do telefonu pamięć flash dzięki funkcji USB On-the-go lub dzięki wspomnianej funkcji DLNA używać telefonu jako pilota do telewizorów Sony Bravia (wymaga to oddzielnej aplikacji).

Standardową przeglądarką w nowych wersjach systemu Android jest Google Chrome. Sprawnie działający, prosty w obsłudze i ładny graficznie. Bez problemów możemy go zsynchronizować z wersją komputerową. Znajdą się też zapewne osoby, które docenią tryb incognito. Aby go uruchomić, wystarczy wybrać opcję uruchomienia nowej karty w tym trybie. W ustawieniach możemy wyłączyć wyskakujące okna lub obsługę skryptów Java, ustawić skalowanie tekstu lub zablokować pliki cookie. Rozdzielczość wyświetlacza pozwala na swobodne przeglądanie stron w trybie poziomym bez konieczności powiększania ich. Telefon poprawnie wczytuje wszystkie treści, strony nie mają dziwnych układów, ani rozjechanych tekstów. Bez problemów odtworzymy filmy, nawet te w HD, o ile oczywiście nie wymaga to obsługi flasha.

Obraz
© (fot. Telepolis.pl)

Przy łączności warto wspomnieć o aplikacji Smart Connect. Możemy w niej ustawić co ma się dziać po podłączeniu danych akcesoriów lub urządzeń. Przykładowo podpięcie słuchawek może automatycznie uruchamiać odtwarzacz, a podłączenie ładowarki może sugerować, że jest już noc i należy telefon wyciszyć.

Znany jeszcze z pierwszej androidowej Xperii X1. Timescape został zastąpiony przez aplikację Sociallife. Po dodaniu w niej naszych kont w serwisach społecznościowych oraz nadaniu odpowiednich uprawnień do zarządzania nimi (brak zgody na jakąkolwiek z nich skutkował błędem aplikacji), wszystkie wpisy naszych znajomych lub śledzących profili są zbierane w jednym miejscu. Z poziomu aplikacji możemy w łatwy sposób zamieszczać wpisy i statusy, są w niej również przechowywane wszystkie otrzymywane wiadomości ze wszystkich serwisów. Aplikacja jest ładna, prosta w obsłudze i osoby nie mogące żyć bez Facebooka lub Twittera z pewnością ją docenią.

Obok Sociallife warto też wspomnieć o Sony Select. Jest to aplikacja, która zbiera rekomendacje naszych znajomych z Facebooka. Jeśli ktoś ściągnie nową grę, która mu się spodoba i ją zarekomenduje, pojawi się ona w oknie aplikacji.

Jeśli boimy się (coraz popularniejszych ostatnio) wirusów zaszytych w aplikacjach niewiadomego pochodzenia, na straży naszego telefonu możemy postawić, zainstalowaną fabrycznie, aplikację McAfee Security. Nie tylko uchroni nas przed mobilnym robactwem, ale może okazać się bardzo przydatna w przypadku ew. kradzieży lub zgubienia telefonu.

Aparat

Aparat Xperii SP został wykonany w technologii Exmor R. Potrafi wykonywać fotografie w maksymalnej rozdzielczości 8 Mpx, posiada autofocus, diodę doświetlającą, a sam telefon wyposażono dodatkowo w dwustopniowy przycisk migawki.

