"Czarne lustro" na nowo? Rozwój sztucznej inteligencji nie zwalnia, a lista zagrożeń rośnie
10.04.2024 18:00
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Tekst do mailingu do klienta w 5 sekund? A może szybka grafika do prezentacji omawiającej wyniki zespołu? Sztuczna inteligencja na dobre zagościła w biurowcach, salach szkoleniowych czy halach produkcyjnych. Wielkie big techy prześcigają się w wypuszczaniu coraz to efektowniejszych aplikacji napędzanych AI. Co na to użytkownik? Nie nadąża za eksploracją kolejnych nowinek od Open AI czy Microsoftu.
Kilkanaście lat temu sukcesy zaczął święcić brytyjski serial fantastycznonaukowy "Black Mirror" (z ang. "Czarne Lustro"). Każdy z odcinków tej kilkusezonowej produkcji to osobna historia technologicznej dystopii. Zwykle zaczyna się niewinnie, wręcz sielankowo – od zaprzyjaźnienia się człowieka z technologią i czerpania korzyści z rozwiązania, które – teoretycznie – ma ułatwić życie społeczeństwu. W jednym z odcinków będzie nim specjalny chip łączący się ludzkim mózgiem i odtwarzający wspomnienia, innym razem mechaniczne pszczoły potrafiące zapylać kwiaty. W każdym z tych przypadków technologia jednak doprowadza człowieka do nieszczęścia.
Wtedy serial ten uznawany był za fantastyczny. Dzisiaj nazwałbym go jednak raczej "futurystycznym", bo wiele z zaprezentowanych tam rozwiązań znalazło odzwierciedlenie w rzeczywistości w postaci bardzo podobnych produktów. Pamiętam swoje ogromne zdziwienie, gdy na początku pandemii przeczytałem w jakimś artykule o sztucznym psie o imieniu Spot firmy Boston Dynamics, który podczas COVID-19 miał w jednym z miejskich parków w Singapurze pilnować przechodniów, by zachowywali wymagany dystans. Przypominał aż za bardzo psy-roboty z odcinka "Twardogłowy", które przejęły kontrolę nad światem człowieka.
Nie, to nie jest tekst przepowiadający katastroficzną wizję rozwoju sztucznej inteligencji. "Black Mirror" pokazywał, że produkty będące tworem nowych technologii z natury rzeczy są dobre i użyteczne, ale wykorzystane w zły sposób stają się bronią obusieczną. Jak w takim razie rozwijać AI, by było to dobre?
Na AI część zyska, część straci
Narzędzia AI projektowane przez wielkie big techy przenoszą nas w zupełnie nowy wymiar pracy, nauki i szeroko rozumianego społeczeństwa informacyjnego. Dzięki nim szybciej docieramy do interesujących nas wiadomości, pozwalają porządkować pracę i znacznie ją usprawniają. Mimo zagrożeń i wątpliwości, które wzbudza w części społeczeństwa nadmierny rozwój sztucznej inteligencji, staje się ona powoli nieodłączną odnogą wielu obszarów, w których żyjemy. AI w szkolnictwie czy rozwoju firm staje się codziennością.
– AI będzie miała olbrzymi wpływ na edukację, ponieważ nie będzie lepszych nauczycieli niż "asystenci", którzy wytłumaczą dzieciom dowolną treść, używając języka i pojęć odpowiedniego do ich rozwoju – mówi nam Artur Kurasiński, inwestor, przedsiębiorca i autor książek o technologii i biznesie. I dodaje: – Będziemy mogli wykorzystać AI do diagnozy i wspomagania decyzji lekarzy – analizowanie, dostęp do miliardów faktów i badań dla algorytmu jest absurdalnie prostą czynnością; w przeciwieństwie do człowieka – twierdzi.
Czy zatem więcej robotów oznacza automatycznie mniej pracy dla ludzi?
Kurasiński: – AI zmieni rynek pracy. Tak samo jak wielka rewolucja przemysłowa zmieniła miasta i narody. Bez tych zmian nie mielibyśmy medycyny, nauki czy edukacji na takim poziomie, jak obecnie. Sama zmiana nie jest zła, trzeba uważnie obserwować jej skutki. Niemniej konsekwentnie od setek lat budujemy kolejne ogniwa tej rewolucji i nic nie wskazuje aby ktokolwiek się chciał teraz zatrzymać w imię ochrony niektórych zawodów. Część osób na nowej fali rewolucji związanej z AI straci, bardzo dużo osób zyska. Bo jak to zwykle bywa, medal ma dwie strony.
Nie być jak Mark Zuckerberg
Dynamiczny rozwój aplikacji doładowanych algorytmami może niepokoić tych, którzy do nowych technologii podchodzą z nieufnością. Tu nie chodzi tylko o wspomniane już "zabranie pracy przez roboty". Na horyzoncie pojawiają się inne zagrożenia, jak choćby ryzyko dezinformacji, fake newsów czy manipulowania opinią publiczną. Podkładanie politykom głosu wygenerowanego przez moduł AI? Proszę bardzo: wystarczy próbka wypowiedzi człowieka, kilka kliknięć i gotowe. Wygenerowanie paczki zdjęć z wizerunkami nieistniejącego influencera? Nie ma problemu.
