SS Sultana. Największa katastrofa okrętu w historii Stanów Zjednoczonych

Katastrofa, do jakiej doszło 157 lat temu na rzece Missisipi jest niezwykła z przynajmniej dwóch powodów. Nigdy wcześniej ani później w historii Stanów Zjednoczonych nie zdarzyło się, by tak wiele osób zginęło na skutek zatonięcia okrętu. Nigdy też jednak tragiczny epizod tego kalibru nie został równie skutecznie zamieciony pod dywan.

Pożar Sultany.
Pożar Sultany.
Źródło zdjęć: © Licencjodawca

Drewniany parowiec "Sultana" został zwodowany w 1863 roku. Miał transportować bawełnę w dolnym biegu rzeki Missisipi. Postępy wojny secesyjnej sprawiły jednak, że statek zaczęto używać w roli prowizorycznego transportowca dla wojska.

Oceniono, że "Sultana" powinna zabierać jednocześnie na pokład nie więcej niż 376 osób. Ten limit był naruszany wielokrotnie, ale w kwietniu 1865 roku przekroczono już wszelkie granice zdrowego rozsądku.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Spartaczona naprawa

23 kwietnia 1865 roku parowiec stanął w porcie rzecznym w Vicksburgu, po tym jak podczas rejsu w górę Missisipi doszło do pęknięcia jednego z kotłów parowych napędzających jednostkę.

Fotografia parowca Sultana na dzień przed katastrofą.
Fotografia parowca Sultana na dzień przed katastrofą.© Licencjodawca

Rzetelna naprawa uszkodzenia wymagałaby kilku dni pracy i zaspawania konstrukcji. Kapitan "Sultany", James Cass Mason, nie chciał jednak marnować czasu. Kazał przybić prowizoryczną łatę, tak by natychmiast można było wyruszyć w dalszą drogę.

Chciwość kapitana

Przystanek (i szybka naprawa) dały Masonowi okazję do przyjęcia pilnego rządowego kontraktu. Miał przetransportować grupę żołnierzy unii zwolnionych z wrogich obozów jenieckich.

Pasażerów miało być aż 1400. Kapitan zgodził się na niemal czterokrotne przekroczenie ładowności statku, bo płacono od głowy. W ostatnim momencie okazało się jednak, że uwolnionych jeńców jest… 1953!

Mason, niezrażony ograniczonymi możliwościami jednostki, trudnymi warunkami związanymi z trwająca powodzią i uszkodzeniem kotła pozwolił wszystkim wejść na pokład.

Potworna katastrofa

"Trzy dni później przeładowany statek eksplodował w pobliżu Memphis" – pisze Jarosław Wojtczak na kartach książki Vicksburg 1862-1863.

Najpierw wybuchł partacko naprawiony kocioł, potem dwa kolejne. Setki osób zginęły w samej eksplozji lub w pożarze, który rozprzestrzeniał się z prędkością huraganu. Inni utonęli, szukając ratunku w wezbranym nurcie rzeki.

Niepewna liczba ofiar

Dokładna liczba ofiar nie jest pewna. W oficjalnym raporcie z 1867 roku wskazano, że było ich 1100. W 1880 roku liczbę podniesiono jednak do 1547.

Dzisiaj przyjmuje się, że najprawdopodobniej życie straciło 1169 pasażerów i załogantów "Sultany".

Pożar Sultany. Rysunek prasowy z maja 1865 roku.
Pożar Sultany. Rysunek prasowy z maja 1865 roku.© Licencjodawca

Tragiczna historia, której nie zauważono

Była to największa katastrofa wodna w całej historii Stanów Zjednoczonych. Mało kto zwrócił jednak na nią uwagę.

Jak wyjaśnia Jarosław Wojtczak, zatonięcie parowca "uszło uwagi prasy", bo ta była zajęta głośniejszymi wydarzeniami, przełomowymi dla losów wojny kraju: zabójstwem prezydenta Lincolna (14 kwietnia) oraz kapitulacją konfederackiej armii gen. Josepha Johnstona (24 kwietnia).

Bibliografia

  • Huffman Alan, Sultana: Surviving the Civil War, Prison, and the Worst Maritime Disaster in American History, Collins 2009.
  • Potter Jerry O., The Sultana Tragedy: America’s Greatest Maritime Disaster, Pelican Publishing 1992.
  • Wojtczak Jarosław, Vicksburg 1862-1863, Bellona 2022.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)