Szef hulajnóg Bird: "wypadków jest więcej, ale i tak mniej niż samochodowych"

- Wraz z hulajnogami pojawiły się wypadki, ale jest ich zdecydowanie mniej niż tych z udziałem samochodów czy rowerów - mówi wiceprezes Bird. - Wypadków na hulajnogach jest także procentowo mniej niż na rowerach czy w samochodach.

Szef hulajnóg Bird: "wypadków jest więcej, ale i tak mniej niż samochodowych"
Źródło zdjęć: © Bird
Bolesław Breczko

Bolesław Breczko, WP Tech: Zgodzisz się ze stwierdzeniem, że hulajnogi elektryczne czynią miasta lepszymi do życia?
Patrick Studener, Viceprezese Bird: Zgodzę się, że Bird czyni miasta lepszymi.

W jaki sposób?
Ruszyliśmy dwa lata temu z celem ograniczenia liczby prywatnych samochodów. Gdy spojrzeliśmy na liczby, to okazało się, że większość samochodów przez 95 proc. czasu stoi nieużywanych. Z kolei, gdy już są używane, to jeździ nimi jedna osoba na dystansie średnio 3 km.

Czy możesz pokazać mi dane, które powiedzą, że ludzie zamieniają samochody na elektryczne hulajnogi?
Ten rynek ma dopiero 2-3 lata, więc nie mamy takich danych jak np. rynek samochodowy, który istnieje od 100 lat. To co widzimy to natomiast duża liczba przejazdów, które kończą się lub zaczynają przy stacjach metrach, czyli hulajnogi są wykorzystywane na tzw. pierwszym i ostatnim kilometrze.

Zgadzam się, ale z mojego doświadczenia wynika, że to nie osoby jeżdżące samochodami wybierają hulajnogi, ale te, które i tak nimi nie jeżdżą. Po prostu zamiast przejść te kilkaset metrów podjeżdżają hulajnogą. Sam tak robię.
Na pewno sam fakt, że elektryczne hulajnogi pojawiły się w mieście nie sprawi, że samochody nagle znikną. Tak samo było z samochodami i końmi. Zmiana sposobu komunikacji to także zmiana myślenia, a to wymaga czasu. Myślę, że samochody zaczną znikać za kilka lat. Już teraz młode pokolenia rezygnują z posiadania samochodu. Jeśli wychowają się w warunkach, gdzie mogą bez problemu poruszać się komunikacją publiczną, rowerami i hulajnogami, to tym bardziej nie będą potrzebować samochodów.

Kiedy może nastąpić ta zmiana pokoleniowa?
To na pewno nie będzie kwestia kilku lat, raczej kilkunastu. Polska chce do 2030 ograniczyć emisje spalin o 30 proc. Żeby dojść do tego poziomu, to trzeba zacząć oferować alternatywy już teraz.

Jakie widzisz problemy, które tworzą hulajnogi, a których nie było wcześniej?
Przy wprowadzeniu każdego nowego rozwiązania czy technologii pojawiają się problemy. Nie sposób tego uniknąć. Jednym z problemów na pewni jest kwestia parkowania.

Dobrze, że mówisz o parkowaniu, bo chcę pokazać ci obrazek, który widzę codziennie. Czy tak powinny być ustawiane hulajnogi?
Nie, oczywiście, że nie. Dopilnuję, żeby hulajnogi w tym miejscu były ustawiane odpowiednio.

Obraz
© WP.PL | Bolesław Breczko

Po wywiadzie hulajnogi zniknęły ze środka chodnika przy rondzie ONZ w Warszawie.

Hulajnogi pozostawione przypadkowo na ulicach są rosnącym problem. Jest w ogóle sposób na jego rozwiązanie?
Są różne sposoby. W Paryżu dla hulajnóg miasto wyznaczyło 4 500 miejsc parkingowych. Dodaliśmy je do naszej aplikacji, dzięki czemu klienci widzą, gdzie mogą oddać hulajnogi. W Wiedniu część miejsc parkingowych dla samochodów została przeznaczona tylko dla skuterów, rowerów i hulajnóg. Widzę, że kolejne miasta zaczynają wyznawać zasadę, że ulica nie jest już tylko dla samochodów i takie zmiany będą coraz częstsze.

Według mnie największym problemem hulajnóg są wypadki, których wcześniej po prostu nie było. Latem do warszawskich szpitali każdego dnia trafiała osoba z urazem twarzy po wywrotce na hulajnodze.
W takich wypadkach warto umieścić te liczby w kontekście. Wraz z hulajnogami pojawiły się wypadki, ale jest ich zdecydowanie mniej niż tych z udziałem samochodów czy rowerów. Wypadków na hulajnogach jest także procentowo mniej niż na rowerach czy w samochodach.

Innym problemem jest faktyczna ekologiczność hulajnóg. W Polsce mamy prąd głównie ze spalania węgla, więc ładowanie baterii też powoduje emisję CO2.
Zdajemy sobie z tego sprawę. Tam, gdzie to możliwe, staramy się ładować nasze hulajnogi czystą energią.

A co z elektrośmieciami? Miejskie hulajnogi podobno bardzo szybko się psują.
Nie każda firma jest taka sama. My zaczynaliśmy od ogólnodostępnych hulajnóg, ale faktycznie szybko się psuły. Dlatego mamy własny zespół inżynierów, który pracuje nad już trzecią generacją urządzeń.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (18)