Pierwsze, co rzuca się w oczy po uruchomieniu aparatu, to prostota i nieduża ilość przycisków na ekranie. Jeśli bardziej zagłębimy się w opcje, okazuje się, że aplikacja aparatu, to istna kopalnia wszelkiego rodzaju trybów robienia zdjęć i ustawień. Jedną z najważniejszych opcji jest rozdzielczość zdjęć. Co w tym ważnego? Proporcje obrazu. Przy rozdzielczości 8 i 2 Mpx (oraz 8 dla trybu automatycznego i HDR) jest to 4:3. a panoramiczne proporcje uzyskamy przy zmniejszeniu rozdzielczości do 5 Mpx. Ze względu na to, zdjęcia dołączone do testu mogą mieć różne rozmiary. Reszta opcji pokrywa się z tym, co oferują inne Xperie z wyższej półki. Znajdziemy wśród nich balans bieli, ekspozycję, stabilizację obrazu, zmianę ISO (100-1600), ostrość (punktowa, wielopunktowa, wybór dotykiem i wykrywanie twarzy), dziewięć scenerii i efektów wizualnych, geotagging, wykrywanie uśmiechu (z wyszczególnieniem jego szerokości), wyłączenie dźwięku migawki i metodę robienia zdjęć. Jeśli przebrnięcie przez te wszystkie opcje jest
ponad nasze siły, możemy skorzystać z bardzo dobrze działającego trybu automatycznego. Telefon sam ustali, czy potrzebujemy trybu zdjęć nocnych, czy może bardziej będzie pasować tryb makro. Oprócz tego dostępny jest tryb panoramy, która pozwala na wykonanie zdjęcia w szerokim zakresie, nawet trochę szerszym niż 180 stopni. Oczywiście nie tylko w poziomie, panoramę możemy zrobić również w pionie.

Obraz
© (fot. Telepolis)

Mnogość opcji niestety nie idzie w parze z jakością zdjęć. Pierwszy i chyba największy zgrzyt miałem ze sprzętowym przyciskiem aparatu. Trzy wciśnięcia: pierwsze - uruchamiam aparat, drugie - łapię ostrość, trzecie - robię zdjęcie, ale gubię całą ostrość. W większości przypadków zdjęcia robione w ten sposób wychodziły rozmazane. Zdecydowanie polecam robienie zdjęć za pomocą przycisków na ekranie i przy użyciu funkcji touch focus. Dużo łatwiej jest wtedy o ujęcie z dobrze złapaną ostrością. Kolejny minus, to często zamglone zdjęcia. Nie ważne, czy słońce było za mną, przede mną lub z boku, ani czy był włączony tryb HDR. W wielu przypadkach obraz był mocno zamglony. Przecierałem obiektyw, bo może był brudny, przecierałem oczy, bo może były zmęczone i mgła była na nich, a nie na zdjęciach, ale to nic dawało. To, co wychodzi na plus, to jak zawsze sprawnie działający tryb makro. Idealnym przykładem na to jest wyraźnie widoczna mrówka w kwiatach na jednym ze zdjęć. Oprócz tego warto pochwalić kolory, które choć
wyraźnie ciemne, to nie są sztucznie przejaskrawione i oddają rzeczywiste barwy. Podsumowując, aparat Xperii SP można określić co najwyżej jako przeciętny. A i to wiele osób może uznać za nadużycie. Nie wyróżnia się on kompletnie niczym szczególnym na tle innych modeli na rynku.

Obracając słabsze zdjęcia w żart można powiedzieć, że może to być swego rodzaju zachęta do skorzystania z możliwości ich edycji z poziomu Galerii. Trochę zabawy kilkoma z wielu dostępnych suwaków i bardzo szybko poprawimy jasność, kontrast, pozbędziemy się mgły na zdjęciach i nadamy mu zupełnie nowej jakości. W opcjach nie brakuje różnych efektów kolorystycznych lub możliwości zwykłego rysowania po zdjęciu.

Galeria telefonu wyświetla zdjęcia w formie miniatur, których rozmiar możemy zmieniać używając gestu "szczypania". W ten sposób na ekranie możemy mieć tylko jedną miniaturę lub nawet kilkadziesiąt. Z poziomu Galerii zdjęcie możemy wysłać bezpośrednio do serwisów społecznościowych, albumów internetowych lub zwyczajnie jako E-mail, wiadomość lub przez Bluetooth. Chwalony przeze mnie widok trójwymiarowej kuli ziemskiej, na której są zaznaczone miejsca, w których wykonywane były zdjęcia został zastąpiony tradycyjną, płaską mapą, którą można zmienić na widok satelitarny, również nie mniej efektowny.

