Smog i koronawirus to zabójcze połączenie? Nowe badania oceniają ryzyko
Najnowsze badania przeprowadzone w Wielkiej Brytanii potwierdzają zabójczy związek między zanieczyszczeniem powietrza a przebiegiem COVID-19. Zdaniem naukowców ryzyko zgonu zwiększa się o kilka procent, gdy zakażony jest narażony na przebywanie w smogu.
Najnowsze badania, przeprowadzone przez Office for National Statistics, wykazały, że długotrwałe narażenie na zanieczyszczenie powietrza może zwiększyć ryzyko zgonu z powodu COVID-19. Zdaniem badaczy smog zwiększa śmiertelność nawet o 6 proc.
Eksperci przeanalizowali ponad 46 tys. zgonów spowodowanych koronawirusem SARS-CoV-2, jakie miały miejsce w Anglii. Okazało się, że niewielki wzrost narażenia ludzi na zanieczyszczone powietrze, w tym smog, jaki miał miejsce w ciągu ostatnich 10 lat, mógł zmniejszyć odporność mieszkańców.
W związku z tym infekcje dróg oddechowych, jak ta wywołana przez koronawirus SARS-CoV-2, zbierają śmiertelne żniwa o 6 proc. częściej. The Guardian zwraca również uwagę na inne badania, przeprowadzone m.in. w USA i Holandii. Te oceniały, że ryzyko zgonu spowodowane połączeniem zanieczyszczonego powietrza i COVID-19 wzrasta od 8 do 15 proc.
Zdaniem ekspertów może to wyjaśniać, dlaczego w obszarach miejskich infekcje wywołane SARS-CoV-2 mają zwykle cięższy przebieg. Office for National Statistics (ONS) zwraca jednak uwagę, że zebrane dane nie brały pod uwagę innych czynników, które również mogły wpłynąć na przebieg COVID-19.
- Stałe narażenie na zanieczyszczenie powietrza jest znaną przyczyną trudności w oddychaniu i innych długotrwałych dolegliwości w płucach i sercu - podaje ONS w swoim raporcie. To daje podstawy, by podejrzewać, że smog faktycznie może osłabiać odporność również w przypadku COVID-19.
Jednak warto zwrócić uwagę, że miasta mają zarówno wysokie zanieczyszczenie powietrza, jak i wysokie wskaźniki zakażeń koronawirusem m.in. z powodu gęstego zaludnienia. Te czynniki nie zostały uwzględnione w badaniu statystycznym ONS.
Prof. Matthew Cole z University of Birmingham, który przeprowadził analizę w Holandii, jest zdania, że wyniki podane przez Office for National Statistics są zbyt ogólne. - Badanie ONS wykorzystuje bardzo niekonwencjonalny sposób grupowania danych - komentuje prof. Cole. - W tym badaniu wykorzystano 175 stosunkowo dużych grup regionalnych. Oznacza to, że cechy każdego regionu mogą zostać uśrednione.
- Badanie ani nie potwierdza, ani nie obala hipotezy, że zanieczyszczenie powietrza pogarsza wyniki chorych na COVID-19. Wiemy jednak, że zanieczyszczenie powietrza prowadzi do 62 tys. przedwczesnych zgonów każdego roku i osłabia odporność. Dlatego rząd ma obowiązek działać i powinno to być wezwaniem do działania, a nie usprawiedliwieniem dla dalszej bezczynności - skomentował wynik ONS Geraint Davies, przewodniczący parlamentarnej grupy ds. zanieczyszczenia powietrza.