Bez odpowiednich regulacji i społecznego dystansu do innowacji może to prowadzić do pogłębienia się problemów. Bo na dobrą sprawę – skąd człowiek ma wiedzieć, czy oglądane przez niego wideo, grafika czy czytany tekst zostały stworzone przez człowieka czy robota?
– Każda technologia niesie ze sobą ryzyko użycia jej w złej intencji – mówi Artur Kurasiński. – Powinniśmy wyciągać wnioski ze skandali Cambridge Analytica i braku kontroli nad wzrostem takich firm jak Meta, która kontroluje prawie cztery miliardy ludzi na Ziemi. Mark Zuckerberg nie jest premierem czy prezydentem wybranym w powszechnych wyborach, a ma władzę - w postaci danych - nad większą populacją ludzi, niż USA, Europa, Chiny i Indie razem wzięte. Widzimy toksyczność algorytmów, ich negatywny wpływ na dzieci, młodzież, ale także na olbrzymią część społeczeństwa, która łatwo ulega manipulacjom poprzez fake newsy. Tak samo może być ze sztuczną inteligencją – brak kontroli, regulacji, prawnych ograniczeń może spowodować katastrofalne skutki – ocenia ekspert.
Jednocześnie Kurasiński cieszy się, że wchodzi w życie tzw. europejski AI Act, który ma na celu uregulować zasady użytkowania AI. Bo jak podkreśla, nie powinniśmy ulegać złudzeniom, że big techy same uregulują kwestie wykorzystywania algorytmów.
Prawie 100 milionów nowych etatów
Nie ma co jednak ukrywać, że sztuczna inteligencja to trend – społeczny i biznesowy – który na dobre zagości w naszych domach i firmach. Dzisiaj firmy, a jutro państwa i organizacje międzynarodowe mogą prześcigać się w dostarczaniu innowacyjnych rozwiązań naładowanych algorytmami AI.
– Wszystkie badania pokazują, że największy zysk z rozwoju sztucznej inteligencji będą mieć te jednostki - państwa, firmy, organizacje pozarządowe - które będą ją tworzyć, a nie jedynie konsumować – mówi nam dr inż. Joanna Świebocka-Więk, kierownik kierunku Sztuczna Inteligencja na Wydziale Matematyki i Informatyki UJ. – Potrzeba wzięcia udziału w tym wyścigu jest jak najbardziej zrozumiała: w badaniu Unlocking Europe’s AI Potential Amazon Web Services 98% polskich firm deklaruje, że na przestrzeni pięciu lat wdroży rozwiązania z zakresu AI – dodaje.
Jak widać, czeka nas więc nowy wyścig zbrojeń. Tym razem jednak bronią będzie sztuczna inteligencja, która mądrze wykorzystana, może znacznie przyczynić się do rozwoju gospodarczego.
Ekspertka z drugiej strony trzeźwo zauważa, że AI może stać się polem chętnie eksploatowanym przez cyberoszustów. – Bezrefleksyjne korzystanie z narzędzi AI może powodować problemy z odróżnianiem prawdy od fałszu, a przez to większą podatność użytkownika na manipulacje, cyberataki czy phishing – mówi. – Niebezpieczeństwo wynika też z faktu, że dostawcy technologii sami niejednokrotnie mają problem ze zrozumieniem (lub z jakiegoś powodu nie chcą zdradzać) jak działa ich produkt – twierdzi specjalistka.
Czy AI odbierze nam pracę?
Świebocka-Więk, podobnie jak Artur Kurasiński, studzi nastroje związane z obawami o zastąpienie człowieka przez złowrogie maszyny. Zamiast ubolewać nad sytuacją ludzi w przyszłości, woli skupić się na możliwościach, które w kontekście rynku pracy da rozwój sztucznej inteligencji. Ekspertka podkreśla, że już teraz rodzi on duże zapotrzebowanie na specjalistów od AI.
– Kilkanaście czy kilkadziesiąt lat temu wiele współczesnych zawodów nie tylko nie istniało, ale wręcz ich powstanie było trudne do przewidzenia. Przebieg dotychczasowych rewolucji przemysłowych pokazuje, że co prawda powodowały one zniknięcie niektórych profesji, ale w ogólnym rozrachunku miejsc pracy powstawało więcej. Podobną prognozę dla sztucznej inteligencji zawiera raport Światowego Forum Ekonomicznego The Future Jobs 2020. Według jego prognoz do 2025 roku na skutek rozwoju algorytmów AI zniknie 85 milionów miejsc pracy, ale jednocześnie ewolucja AI sprawi, że powstanie 97 milionów nowych etatów. Będą to stanowiska o większej decyzyjności, wymagające kreatywności i nastawione na stały rozwój kompetencji – mówi.
Jak będzie wyglądał świat za rok, pięć czy dziesięć lat w kontekście rozpędzającej się sztucznej inteligencji? Mało kto spodziewał się tak intensywnego progresu AI zaledwie kilkanaście miesięcy po starcie ChatGPT. Tym bardziej niemal niemożliwe wydaje się przewidywanie, co będzie działo się za chwilę. Tak czy inaczej, niewątpliwie mamy do czynienia z trendem, który, jeśli okaże się nową rewolucją technologiczną, odmieni wiele obszarów życia społeczeństwa.