Filmy

Przełączenie się z aparatu na kamerę w przypadku Xperii SP nie powoduje już przyciemnienia ekranu, co mocno rzucało się w oczy w Xperii V. Opcje dodatkowe są takie same i znów mniej bogate niż w przypadku aparatu. Możemy wybrać scenerię, ustawić tryb pomiaru światła i ostrości, stabilizację obrazu, balans bieli, włączyć lub wyłączyć mikrofon i dźwięk migawki. Filmy mogą być nagrywane w maksymalnej rozdzielczości pełnego HD, czyli 1080p. Jakość nagrań wypada korzystniej niż robione zdjęcia. Ostatni taki przypadek pamiętam w Samsungu Wave, gdzie możliwości kamery były dużo lepsze niż aparatu. Obraz filmów jest bardzo płynny, podobnie jak w aparacie, z naturalnymi i nie sztucznymi kolorami. Kamera wyłapuje sporo szczegółów bez utraty ostrości i mogłem bez problemów nagrać małego robaczka biegnącego po chodniku, bez utraty ostrości. Strasznie ciężko jest utrzymać stabilność obrazu, nawet z włączonym stabilizatorem. Mocne drgania, w połączeniu nawet ze sporym falowaniem obiektów są niestety częstym zjawiskiem.
Podczas nagrywania filmów możemy zrobić zdjęcie, ale niestety tylko w rozdzielczości 1 Mpx.

Obraz
© (fot. Telepolis.pl)

Dźwięk

Za odtwarzanie muzyki w smartfonach Sony już od jakiegoś czasu odpowiada aplikacja Walkman. Jak chyba wszystkie aplikacje służące do odtwarzania dźwięku w systemie Android, została ona podzielony na dwie części, czyli bibliotekę plików muzycznych oraz właściwy odtwarzacz. Biblioteka ma tradycyjny układ, czyli podział na utwory, wykonawców, albumy oraz listy odtwarzania. Okno odtwarzania zawiera podstawowe informacje o utworze, okładkę albumu oraz podstawowe przyciski sterujące. Dotknięcie okładki w elegancki sposób odsuwa jej część w głąb ekranu i do naszej dyspozycji ukazują się przyciski odpowiadające za odtwarzanie losowe, zapętlanie oraz oznaczenie pliku gwiazdką. Na ekranie znajdziemy jeszcze jeden przycisk, wywołujący możliwe wyszukiwanie: informacji o utworze w Wikipedii, odpowiadających mu filmów w serwisie YouTube oraz wyszukiwanie innych rozszerzeń. Omówienie opcji dodatkowych rozpocznę od tych trochę mniej przydatnych. Jeśli komuś nie wystarczy mruganie podświetlanego paska pod ekranem w rytm
muzyki, zawsze może skorzystać z jednej z ośmiu dostępnych wizualizacji. Wygląda to ładnie i oczywiście przy ciągle podświetlonym ekranie pochłania baterię z ogromnym zapałem.

Z opcji bardziej przydatnych na pierwszy ogień idzie funkcja ClearAudio+. Teoretycznie poprawia to czystość dźwięku i faktycznie, staje się on czystszy i bardziej szczegółowy, ale równocześnie robi się strasznie płaski i metaliczny. Opcja przydatna, ale głównie dla miłośników instrumentów smyczkowych, bez udziału tonów niskich. W ulepszeniach dźwięku znajdziemy ustawienia dla słuchawek oraz głośnika. W przypadku słuchawek mamy możliwość ustawienia dźwięku przestrzennego, np. dźwięk stylizowany na salę koncertową (dobrze to słychać dopiero po podłączeniu większych głośników), wyraźne stereo, czyli zmniejszenie zakłóceń między kanałami. Dla głośnika mamy funkcję Clear Phase, czyli automatyczne dostosowane głośności głośnika oraz xLOUD, czyli ogólne zwiększenie jego głośności. Na końcu listy mamy dynamiczny normalizator, który niweluje różnicę głośności plików, co jest przydatne przy nagraniach o różnej jakości plików. Oprócz tego nie mogło zabraknąć korektora graficznego z możliwością ręcznej manipulacji przy
dostępnych suwakach oraz 20-stopniową regulację basów, która jak zwykle w nowych Xperiach, spisuje się bardzo dobrze. Warto dodać, że jeśli komuś nie odpowiada Walkman, to może skorzystać ze standardowego, androidowego odtwarzacza. Kryje się on pod ikoną Muzyka Play i posiada te same opcje konfiguracji dźwięku, co odtwarzacz Sony.

