Suplement, który faktycznie pomaga. Witaminy D3 jest w zimie jak na lekarstwo

Suplement, który faktycznie pomaga. Witaminy D3 jest w zimie jak na lekarstwo

Suplement, który faktycznie pomaga. Witaminy D3 jest w zimie jak na lekarstwo
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta
Grzegorz Burtan
15.01.2019 11:22, aktualizacja: 02.02.2019 10:34

Słońca jest teraz jak na lekarstwo. Niedobór naturalnego światła nie tylko powoduje ogólną chandrę, ale jest też istotny dla naszego organizmu. Wręcz bardzo istotny. Bez odpowiedniego nasłonecznienia możemy mieć problem z brakiem jednej ważnej witaminy.

Mowa oczywiście o witaminie D3. Jest ona ważna głównie w gospodarce wapniowo-fosforanowej oraz utrzymywaniu prawidłowej struktury i funkcji naszych kości. Często zwraca się na nią uwagę wśród młodych ludzi - kto w końcu nie słyszał, że dzieci muszą często spacerować, by "nałapać" promieni słonecznych.

Oczywiście witamina nie pochodzi bezpośrednio z gwiazdy w środku Układu Słonecznego. W skórze, przede wszystkim w naskórku, pod wpływem światła słonecznego i pod działaniem energii cieplnej ciała odpowiednia prowitamina zostaje przekształcona w ciągu kilku godzin w witaminę D3. A skoro promieni nie ma, to trudno przekształcić związki w cenny związek.

Producenci suplementów diety wyczuli pismo nosem i oferują witaminę D3 w tabletkach. Jako sceptyk uznałem, że to kolejna próba wyciągnięcia nieco kasy z kieszeni Polaków (po nieszczęsnym konarze i jego zapłonięciu zaufanie do suplementów we mnie umarło). W końcu "nałapanie" promieni w ciepłych miesiącach powinno zrównoważyć nam chwile, gdy światła jest jak na lekarstwo. Swoje intuicje postanowiłem skonfrontować z ludźmi, którzy jednak znają się nieco lepiej na tej materii.

Zaskakująca wiedza

- Sprawa wygląda tak, że w naszym kręgu klimatycznym zaleca się suplementację witaminy D3 w okresie od września do maja - wyjaśnia WP Tech Dariusz Pietrzak, technolog żywności, specjalista od żywienia. - Wynika to z tego, że synteza skórna zachodzi pod wpływem promieni UVBa, a tych w przytoczonym okresie mamy zbyt mało dla uzyskania odpowiedniej wielkości tej syntezy. W okresie letnim zapotrzebowanie na tę witaminę może wynosić nawet zero, z uwagi na w pełni efektywną syntezę skórna przy odpowiednim nasłonecznieniu - tłumaczy.

Dieta z kolei jest tylko częściowo w stanie pokryć referencyjne spożycie tej witaminy. Nasze polskie zwyczaje żywieniowe zresztą nie są tutaj korzystne, a odnośnie witaminy D jest sporo mitów dotyczących jej źródeł. Jedynymi bardzo bogatymi źródłami witaminy D są niektóre ryby. W szczególności tłuste, morskie, jak śledź, łosoś czy węgorz i niektóre podroby.

- W naszym kraju spożycie ryb jest niskie, ale nawet gdyby ono było znacząco wyższe, to i tak trudno by było w pełni pokryć potrzeby dotyczące witaminy D. Nikt raczej nie będzie jadł takiej ryby codziennie. W przypadku podrobów tym bardziej. Tu nawet nie będę zalecać zbyt częstego spożywania z uwagi na ewentualne inne niekorzystne efekty nadmiernego ich spożycia. Mitem są natomiast takie źródła jak choćby masło, które w rzeczywistości nie są w stanie dostarczyć nawet kilku procent zalecanego spożycia witaminy D w ciągu doby - przestrzega ekspert.

Nie tylko zdrowe kości

Należy nadmienić, że dzisiaj przypisuje się witaminie D większą rolę niż dawnej. Kiedyś była kojarzona przede wszystkim z mineralizacją kośćca. Obecnie jej opisany wpływ na ciało bardzo się poszerzył. Pojawiały się spore poszlaki, że niedobory witaminy D przyczyniają się do zwiększania ryzyka niektórych chorób zaliczanych do tak zwanych cywilizacyjnych, w tym nowotworowych, układu krążenia i cukrzycy.

Spożycie rekomendowane dzisiaj przez Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) dla ludzi dorosłych wynosi 15 mikrogramów na dobę (600 j.m). Niemniej odnośnie suplementacji większość towarzystw i instytucji rekomenduje suplementacje u ludzi dorosłych, zdrowych na poziomie 800-2000 jjednostek miary, zauważa Pietrzak. W przypadku stwierdzonych w badaniach niedoborów to o dawce decyduje lekarz.

- Jest to bowiem już bardziej forma leczenia niedoboru niż suplementacja mająca na celu zapobieganie owym niedoborom - dodaje.

Dr Damian Parol, dietetyk, również zaznacza, że niedobory witaminy D3 w zimniejszych miesiącach mogą wystąpić u każdego.

- W kwestii rekomendowanej dawki, zazwyczaj mówi się o 800-2000 j.m. Warto też pamiętać, że na niedobór witaminy D wszyscy są zagrożeni. W szczególności osoby otyłe, starsze i niejedzące ryb - zaznacza.

Jak widać nie każda suplementacja jest ze swojej natury zła. Przy następnej wizycie u lekarza warto sprawdzić, czy poziom witaminy D3 w naszym organizmie pozostaje w normie.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (77)