Słuchawki Bowers & Wilkins P5 - zero kompromisów

Jestem zły. Z wielu powodów. Po pierwsze, czeka mnie wydatek. Po drugie, czeka mnie mnóstwo pracy. Po trzecie, okazuje się, że znów mam za mało miejsca na dysku. Dlaczego? Wszystkiemu winne są słuchawki B&W P5. Ale po kolei…

Słuchawki Bowers & Wilkins P5 - zero kompromisów
Źródło zdjęć: © imagazine.pl

Od dłuższego już czasu poszukiwałem słuchawek, które spełniałyby moje oczekiwania. Testowałem dziesiątki modeli dostępnych na naszym rynku - dousznych, „wewnątrzusznych”, nausznych, bezprzewodowych, na pałąku, bez pałąka. Z każdymi były jakieś problemy. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że nie ma słuchawek idealnych i uniwersalnych - jedne służą do biegania, inne do grania, inne do słuchania w studiu, jeszcze inne do używania w podróży. Starałem się znaleźć jakiś model, który byłby na tyle uniwersalny, że mógłbym cieszyć się dobrym dźwiękiem zarówno w domu, jak i w podróży. Z góry założyłem, że biegać w nich nie mam zamiaru, bo do biegania mam już słuchawki bezprzewodowe.

Zero kompromisów

Będąc niedawno w Apple Store w Zurichu, zobaczyłem na stojakach podpięte do iPodów Touch słuchawki Bowers&Wilkins P5. Wyglądały niesamowicie, ale taki kłębił się przy nich tłum, że zrezygnowałem z oczekiwania. Po powrocie skontaktowałem się z polskim dystrybutorem firmą AudioKlan i poprosiłem o możliwość przetestowania. Wyszedłem z założenia, że skoro głośniki B&W grają świetnie, to słuchawki też powinny być bardzo dobre. Paczka dotarła. Rozpakowałem słuchawki i co mam powiedzieć, wpadłem w zachwyt, na razie ze względu na ich wygląd. P5 to jest zero kompromisów. Jakość wykonania wyjątkowa. Jeszcze nigdy nie miałem w ręku takich słuchawek. Zero plastiku, tylko stal szczotkowana i skóra, jak się okazuje z nowozelandzkich owiec. Wygląd lekko retro, minimalistyczny, ale z drugiej strony od razu wiadomo, że mamy do czynienia z produktem najnowocześniejszej technologii.

Obraz
© (fot. imagazine.pl)

Po pierwsze, pod drugie i po trzecie…

Producent zdecydował się na kilka bardzo oryginalnych i ciekawych rozwiązań. Po pierwsze, kształt słuchawek jest prostokątny. Do tej pory spotykałem się ze słuchawkami nausznymi, które miały owalny lub okrągły kształt. P5 jest inny, przez co wyjątkowy, a kształt prostokątny okazuje się bardzo wygodny.

Po drugie, cała powierzchnia słuchawki pokryta jest skórą, a nie tylko obrzeże, które dotyka lub zakrywa nasze ucho. Takie rozwiązanie jest bardzo praktyczne. Dzięki zastosowaniu skóry na całej powierzchni, nie potrzebny jest system aktywnego wyciszania szumów, gdyż skóra idealnie zakrywa nasze ucho, dostosowując się do jego naturalnego kształtu, dopuszczając minimalną ilość dźwięków zewnętrznych. Wyciszenie jest bardzo dobrze zbilansowane - mamy duży komfort w słuchaniu muzyki, jednocześnie „wiemy, gdzie jesteśmy”. Po trzecie, mamy możliwość ... wymiany kabli na lepsze lub do innych zastosowań.

Obraz
© (fot. imagazine.pl)

P5 oryginalnie w zestawie ma kabel z wbudowanym mikrofonem oraz pilotem do iOS, który działa też np. w telefonach BlackBerry. W zestawie mamy przejściówkę jacka 2,5 mm. Jednak istnieją zapewne tacy klienci, którzy nie będą potrzebowali tych dodatków, tylko będą woleli mieć lepszej jakości kabel. Dzięki specjalnej konstrukcji, P5 mają zdejmowane osłony skórzane (mocowane na magnesy), a pod nimi ukryte jest złącze kabla.

