Test: akumulatorki Energizer Extreme i ładowarka Energizer Intelligent – zgrany duet

Jesienią tego roku Energizer wprowadził na rynek swój topowy produkt, czyli akumulatorki z serii Extereme. Wraz z nim zadebiutowała nowa ładowarka Energizer Intelligent. Producent chwali się, że akumulatorki z serii Extreme oferują znacznie lepszą wydajność, większą liczbę cykli ładowania i znacznie niższy poziom samorozładowania - w porównaniu z poprzednimi modelami. Ładowarka Intelligent ma natomiast za zadanie nie tylko ładować akumulatorki, ale także dbać o ich bardzo dobrą kondycję. Do naszej redakcji trafił zestaw składający się z czterech akumulatorków Energizer Extreme AA o pojemności 2300 mAh i właśnie ładowarki Energizer Intelligent. Na ile produkt Energizer to nie tylko przechwałki producenta, a na ile nowatorska konstrukcja? Czy dorównują one jakością niemal już kultowym akumulatorkom Sanyo Eneloop? Sprawdziliśmy to w praktyce.

Test: akumulatorki Energizer Extreme i ładowarka Energizer Intelligent – zgrany duet
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

11.12.2011 | aktual.: 11.12.2011 16:33

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Akumulatorki Energizer Extreme

Akumulatorki Energizer Extreme to akumulatory typu NiMH, czyli niklowo-metalowo-wodorowe. Technologia ta jest bardzo dobrze znana i szeroko stosowana przez wielu producentów. Energizer postarał się jednak ulepszyć swoje akumulatory implementując do ich produkcji technologię Super Lattice Alloy. Czemu ma ona służyć przede wszystkim? Jej zadaniem jest utrzymywanie w pełni naładowanych akumulatorów przez maksymalnie długi okres czasu. Każdy, kto miał styczność z akumulatorami NiMH doskonale wie, że już po kilku tygodniach ich poziom naładowania dramatycznie spada i wyciągnięcie ich z szafy przed wycieczką z aparatem nie ma najmniejszego sensu. No chyba, że byłyby to Sanyo Eneloop. Teraz jednak pojawił się na rynku Energizer ze swoim produktem Extreme. Deklarowany poziom naładowania akumulatorków Energizer Extreme to 80. po roku od ładowania.

Obraz
© (fot. wp.pl)

Do testów wydajnościowych posłużył nam wysoce prądożercy aparat fotograficzny Fujifilm FinePix S5800. Jego zapotrzebowanie na energię elektryczną jest tak duże, że standardowe baterie alkaliczne GP, Duracell, czy Energizer pozwalają na wykonanie zaledwie około 30-40 zdjęć z lampą błyskową. Baterie „no name” to zaledwie około 20 zdjęć. Używając najdroższych baterii z oferty Energizer, czyli Energizer Ulitmate Lithium aparat Fujifilm jest w stanie wykonać około120-150 zdjęć. Jest to zatem idealny sprzęt do tego, aby „pomęczyć” akumulatorki. Energizer Extreme było mi jednak ciężko zmęczyć, za to one świetnie zmęczyły mi palce od naciskania spustu migawki. Po wykonaniu około 400 zdjęć pod rząd (cykl mieszany: 40% zdjęć bez użycia lampy błyskowej, 60% z lampą i około 70% wszystkich zdjęć z użyciem optycznego zoomu) Energizer Extreme nie miały ochoty się poddać. Palce bolały, a one nic! Wykonany (niestety, niezbyt dokładnie pomiar) wykazywał, że akumulatorki zachowały na tym etapie około 20-25% poziomu pierwotnego
naładowania. Taki wynik, jest lepszy niż dobry. Używane przeze mnie wcześniej akumulatory o pojemności 2100 mAh poddawały się po około 350 zdjęciach.

Sama wydajność akumulatorów to jednak nie wszystko. Każdy akumulator z upływem czasu traci swoje pierwotne parametry, jednak zależnie od jego jakości i technologii wykonania robi to wolniej lub szybciej. Akumulatorów Energizer Extreme używaliśmy zaledwie przez dwa miesiące, a to stanowczo za mało, aby ocenić rzeczywisty spadek wydajności po wielu cyklach ładowania. Te dwa miesiące pozwoliły nam jednak wstępnie ocenić, iż spadek wydajności jest znikomy.

Obraz
© (fot. wp.pl)

Najtrudniejsze wyzwanie dla Energizer Extreme to starcie z Sanyo Eneloop pod kątem tempa samorozładowania. Eneloop po roku leżenia na półce zachowują nawet 85. pierwotnego poziomu naładowania, po dwóch latach 80% a po trzech 75%. A jak to jest z produktem Energizer? Jest dobrze, a nawet bardzo dobrze! Miesięczne leżakowanie na półce jednej pary akumulatorów zaowocowało spadkiem poziomu ich naładowania o około 55 mAh (średnia). Jeśli taki wynik utrzymałby się przez kolejne miesiące, to przez rok stracimy 660 mAh, czyli około 30% pierwotnego poziomu naładowania – to bardzo dobry wynik. Niestety, nie jesteśmy w stanie tego sprawdzić dokładniej, bo inaczej test trwałby przynajmniej rok, a rok to w świecie technologii przepaść. Należy jednak przyznać, że wyniki są bardzo obiecujące i Enegizer Extreme rozładowują się samoczynnie w sposób bardzo niewielki, a nawet znikomy. Jest to z pewnością jeden z ciekawszych produktów dostępnych dziś na rynku.

