Sedes - codzienna rzecz. Ale komu właściwie go zawdzięczamy?

Istnieją wynalazki, które postrzegamy jako części naszego życia. Co prawda człowiek rejestruje ich egzystencję, kiedy wymagają naprawy, ale na co dzień są dla nas oczywistością, a z historycznego punktu widzenia w czasach swojego powstania oznaczały rewolucję. Jednym z takich wynalazków jest muszla klozetowa, która m.in. przyniosła nowe standardy higieny.

Sedes - codzienna rzecz. Ale komu właściwie go zawdzięczamy?
Źródło zdjęć: © 21 Wiek Extra

W kategorii higieny średniowieczni Europejczycy przegraliby na całej linii. Ekskrementy lały się w okien na ulicę, a kto odwiedził łaźnię stawał się w oczach wielu ludzi człowiekiem lekkich obyczajów. Poziom, który Europa próbowała osiągnąć w XVII wieku, starożytna cywilizacja doliny Indusu reprezentowała już 4000 lat temu, używając wyszukanych systemów kanalizacyjnych i toalet z wodą.

Już starożytni Rzymianie…

Kanalizację znali także starożytni Rzymianie. Dla nich latryna była także czymś w rodzaju forum – wyższe warstwy społeczeństwa korzystały z okazałych toalet publicznych, w których prowadzono długie dyskusje. Imperium Rzymskie jednak upadło, a nowa, chrześcijańska era zapomniała o kanalizacji.

Mniej więcej na przełomie tysiąclecia pojawiły się toalety w formie wykuszu (znamy je z zamków) na dwóch wspornikach umieszczane nad fosą lub w niszach murów. Resztą zajmowała się grawitacja, więc łatwo sobie wyobrazić, w jakim stanie były fosy zamków. Ludzie w miastach i na wsiach musieli zadowolić się miską lub budką.

Średniowieczna higiena była jednym wielkim horrorem. Nic więc dziwnego, że w miastach szerzyły się epidemie śmiertelnych chorób, zwłaszcza dżuma była postrachem tamtych czasów. W odpowiedzi na choroby, które niszczyły ludność, Leonardo da Vinci ułożył plan urbanistyczny, w którym ważną rolę pełniła kanalizacja. Leonardo zaprojektował nawet w 1516 roku model muszli toaletowej, ale tak jak przypadku wielu innych jego wynalazków wyprzedził swoje czasy i spotkał się z brakiem zrozumienia.

Narodziny toalety

Historia w istocie rewolucyjnego wynalazku, jakim była muszla klozetowa rozpoczęła się w 1596 roku. Wówczas sir John Harington skonstruował dla królowej Elżbiety pierwszą muszlę klozetową, która nazwał Ajax. Podczas gdy Brytyjczycy śmiali się z tego nowego rozwiązania, w niedalekiej Francji stała się hitem. Potrzeba było jednak wprowadzić jeszcze kilka usprawnień, aby toaleta była w pełni funkcjonalna. Do kolejnego wyraźnego udoskonalenia toalety doszło w 1738 roku, kiedy J.F. Brondel wynalazł toaletę z zaworem.

Współczesną formę toalety wprowadził Brytyjczyk Joseph Bramah (1748–1814), który przedstawił światu zawór zamykający dno misy oraz system zaworów do spłuczki toaletowej.

Szybki rozwój

Od tego momentu wszystko potoczyło się bardzo szybko. W 1819 roku pojawiła się bezwentylowa przepustnica odpływu, czyli syfon, dzięki któremu z kanalizacji nie wydobywa się nieprzyjemny zapach. W drugiej połowie XIX wieku pojawiały się kolejne, drobne ulepszenia toalety i zaczęły stawać się one standardowym wyposażeniem domu.

W zasadniczy sposób pomógł w tym brytyjski przedsiębiorca Thomas Crapper (1836–1910), który miał na sowim koncie dziewięć patentów. Niestety, konserwatywne społeczeństwo w wielu przypadkach patrzyło na nowy wynalazek z nieufnością i widok porcelany przeznaczonej do jednego celu przyprawiał je o mdłości.

Obecnie toalety nadal przechodzą rozwój. Wciąż poszerza się oferta automatycznych spłuczek wykorzystujących podczerwień. Producenci starają się także zmniejszyć ilość wody potrzebnej do spłukania toalety.

Więcej ciekawych artykułów znajdziesz w czasopiśmie "21 Wiek Extra".

Obraz
© 21 Wiek Extra
Źródło artykułu:21. Wiek
toaletahistoriahigiena
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)