Tajemnica rosyjskiego "brzęczyka". Stacja radiowa nadaje od 1982 r. - nikt nie wie dlaczego ani z czyją pomocą...
Niektórzy węszą spisek rosyjskiego wywiadu, inni doszukują się historii o siłach pozaziemskich. Pewne jest jedno - "Buzzer" nadaje nadal a jego historia jest tajemnicza i fascynująca.
04.08.2017 17:34
Monotonny, mechanicznie brzęczacy odgłos, przez całą dobę, bez przerwy. Co kilka sekund akompaniuje mu złowieszczy dźwięk do złudzenia przypominający ten, jaki wydają syreny statków. To niemal wszystko, co można usłyszeć, słuchając tajemniczej stacji radiowej UVB-76. Nadaje z opuszczonych, industrialnych przestrzeni położonych na uboczu, niedaleko od Sankt Petersburga. Emisja rozpoczęła się w 1982 r., czasach Związku Radzieckiego i trwa do dziś - nikt nie wie dlaczego, ani kto ją właściwie nadaje.
Posłuchać UVB-76 może kazdy, kto nastawi radioodbiornik na częstotliwość 4625 kHz. Charakterystyczny dźwięk "brzęczyka" to transmitowane 25 razy na minutę, trwające 0,8 sekundy tony. Raz czy dwa w tygodniu można też usłyszeć krótkie komunikaty, czytane przez kobietę lub mężczyznę, w języku rosyjskim. Czasem są to po prostu imiona, czasem pojedyńcze słowa nie mające związku ze sobą. Kiedyś odnotowano nawet nadawaną na żywo rozmowę, jednak czasem na antenę potrafią też wedrzeć się radiowi piraccy żartownisie, chcący zakpić z tych, którzy uważaja radio za...opętane.
Zwolenników teorii o duchach nawiedzających opuszczone radio jest jednak mniej niż tych, którzy doszukują się w tej historii zupełnie innych konotacji. Wielu jest przekonanych, że stacja ma służyć jako rosyjski system alarmowy, opracowany jeszcze za czasów Związku Radzieckiego, znany pod nazwą "Dead Hand". Do czego miałby służyć? W przypadku ataku ze strony Stanów Zjednoczonych lub innego przeciwnika Rosji automatycznie uruchamiałby międzykontynentalne pociski balistyczne a zdaniem niektórych nawet...broń nuklearną.
Jak podkreślają ci przekonani o przynależności stacji do rosyjskich sił militarnych, wśród zarejestrowanych przez zafascynowanych słuchaczy na przestrzeni lat tajemniczych komunikatów udało się także wyłapać odczytywane po rosyjsku ciągi cyfr. Czego miałoby to dowodzić? Jeden z takich przypadków miał miejsce 24 sierpnia 2010 r.. Dokładna treść komunikatu brzmiała tak: "UVB-76, UVB-76 - 93 882 Naimina 74 14 35 74 - 9 3 8 8 2 Nikołaj, Anna, Iwan, Michaił, Iwan, Nikołaj, Anna, 7, 4, 1, 4, 3, 5, 7, 4". Czujni słuchacze szybko wyłapali ciekawy fakt powiązany z nadaną wiadomością. W tamtym tygodniu rosyjskie wojsko przeprowadzało próbne manewry w rejonie Morza Barentsa. Jeśli potraktować tajemniczy kod cyfr jako współrzędne geograficzne, łatwo otrzymamy takie, które wskazują na punkt znajdujący się właśnie w tamtym obszarze. Trudno się nad tym nie zastanawiać...
Są i tacy, którzy upierają się jednak przy alternatywnych teoriach. Ich zdaniem stacja może raczej służyć do nadawania wiadomości przeznaczonych dla rosyjskiego wywiadu, którzy posiadają odpowiednie narzędzia, aby je rozszyfrować. Inni podsuwają jeszcze swoją teorię o przynależności stacji do tajnego laboratorium badawczego pracującego dla rosyjskiego rządu. Nam najbardziej prawdopodobne wydaje się jednak wytłumaczenie tych, którzy twierdzą, że UVB-76 należy do wojska. Nadajnik kilkakrotnie przenoszono - jedną z byłych lokalizacji postanowiła odwiedzić grupa ciekawskich, którzy znaleźli tam...byłą bazę wojskową. Oficjalnego potwierdzenia jednak nie ma - władze rosyjskie nigdy nie zdecydowały się skomentować tajemniczej "audycji".