A teraz jak to gra? Głośnik, delikatnie mówiąc, niespecjalnie. Bardzo płaski, wręcz beznadziejny jakościowo, a i głośność nie jest jego mocną stroną. Na szczęście usłyszenie dzwonka nie stanowiło żadnych problemów. Dołączone słuchawki, to typowe "pchełki" z mikrofonem i przyciskiem do odbierania rozmów. Osoby niezbyt wymagające i rzadko słuchające muzyki z telefonu będą z nich zadowolone. Grają dosyć głośno, a i pod względem jakości nie jest ciężko znaleźć na rynku gorsze zestawy. Bardziej wymagającym osobom zabraknie głębi i niskich tonów, ale przeciętnemu użytkownikowi spokojnie to wystarczy. Warto jednak poświęcić przynajmniej kilka godzin na wygrzanie ich, przynosi to bardzo pozytywny efekt. Podłączenie lepszych słuchawek przynosi jeszcze lepsze rezultaty (Denon D510). Dźwięk ma bardzo przyjemny bas, dużo szczegółów i ogólnie jest to mocniejsza strona telefonu. Niestety, tradycyjnie dla produktów Sony, zabrakło mi minimalnie większej głośności do pełni szczęścia.

Obraz
© (fot. Telepolis.pl)

Radio FM w nowoczesnych smartfonach, o ile oczywiście w nich jest, to niejednokrotnie wizualne perełki. Aplikacje choć proste, to naprawdę piękne i robiące niemałe wrażenie. Nie inaczej jest tutaj. Na ekranie wyświetlana jest aktualna częstotliwość, a pod nią oś przesuwana w poziomie. Stacje możemy oznaczyć gwiazdką jako ulubiona. Wszystko jest bardzo proste, przejrzyste, wyświetlane na ładnie cieniowanym tle. Jeśli tło nam nie odpowiada, to do dyspozycji mamy wizualizacje - te same, co w przypadku odtwarzacza. Radio wygląda ładnie, gra ładnie i również ładnie wyłapuje dostępne w danym miejscu stacje.

GPS

Oprócz standardowych narzędzi od Google - Mapy, Lokalne, Nawigacja, otrzymujemy dostęp do aplikacji Wisepilot. Najważniejszą dla mnie rzeczą w nawigacji są przede wszystkim aktualne mapy i umiejętność wyznaczania najbardziej optymalnej trasy. Jak zwykle wpisałem więc trasę z miejscowości A do miejscowości B, gdzie obydwie znajdują się tuż za Białymstokiem, po jego obydwu stronach. I ku mojemu zdziwieniu, zarówno Wisepilot, jak i mapy Google w końcu uwzględniły trasę omijającą całe centrum, a dodatkowo w końcu pokazały, że jedno z dwóch głównych skrzyżowań miasta jest w trakcie generalnej przebudowy. Co prawda drugie, całkowicie wybebeszone, skrzyżowanie nadal widnieje jako przejezdne, ale zawsze to jakiś krok do przodu. Sam moduł GPS działa bez zarzutów. Uwzględnienie aktualnej pozycji trwa zazwyczaj kilka sekund, a podczas jazdy telefon nie gubi sygnału.

