Samochód "zawsze online": jak elektronika w autach staje się standardem

W samochodach coraz częściej montowane są różne elektroniczne komponenty, które zapewniają kierowcy szereg różnych udogodnień, a w dodatku umożliwiają ciągłą łączność z Internetem. Jak przewidują analitycy, w niedalekiej przyszłości wprowadzenie tej technologii (znanej jako Internet of Things) prawdopodobnie będzie standardem.

Samochód "zawsze online": jak elektronika w autach staje się standardem
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

26.03.2018 15:37

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Internet of Things, czyli rozwiązanie polegające na zapewnieniu urządzeniu stałego łącza sieciowego, jest coraz częściej wykorzystywane w gamie różnego rodzaju sprzętu. Nikogo już nie dziwią na przykład podłączone do Sieci lodówki czy pralki. „Internet Rzeczy” nie omija również motoryzacji – jak uważają specjaliści, w tej branży w ciągu kilku następnych lat stanie się on niemalże standardem.

200 milionów aut

Według analiz specjalistów z BI Intelligence, przyszłość „podłączonych” samochodów zapowiada się znakomicie – w ciągu następnych dwóch lat liczba aut korzystających z rozwiązań IoT ma wynieść ponad 200 milionów (źródło: http://www.businessinsider.com/growth-in-the-connected-car-market?IR=T). Wbudowana w nie elektronika wykorzystywana jest do różnego rodzaju zadań, ale najpopularniejszym z nich jest wspomaganie kierowców podczas jazdy, np. podczas parkowania. Na drugim miejscu znajdują się funkcje związane ze zwiększaniem bezpieczeństwa jazdy. Z kolei zadania związane z rozrywką (np. streamowanie filmów z popularnych serwisów w rodzaju Netflixa) plasują się dopiero na trzecim miejscu.

Kooperacja z gadżetami

Instalowanie sieciowych komponentów w autach to również nowy sposób na wykorzystanie podczas jazdy elektronicznych gadżetów, np. smartfonów. Ciekawym tego przykładem jest współpraca Jaguara z producentami GoPro, której efektem jest aplikacja ReRun, wykorzystująca smartfon, samochodową elektronikę oraz kamerkę GoPro w celu łatwego gromadzenia danych telepatycznych (źródło: http://www.cthreereport.com/category/technology/gadgets/). Można się spodziewać, że to nie jedyne połączenie samochodowego IoT ze smartfonami, jakie szykują dla nas specjaliści od tej technologii. Współczesne telefony są przecież na tyle uniwersalne i rozbudowane, że pojawiają się nawet usługi w rodzaju tzw. mobile phone insurance, czyli specjalistycznego ubezpieczenia oferowanego przez firmy takie jak Gadget Cover.

Kto wie o „podłączonych” autach?

Co ciekawe, o ile producenci aut nie ustają w wymyślaniu kolejnych sposobów na udogodnienie jazdy za pomocą IoT, to sami użytkownicy wciąż jeszcze nie do końca zdają sobie sprawę z użyteczności tej technologii. Jak wykazały ankiety, tylko 14% konsumentów wie, czym są auta podłączone do IoT i jakie są ich zalety (źródło: http://www.businessinsider.com/growth-in-the-connected-car-market?IR=T). Ten stan pewnie będzie się jednak zmieniać dzięki kampaniom prowadzonym przez motoryzacyjnych gigantów, gdyż jest to dla nich niezwykle profitowy segment branży. Wskazują na to analizy, według których do 2020 r. cała wartość sektora aut podłączonych do sieci ma wynieść aż 2,3 biliarda dolarów.

Auta wykorzystujące Internet of Things, niegdyś mrzonka rodem z filmów science-fiction, obecnie zaczynają stawać się nowym standardem. Analizy rynkowe i prognozy wyraźnie wskazują, że producenci są zgodni co do tego, iż warto stawiać na rozwój tej technologii. Mają ku temu wyraźne powody – przewidywane na najbliższe dwa lata zyski zapowiadają się co najmniej obiecująco.

Źródło artykułu:Artykuł sponsorowany
Komentarze (0)