Tanie testy na koronawirusa wcale nie wykrywają koronawirusa

Tanie testy na koronawirusa wcale nie wykrywają koronawirusa

Tanie testy na koronawirusa wcale nie wykrywają koronawirusa
Źródło zdjęć: © Getty Images
Bolesław Breczko
22.04.2020 13:59, aktualizacja: 23.04.2020 13:08

W internecie pojawia się coraz więcej reklam tanich i szybkich testów na koronawirusa, które można samemu przeprowadzić w domu. Należy wiedzieć, że takie testy nie wykrywają koronawirusa, a ich wyniki nie są jednoznaczne.

Szpitale płacą po 400-500 zł za przeprowadzenie jednego testu na obecność koronawirusa u badanych, a w internecie można znaleźć oferty za 140-180 zł. Jak to możliwe? Takie ogłoszenia słusznie budzą podejrzenia. Tłumaczymy, o co w nich chodzi.

Profesjonalne testy na obecność koronawirusa SARS-CoV-2, przeprowadzane w atestowanych laboratoriach za pomocą metody RT PCR, badają obecność kodu genetycznego wirusa w materiale biologicznym (np. wymazie z nosa). Testy, których reklamy można znaleźć m.in. na Facebooku, badają natomiast obecność przeciwciał IgG i IgM we krwi.

Problem polega na tym, że obecność tych przeciwciał mówi o tym, że osoba została zakażona już jakiś czas temu. Natomiast wynik negatywny, czyli brak przeciwciał, nie oznacza w 100 proc., że badany nie jest zakażony koronawirusem.

Obraz
© WP

Przeciwciała IgG i IgM (Immunoglobiny G i M) powstają w ludzkim organizmie jako odpowiedź na zakażenie wirusami, bakteriami i innymi patogenami. Jednak od momentu zakażenia do wytworzenia przeciwciał może minąć kilka dni. Dlatego negatywny wynik takiego testu nie musi wcale oznaczać, że osoba jest w pełni zdrowa.

Szybkie testy na koronawirusa

Z drugiej strony, znane są przypadki osób, które przeżyły chorobę COVID-19, a ich organizm nie wytworzył przeciwciał. Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) poziom przeciwciał u osób, które pokonały COVID-19, jest tak różny, że nie można na tej podstawie wysnuwać wniosków. Czasem jest bardzo wysoki, a czasem zerowy. WHO nie wie też, czy osoby, które przeszły COVID-19 i wyzdrowiały nabyły odporność na koronawirusa.

Do testów kupowanych w internecie należy zatem podchodzić bardzo ostrożnie. I nie traktować ich wyników jako równych temu, co dadzą testy przeprowadzane w szpitalach.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (234)