Technologie stosowane w lodówkach - hit czy kit?
Chodzi dzień w dzień, 24 godziny na dobę. To najważniejszy sprzęt AGD w domu, bo przechowuje jedzenie. Producenci lodówek prześcigają się w wymyślaniu przedziwnych technologii usprawniających działanie chłodzenia i mrożenia. Czy dziwnie brzmiące rozwiązania techniczne mają sens? Czy tylko nawija się nam "makaron na uszy"? Przyjrzyjmy się bliżej.
W mojej kuchni stoi 3. letnia lodówka marki Mińsk. Gdyby nie fakt, że pożera zawrotne ilości prądu to oddałabym ją do blacharza, żeby położył jej nowy lakier. Wiem, że przyjdzie jej kres i dlatego zaczęłam rozglądać się za nowym sprzętem chłodzącym. Sprzedawców w sklepach jednak słuchać nie mogę, bo zbyt często plotą "farmazony".
Zobacz: Top 10 lodówek do 1500 złotych
Zacznijmy od najważniejszego - systemu chłodzenia. Wyróżnia się 4 różne typy. W zależności od producenta, mogą one mieć inne nazwy. Zasady działania są jednak takie same.
System statyczny. Jest to najtańsze i najprostsze rozwiązanie. Oparty jest na podstawowych prawach fizyki. Na dole znajduje się zimne powietrze, które ogrzewając się, leci do góry. Taką technologię także ma 3. letni Mińsk. Należy pamiętać o tym, żeby produkty były układane na odpowiednio wysokiej lub niskiej półce. Warzywa, owoce czy ryby tam gdzie najzimniej czyli na dole. Kupując lodówkę ze statycznym rozwiązaniem, oszczędzamy na początku ale tracimy kasę na jedzeniu. Po prostu psuje się ono szybciej.
Semi No Frost - czyli trochę odszrania, a trochę nie. Technologia ta dotyczy tylko zamrażalników. Nie musimy ich bowiem rozmrażać, bo nie przyrasta szronu w komorze. Komora chłodziarki działa jak w klasycznych sprzętach. Rozwiązanie przeciętne.
Full No Frost, nazywane także Frost Free. Większość producentów chwali się zastosowaniem tej technologii w swoich lodówkach. Nie są to systemy doskonałe. Dajemy zwodzić się wygodzie. Nie musimy rozmrażać sprzętów, bo dzieje się to samoistnie. Technologia ta odszrania wszystko, komorę chłodzącą i komorę zamrażalnika. Tylko w jaki sposób pozbywa się wilgoci przeradzającej się w lodowe osady? Lodówki tego typu mają zainstalowane wentylatory, rozprowadzające powietrze po wnętrzu a jednocześnie "rozstrzeliwują" krople wilgoci. Tym sposobem dużo szybciej wysycha nam jedzenie. Jest to główny zarzut dla technologii Frost Free. Wilgoć jest nam potrzebna w lodówkach.
Producenci sprzętów podłapali temat i zaczęli robić bezszronowe AGD, dodając a to np. szufladę z podniesionym poziomem wilgotności, a to systemy ponoszące wilgotność w całej lodówce. W 3. letnim Mińsku, przy zachowaniu odpowiednich poziomów dla konkretnych typów jedzenia ani nic nie wysycha, ani nie gnije. Fakt, że zamiast hartowanych półek, są metalowe kratki powoduje, że cyrkulacja powietrze jest idealna i nie potrzeba wentylatorów. To prehistoryczne rozwiązanie tworzyło idealny mikroklimat.
Szeroki wybór lodówek w niskich cenach. Sprawdź oferty!
Oczywiście nie znaczy to, że mamy po złomach szukać starych radzieckich sprzętów AGD. Jednak mając je na względzie nie dajmy się sloganom marketingowym i ładnie brzmiącym technologiom.
Hybrid Cooling. System chłodzący wnętrze odpowiednio wilgotnym powietrzem. W tym rozwiązaniu jest wentylator i aluminiowy panel. Jak te dwie rzeczy się uzupełniają? Wiatrak rozprowadza zimne powietrze, a aluminiowa powłoka trzyma zawsze temperaturę 0 stopni Celsjusza na całej powierzchni. Powietrze z panelu "omiata" całe jedzenie. Wentylator z kolei nie dmucha bezpośrednio na jedzenie. Temperatura i wilgotność są stałe dla całej komory. Jest to najbardziej optymalne rozwiązanie. Jest też najdroższe i opatentowane. Niezależnie od systemu, powinniśmy myć wnętrze lodówki raz w miesiącu.