Ładowarka Energizer Intelligent

Ładowarka Energizer Intelligent to kompaktowa ładowarka o niewielkich rozmiarach i mieszcząca w sobie 4 akumulatorki AAA lub AA. Urządzenie może pracować w sieciach o napięciu od 100. do 240V. To, co cieszy oko, to podświetlany na niebosko wskaźnik poziomu naładowania akumulatorów, oraz osobny wskaźnik pokazujący czas pozostały do końca ładowania. Wskaźnik pokazuje procentowy poziom naładowania (4 kreski, każda po 25%) oraz godzinowy w skokach 8,6,4,2,0 godzin. Oba wskaźniki są mało precyzyjne i aż by się chciało, aby pokazywały bardziej dokładne dane. Trzeba jednak przyznać, iż szacowany czas ładownia akumulatorów dołączonych w komplecie jest zgodny ze stanem faktycznym. Różnica pomiędzy wskazaniem wyświetlacza ładowarki, a rzeczywistością to zaledwie minuty. Czas ładowania jest jednak ściśle powiązany z dedykowanymi do ładowarki akumulatorami. Użycie w niej akumulatorów o innej pojemności sprawi, że czas będzie -delikatnie mówiąc - wyssany z palca. Ładowarka nie ma wiedzy o tym, jakiej pojemności
akumulatory włożono do niej i jaki był ich pierwotny stopień naładowania.

Obraz
© (fot. wp.pl)

To, co nie do końca mi się spodobało w urządzeniu Energizer to fakt, iż ładowarka obsługuje tylko dwa kanały, zamiast czterech niezależnych. Oznacza to, że nie uda się nam naładować pojedynczego akumulatorka i zawsze będziemy musieli używać przynajmniej dwóch. Powoduje to także, że wbudowana funkcja informująca nas o uszkodzeniu akumulatora nie działa poprawnie. Każdy slot na akumulator posiada swoją diodę informującą o uszkodzeniu ogniwa, kiedy jednak podmienimy akumulator na baterię, to zaświecą się dwie kontrolki, czyli cały kanał ładowania. Gdyby to nie była bateria, a akumulator, to który jest uszkodzony? Mamy 50. szans, na trafienie.

Obraz
© (fot. wp.pl)

Zaletą i jednocześnie wadą ładowarki Energizer Intelligent jest czas ładowania. Akumulatory o pojemności 230. mAh będą się ładowały około 7-8 godzin. Zaletą takiego rozwiązania jest to, że producent postanowił użyć niskiego prądu ładowania. Przedłuża to żywotność ogniw, a także daje nam pewność, że po skończonym cyklu akumulatory naładowane są do pełna. Wadą jest oczywiście długi czas ładowania. Nic z tego, jeśli za godzinę masz wyjść i właśnie przypomniałeś sobie, że nie naładowałeś swoich akumulatorków. Pół biedy, jeśli są to Energizer Extreme, bo jeśli naładowałeś je dwa miesiące temu, to jesteś uratowany.

Dlaczego Energizer nazywa swoją ładowarkę inteligentną? Urządzenie chroni akumulatorki przed przeładowaniem samoczynnie wyłączając je po zakończeniu ładowania, jak i nie dopuszcza do przegrzania ogniw. Nie pozwala także na uszkodzenie ładowarki poprzez próbę naładowania choćby zwykłych baterii. Co ważne, w sytuacji, gdy przypadkiem włożymy akumulatory odwrotnie (zamieniając polaryzację) ładowarka nie zniszczy ich, gdyż nie rozpocznie procesu ładowania.

Ładowarka Energizer Intelligence ma swoje wady, jak choćby „bajer”. w postaci czasu ładowania dostosowanego do dedykowanych akumulatorów Energizer, jednak sama w sobie bardzo dobrze wypełnia swoją rolę i ładuje akumulatorki jak należy, do tego niskim prądem ładowania. To dobry i solidny produkt w atrakcyjnej cenie. Jeśli jednak potrzebujecie naładować akumulatorki "na już", to kupcie drugą, szybką ładowarkę.

Podsumowanie
Za cenę około 80-9. zł otrzymujemy zestaw złożony z czterech akumulatorów AA o pojemności 2300 mAh i ładowarkę. Dodajmy, że dostajemy zestaw złożony ze świetnych akumulatorów, mogących konkurować z liderem w branży. Ładowarka mimo swoich wad spełnia swoje zadania i dba o akumulatorki. Jest to zestaw, który śmiało możemy polecić każdemu użytkownikowi, tym bardziej, jeżeli wraz z ładowarką będzie używał dedykowanych akumulatorów Energizer.

Jarosław Babraj

JB/--/--

Komentarze (11)