Ściągasz pliki? Zapłacisz albo podadzą cię do sądu

Pewna mieszkanka Lublina dostała wezwanie do zapłaty 700 zł za ściąganie prawnie chronionych plików z torrentów. Podobne pisma dostanie kilkanaście tysięcy osób w całej Polsce

Ściągasz pliki? Zapłacisz albo podadzą cię do sądu
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

Kancelaria Prawna Pro Bono, reprezentująca wydawnictwa książkowe, muzyczne i producentów filmów poinformowała, że przygotowali 1. 000 wezwań do zapłaty. Osoby udostępniające na torrentach pliki chronione prawem autorskim będą musiały w ciągu 7 dni zapłacić 700 zł, inaczej sprawa zostanie skierowana na drogę sądową.

Podobne praktyki już od dawna stosują organizacje zrzeszające artystów w innych krajach, zwłaszcza w USA. W Stanach Zjednoczonych RIAA (Recording Industry Association of America) od dawna wynajmuje kancelarie prawnicze, które żądają zapłaty określonej kwoty, w zamian za odstąpienie od drogi sądowej. Model sprawdza się całkiem nieźle, ponieważ wiele osób decyduje się zapłacić za ugodę, niż ryzykować przegranie sprawy, a przegrana jest w tym przypadku wielce prawdopodobna.

Polskie prawo, a ściąganie plików

W polskim prawie funkcjonuje pojęcie „dozwolonego użytku”, w ramach którego należy rozpatrywać większość przypadków ściągania plików z sieci. Najbardziej ogólnie możemy powiedzieć, że wolno ściągać, ale nie wolno udostępniać. Art. 2. ustawy o prawie autorskim mówi, że wolno nieodpłatnie korzystać z już rozpowszechnionego utworu. W praktyce oznacza to, że możemy pobrać film z sieci na własny użytek, ale nie wolno nam go dalej rozpowszechniać. Warto jednak zaznaczyć w tym miejscu, że jeżeli twórca nie udostępnił utworu publicznie to nie wolno nam go pobrać. Inaczej mówiąc, nie jest naszą rolą sprawdzanie, czy film w sieci jest umieszczony legalnie, czy nie, ale jeśli widzimy, że jest to kopia nagrywana kamerą w kinie, albo wersja filmu, który nie miał jeszcze oficjalnej premiery - nie wolno nam takiego pliku pobrać.

Pozostaje jednak kwestia sposobu pobierania plików z sieci. W szczególności wykorzystywanie w tym celu torrentów jest nielegalne. Wszystko dlatego, że idea działania sieci bittorrent jest taka, że pobierając plik, jednocześnie go udostępniamy. Może to zostać uznane za rozpowszechnianie i w świetle polskiego prawa jest nielegalne. To właśnie stąd te kilkanaście tysięcy potencjalnych pozwów o łamanie praw autorskich.

Art. 11. ustawy o prawie prasowym mówi: Kto bez uprawnienia albo wbrew jego warunkom rozpowszechnia cudzy utwór w wersji oryginalnej albo w postaci opracowania, artystyczne wykonanie, fonogram, wideogram lub nadanie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch. Co więcej, jeżeli udostępniliśmy w sieci pliki w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, podlegamy karze pozbawienia wolności do lat trzech.

Jeżeli z udostępniania zrobiliśmy sobie źródło dochodu, podlegamy karze pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do lat pięciu. Forma udostępniania plików nie ma znaczenia. Równie niebezpieczne jest umieszczanie muzyki lub filmów na własnej stronie internetowej, w sieciach typu p2p, jak i na takich serwerach, jak YouTube czy Wrzuta.pl.

Więcej informacji na temat tego, co jest w Polsce dozwolone, a co nie znajdziesz w artykule:
Co wolno ściągać: muzyka, filmy i e-booki

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (762)