*Dwa czy jeden agregat? *
Mińsk ma jeden agregat i nie narzekam. Zawsze leży coś i w lodówce i zamrażarce. Wyjeżdżając wyciągam wtyczkę całego urządzenia. Dwuagregatowe sprzęty są droższe i bardziej energooszczędne. Możemy wyłączyć ten odpowiedzialny za zamrażarkę i tylko chłodzić. Dwa źródła zasilania w jednym urządzeniu mają sens. Jest to szczególnie przydatne, jeśli któraś z komór może być wyłączona. Zdarza się, że jemy w mieście, a w domu trzymamy tylko mrożonki. Może być i odwrotnie. Zamrażalnik jest pusty a chłodziarka pełna. To co jest lepsze, zależy w tym przypadku od osobistych preferencji. Zatem jeśli sklepowy sprzedawca namawia na takie rozwiązanie, może mieć rację. Na pewno zostanie trochę kasy w kieszeni z oszczędności na prądzie.
"Miliony" różnych temperatur w jednym
Wiele chłodziarko zamrażarek ma systemy pozwalające na ustawienia różnych temperatur, na różnych poziomach, w różnych komorach, w oddzielnych szufladach itp. itp. Jak to się ma w praktyce? Standardowa temperatura zamrażarki ma od -6 do -1. stopni Celsjusza. W takich warunkach jedzenie może stać miesiąc. Jeśli zmniejszymy temperaturę do przedziału -18 do -30 stopni, to żywność będzie dobra przez kilka miesięcy. Tyle w teorii. Czy ktoś z was zastanawia się wsadzając kotlety ile ma ustawić stopni?
Ja przyznaję się bez bicia, że w jednoagreagatowym Mińsku z zamrażarką o stałej temperaturze trzymam co się da i jak długo się da. Nie zauważyłam, żeby moje przetwory traciły na walorach smakowych. Nie dostałam także nigdy niestrawności. Żeby zweryfikować zapewnienia producentów, dotyczące jakości produktów przechowywanych w różnych temperaturach, przez różny okres czasu, należałoby wykonać niezależne badania laboratoryjne i porównać wyniki kilku sprzętów. Brak mi takowych możliwości, zatem bez absolutnej pewności pozostaję sceptyczna.
Szeroki wybór lodówek w niskich cenach. Sprawdź oferty!
*Podgrzewane uszczelki, alarmy, sygnalizacje świetlne *
Szczelność drzwi i ich zamykanie to podstawowe aspekty chłodzenia. Do otwartej lodówki dostaje się ciepłe powietrze. Wietrzące się wnętrze wymaga od urządzenia zwiększonego wysiłku, żeby utrzymać odpowiednią temperaturę. Wzrastają koszta generowane, bo rośnie zużycie prądu. Drzwi do lodówki bezdyskusyjnie powinny być otwarte jak najkrócej.
Uszczelka w dobrej kondycji, powoduję świetną szczelność drzwi. Mińsk posiada radziecką gumę, tą samą od 3. lat. Jest miękka i zawsze dobrze przylega. We współczesnych urządzeniach stosowane są zbyt często, nazwijmy je - chińskie gumy. Mają kiepską jakość. Producenci instalują zatem różne technologie poprawiające szczelność. Najbardziej bawi mnie podgrzewanie uszczelek. Ciepła a co za tym idzie miękka guma lepiej dopasowuje i trzyma się obudowy. Tym sposobem nie przepuszcza do środka. Efekt dobrze zamkniętych drzwi kiedyś osiągało się dobrze wyważonymi drzwiami, z obciążnikiem. Jestem przekonana, że nie trzeba podgrzewać uszczelek. Większy sens ma używanie dobrej gumy lub magnesów w obudowie i drzwiczkach. Alarmy dźwiękowe i sygnalizacje świetlne przypominające, że nie zamknąłeś drzwi mogą być przydatne. Zwłaszcza jeśli jest się nonszalanckim lub ma się takowe dzieci.
Systemy antybakteryjne
Znam tylko dwa sensowne i działające. Pierwszy z nich jest oparty na właściwościach srebra. Srebro koloidalne niszczy około 65. wirusów, grzybów i bakterii. Ponadto jeszcze żaden z nich się na nie nie uodpornił, w przeciwieństwie do szczepionek. W srebrze od starożytności była przechowywana woda. I także z możliwości srebra robiono z niego sztućce. Niektóre z dzisiejszych lodówek mają wnętrza pokryte tlenkiem srebra. Z punktu widzenia chemii ma to sens.
Druga technologia także znalazła swoje źródło w naturze. Plasmacluster oczyszcza powietrze w komorze lodówki w podobny sposób w jaki robi to natura. Ta technologia ma zastosowanie w wielu urządzeniach (dokładnie jest ich już 2. milionów), nie tylko lodówkach. Z cząsteczek tlenu i wody powstają jony ujemne. Gdy skupiska anionów trafią na drobnoustroje, zarodniki grzybów, pleśni, bakterie i wirusy - zabijają je. Ta technologia jest potwierdzona klinicznie.
Większość lodówek nie różni się specjalnie użytymi technologiami. Zwykle są to te same systemy tyle, że o innych nazwach. Istnieje jeszcze wiele ciekawych widżetów i gadżetów w lodówkach, lecz są to bardziej sprytne ciekawostki. Powyższe technologie zaś są tymi, za pomocą których walczy się o ciebie. O to abyś kupił ten, a nie inny sprzęt.