Bateria

Xperia SP została wyposażona w litowo - jonową baterię o dużej pojemności 237. mAh. Jedyną jej wadą jest oczywiście wbudowanie jej na stałe w obudowę telefonu. Reszta, to już czysta poezja. Przy uśrednionym użytkowaniu, wynoszącym: 15 minut rozmów, 10 SMS-ów, 1-2 godzin muzyki na słuchawkach (bez efektów wizualnych), godzinę internetu (po sieci, jak i po Wi-Fi, w zależności od miejsca), z maksymalnym podświetleniem ekranu, synchronizacją poczty i pogody co pół godziny oraz stale włączonym Wi-Fi, telefon bez najmniejszego problemu wytrzymywał pełne 2 dni. Delikatne spuszczenie z tonu pozwalało spokojnie przeciągnąć czas działania do 3 dni. Oczywiście, jeśli będziemy telefon mocno męczyć grami lub internetem w ciągu dnia, to czas działania będzie odpowiednio krótszy, ale stwierdzenie konieczności ładowania smartfonu co wieczór przy przeciętnym użytkowaniu zdecydowanie nie ma tutaj racji bytu.

Dla osób oszczędnych lub w przypadku, kiedy potrzebujemy telefonu wyłącznie do dzwonienia (jakiś wyjazd) użyteczny będzie tryb oszczędzania energii. W trybie Stamina wyłączone zostają zbędne tryby łączności, zmniejszone zostaje podświetlenie ekranu i jestem w stanie zaryzykować, że jeśli użyjemy wtedy telefonu do kilku krótkich rozmów w ciągu dnia i wysłania kilku wiadomości, to mógłby on z powodzeniem działać przez dobry tydzień.

Obraz
© (fot. Telepolis.pl)

Podsumowanie

Przytaczając pytanie ze wstępu recenzji, czy warto było tak mocno wyczekiwać Xperii SP? W moim odczuciu nie spełniła ona pokładanych oczekiwań. Co prawda nie można jej odmówić wydajności i bardzo płynnego działania, dobrej prezencji, dobrego dźwięku, bogatych możliwości łączności bezprzewodowej i przede wszystkim baterii. Z drugiej strony dostajemy konstrukcję ze stosunkowo wyższej kategorii wagowej, która chyba nie do końca została przemyślana. Zastosowana niewymienna bateria w połączeniu ze zdejmowalną, uginająca się tylną klapką. Telefon jest przez to odpowiednio grubszy niż mógł być, gdyby zastosowano na stałe zamontowaną pokrywę. Ponadto mocno rozczarowuje aparat, który jest zwyczajnie słaby oraz wyświetlacz, który jest już bolączką wszystkich smartfonów Sony z wyższej półki. Jeśli Japończycy nie zaczną udoskonalać technologii produkcji ekranów lub zwyczajnie jej nie zmienią, to ich produkty pod tym względem ciągle będą daleko za konkurencją. Podsumowując, jeśli osoby tak mocno nakręcone Xperią SP nadal
chcą ją nabyć i nie mają możliwości skorzystania z promocyjnej ceny operatora, to polecam przynajmniej poczekać. Na chwilę obecną nowa Xperia SP w sklepie internetowym, to koszt około 150. zł. W popularnym serwisie aukcyjnym kupić można już poniżej 1200 zł. Gdy cena spadnie do akceptowalnego poziomu 1000 zł, to powoli będzie można nad nią pomyśleć. Bardziej jednak poleciłbym zainteresować się Xperią V. Dostaniemy przynajmniej lepszy aparat, a i wodoodporność na wakacyjne wyjazdy na pewno nie zaszkodzi.

Wady:

- przegrywający z konkurencją wyświetlacz,
- słaby aparat,
- nieprzemyślana konstrukcja tylnej klapki,
- tylko podstawowy zestaw sprzedażowy.

Zalety:

- bardzo dobra bateria,
- płynne i stabilne działanie,
- bardzo dobra jakość dźwięku,
- bardzo bogaty pakiet łączności bezprzewodowej,
- bardzo funkcjonalny podświetlany pasek pod ekranem.

Ocena: 7/10

Arkadiusz Dziermański, telepolis.pl

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (16)