Telefónica wystawia rachunek Google'owi

Telefónica wystawia rachunek Google'owi

Telefónica wystawia rachunek Google'owi
Źródło zdjęć: © Google
09.02.2010 15:51, aktualizacja: 09.02.2010 16:19

Hiszpański gigant telekomunikacyjny Telefónica chce pobierać od operatorów wyszukiwarek opłaty za używanie infrastruktury tej firmy. "Wyszukiwarki korzystają z naszej sieci, nic za to nie płacąc" – oświadczył w poniedziałek prezes César Alierta cytowany przez hiszpańskie media. "To jest dobre dla nich, ale niekoniecznie dla nas. Jest też chyba oczywiste, że tak dalej być nie może".

Hiszpański gigant telekomunikacyjny Telefónica chce pobierać od operatorów wyszukiwarek opłaty za używanie infrastruktury tej firmy. "Wyszukiwarki korzystają z naszej sieci, nic za to nie płacąc" - oświadczył w poniedziałek prezes César Alierta cytowany przez hiszpańskie media. "To jest dobre dla nich, ale niekoniecznie dla nas. Jest też chyba oczywiste, że tak dalej być nie może".

Według artykułu w hiszpańskim dzienniku "El Pais" prezes Telefóniki jest pierwszym szefem wielkiego operatora, który otwarcie opowiada się za wystawianiem rachunków firmom oferującym usługi w Internecie. Takie plany są wymierzone nie tylko w Google'a, ale właśnie wyszukiwarkowy potentat może odczuć je najbardziej. Zdaniem agencji dpa strona www.google.com odpowiada za sześć procent całego ruchu internetowego. Według relacji mediów Alierta chce przekształcić koncern Telefónica w platformę wymiany danych i świadczenia usług –. ale nie za darmo: "Jeśli usługodawcy myślą, że nie weźmiemy od nich za to wszystko ani centa, są w błędzie".

W ten sposób Alierta dolewa oliwy do ognia w i tak już gorącej debacie wokół neutralności Sieci. Prezes Telefóniki bez ogródek mówi o tym, przed czym ostrzegali już od dawna orędownicy idei dostępu do Internetu na równych prawach: firmy oferujące treści w Pajęczynie mogą być wzywane przez operatorów do płacenia za infrastrukturę sieciową. W efekcie przekształciłaby się ona w autostradę dla tych, których stać na opłacanie wymaganych sum i wyboistą polną drogę dla start upów i mniejszych firm.

Google i inne spółki internetowe wykupują u operatorów sieci podłączenie do Internetu. Z drugiej zaś strony klienci płacą za łącze. Operatorzy odcinka między dostawcą i użytkownikiem nie mają z tego zbyt wiele korzyści. Na podstawie tak zwanych porozumień o peeringu realizują ruch z sieci partnerów (często bezpłatnie) i w zamian za to mogą bezpłatnie przekazywać swój ruch do ich sieci. Telefónica obsługuje wielką infrastrukturę sieciową w Europie, ale też sprzedaje usługi użytkownikom końcowym.

W Europie i w Stanach Zjednoczonych neutralność Sieci stanowi obecnie przedmiot zaciekłej debaty. Rząd USA i Federalna Komisja Łączności (FCC) chcą trwale uregulować zasady neutralności. Opowiedziała się za nią także komisarz UE Neelie Kroes. Zwolennicy tej idei nie chcą poddawać Sieci zasadom wolnego rynku. Obawiają się oni ekonomicznej dyskryminacji konkurentów koncernów telekomunikacyjnych albo utrudniania prowadzenia działalności firmom oferującym usługi i urządzenia zajmujące znaczną część pasma transmisyjnego; niewykluczone są także ograniczenia dla konsumentów.

Sama debata jest jeszcze daleka od zakończenia. Potężne lobby naciska na udzielenie mu uprawnień do regulowania ruchu. Są wśród nich nie tylko operatorzy, którzy chcą zapewnić rynkowy sukces swoim sieciom nowej generacji (Next Generation Networks, NGN). Także dostawcy treści tacy jak branża filmowa i muzyczna obawiają się, że ściśle ustalone zasady neutralności Sieci pogrzebią ich szanse w walce z piractwem online.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)