Smartwatche niechciane. Zakaz noszenia inteligentnych zegarków
Postęp technologii zaczyna przerastać niektóre dziedziny życia. Dowiedz się, dlaczego w niektórych miejscach obowiązują zakazy noszenia smartwatchy i dlaczego.
Wykładowcy i nauczyciele wielu szkół czy uczelni mieliby co opowiadać w kwestii niebanalnych sposobów na _ ściąganie _. Teraz do biblioteki sposobów na szybkie i bezproblemowe zaliczenie materiału dochodzi kolejny gracz i znajduje się na nadgarstku. Przeglądanie stron internetowych, odbieranie czy wysyłanie SMS-ów to raj dla _ ściągających _, który zapewni im smartwatch. Małe, niepozorne, ledwo widoczne urządzenie. Wystarczy - dla przykładu - przed egzaminem wysłać SMS-a do znajomego z _ niezbędnymi _informacjami czy gotowcem. W ten sposób obie osoby moga mieć zaliczenie w kieszeni.
Niestety, nie jest to jednak tak różowe jak by się mogło wydawać. Brytyjskie uczelnie zapobiegawczo zabraniają posiadania inteligentnego zegarka. Co więcej, jakiegokolwiek zegarka. Przed egzaminem, ze smartwatchem należy postąpić dokładnie w taki sam sposób, jak z telefonem. Urządzenie wkładamy do plastikowego woreczka i oddajemy do depozytu aby nas - ulubione powiedzenie nauczycieli - "_ nie rozpraszało _".
Jedną z pierwszych uczelni, która zdecydowała się na takie posunięcie była _ University of London _. W jej ślady poszły także inne, również poza Wielką Brytanią. Władze placówek tłumaczą, że sprawdzanie każdego studenta pod kątem rodzaju czasomierza, który ma na nadgarstku byłoby marnotrawstwem bardzo cennego czasu. Poza tym, uczciwi studenci mogą się czuć poszkodowani. Z jednej strony szanse są wyrównane dla wszystkich, dzięki czemu zarówno osoby lepiej czy gorzej przygotowane mają szansę dostać sprawiedliwą ocenę, jednak wszyscy mogą zapomnieć o zerkaniu na nadgarstek w celu zwykłego sprawdzenia pozostałego czasu.
Nie wiemy jeszcze czy również w Polsce zaczynają takie zakazy obowiązywać, jednak możemy być pewni, że i nasze uczelnie pójdą śladami brytyjskich placówek.