Wyciszenie

Słuchawki Bowers&Wilkins P5. jak już wcześniej wspomniałem, nie mają wbudowanego żadnego systemu aktywnej redukcji szumów, jednak ze względu na swoją budowę świetnie sobie radzą z tłem otoczenia. Testując słuchawki w domu, gdy domownicy wykonywali swoje codzienne obowiązki, działał telewizor i był otwarty balkon na ulicę, czułem się praktycznie wycięty z otoczenia. W drodze podobnie nie dochodzi szum i inne odgłosy zewnętrzne, jednakże wrażenie, jakie mamy jest na tyle zbalansowane, że mamy wyczucie otoczenia i czujemy się bezpiecznie. Wojtek podczas nagrywania kilku odcinków naszego podcastu „Nadgryzieni” zarzucał mi, że za bardzo krzyczę. Jest to jednak naturalna reakcja, gdy nie słyszymy w pełni własnego głosu - myślę, że to dobrze odzwierciedla jakość wyciszenia w P5.

Dźwięk

Już wiem, co to oznacza bycie audiofilem. P5 nie pozostawiają miejsca na chałę i kompromisy. Generują naturalny i zbalansowany dźwięk. Bas jest głęboki i bardzo mi odpowiada. Jest odpowiednio „ciężki”. i czysty. Jeśli masz słabej jakości utwory w wersji cyfrowej, niestety będziesz zmuszony do ponownej ich konwersji w najwyższej jakości „lossless”, bo inaczej zwyczajnie będziesz się męczył. P5 pokazują to, czego inne słuchawki nie potrafią. Tomek Kuc z Foxrabbit, audiofil z zamiłowania, po szybkim teście na piosence „Magic”, autorstwa Joan as a police woman, stwierdził „...w tym utworze, na słuchawkach po raz pierwszy słyszę tę gitarę”. Niech to Wam wystarczy za najlepszą rekomendację.

Obraz
© (fot. imagazine.pl)

Podsumowanie

Bowers&Wilkins P5 są najlepiej wykonanymi słuchawkami, jakie do tej pory widziałem. Jakość dźwięku, który generują jest wyjątkowa. Tylko ta cena, która w naszych, polskich warunkach jest bardzo wysoka. Jednak za jakość trzeba płacić. Wykonanie i dźwięk bardzo dużo rekompensują. Oczywiście znajdą się na pewno lepsze słuchawki i jeszcze droższe, ale stanowią one już zupełnie inną ligę, no i raczej są mało przenośne. Wracając do początku tego tekstu, niestety czeka mnie spory wydatek - dobrze, że szykuje się w niedalekiej przyszłości parę powodów, to będzie przynajmniej jakiś pretekst. Prócz słuchawek zapewne będę musiał zaopatrzyć się w większy dysk, bo czeka mnie żmudna praca ponownej konwersji moich ulubionych utworów do zdecydowanie lepszej jakości, która zajmuje niestety bardzo dużo miejsca.

W zestawie:

- słuchawki
- kabel z pilotem dla urządzeń iOS (działa też z "makami" oraz telefonami BlackBerry)
- przejściówka na jack 2,5 mm
- eleganckie, materiałowe, pikowane etui z zapięciem na magnes

Dane techniczne:

- 40mm głośniczki z magnesami neodymowymi i membranami mylarowymi
- impedancja 26oHm
- czułość 120dB/V
- pasmo przenoszenia 10Hz-20kHz
- moc 50 mW
- waga 195g

Plusy:

- jakość dźwięku
- wyciszenie
- wykonanie - stał i skóra

Minusy

- Cena, cena, i jeszcze raz cena, ale za jakość trzeba niestety zapłacić... (i tylko za to odejmuję punkt)
- przy gorących dniach może nam się spocić ucho od skóry pokrywającej słuchawkę

Cena: 119. zł

Ocena iMagazine: 5/6

_ Dominik Łada _

Źródło artykułu:imagazine.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (31)