Rosyjski system ostatecznej zagłady - zniszczy ludzkość nawet bez rozkazu
To jeden z najbardziej tajemniczych, ale i najbardziej niebezpiecznych systemów wojskowych na świecie. Jeszcze za czasów Związku Radzieckiego władze postanowiły zaprojektować i wybudować instalacje, mające zapewnić ostateczną odpowiedź na próbę ataku nuklearnego. W sytuacji, gdyby USA lub inne państwo zniszczyło rosyjskie wyrzutnie czy też nie byłoby komu odpalić rakiet, system zareaguje sam i odpali ukryte w całym kraju pociski nuklearne. To oznaczałoby konflikt na skalę światową i ogromne zniszczenia oraz skażenie.
Pomysł na system nazywany na zachodzie "Martwa ręka", a przez Rosjan " Perimeter", zrodził się za czasów sprawowania władzy przez Breżniewa. W roku 197. podjęto decyzję o wybudowaniu instalacji zdolnej do wykonania w pełni automatycznego ataku odwetowego. Przez pierwsze lata prace szły stosunkowo powolnie, jednak dojście do władzy w USA Ronalda Reagana i ogłoszenie przez niego programu "Gwiezdnych wojen" sprawiły, że znacząco je przyśpieszono. Rosja uznała bowiem, że program ten to niemal jawne przygotowania do ataku nuklearnego na jej terytorium. Według dostępnych informacji został on ukończony pod koniec roku 1984.
Przez wiele lat z Rosji płynęły sprzeczne doniesienia. Jedne z nich mówiły o tym, że system ukończono i działa, z kolei inne mówiły, że władze finalnie zdecydowały się odstąpić od projektu. Dopiero w roku 201. generał Siergiej Karakajew, dowódca rosyjskich Strategicznych Wojsk Rakietowych potwierdził istnienie systemu i jego pełną gotowość do obrony terytorium Rosji. Nie zdradził on jednak żadnych szczegółów, pozwalających ocenić zakres możliwości systemu i jego faktyczną przydatność.
Kształt i efektywność instalacji są wciąż przedmiotem dyskusji. Wśród ekspertów dominuje jednak pogląd, że opracowany jeszcze za czasów ZSRR i rozwijany współcześnie przez Rosję system może pracować w dwojaki sposób. Pierwszy z nich opiera się na zapewnieniu awaryjnej komunikacji na wypadek konfliktu zbrojnego. W przypadku detonacji pocisku nuklearnego wyzwolony zostaje potężny impuls elektromagnetyczny, który niszczy znane nam współcześnie systemy komunikacji radiowej i cyfrowej. Wówczas, z ukrytych na terenie Rosji bunkrów (o jednym z nich pisaliśmy w TYM, mają zostać wystrzelone specjale rakiety komunikacyjne. Dzięki nim Rosjanie mają odzyskać możliwość łączności pomiędzy dowództwami poszczególnych sił zbrojnych i Kremlem. Pozwoli to zapanować nad sytuacją i podjąć decyzję o ewentualnym ataku odwetowym oraz jego skali. Rakiety mają też przekazać odpowiednie instrukcje do
wszystkich jednostek wojskowych.
Amerykańscy eksperci –. na czele z Davidem Hoffmanem, który jako pierwszy szeroko opisał "Perimeter" – system potrafi znacznie więcej. Bazując na odczycie z rozmieszczonych na terenie całej Rosji czujników np. czujników sejsmicznych, czujników promieniowania, temperatury i ciśnienia, system ma być w stanie podjąć decyzję o ataku odwetowym bez udziału i kontroli człowieka. Warunkiem koniecznym jest również potwierdzenie braku łączności z dowództwem. W przypadku wykrycia ataku nuklearnego miałby on być zdolny do wystrzelenia wspomnianych wcześniej rakiet komunikacyjnych i przesłania za ich pomocą automatycznego rozkazu odpalenia pocisków balistycznych do wszystkich ocalałych wyrzutni. Nawet jeśli w wyniku ataku zostanie zniszczona część instalacji, a także zostaną zabici generałowie zdolni do wydania odpowiednich rozkazów, to Rosja obroni się sama. Dlatego właśnie system nazywany jest "Martwą ręką" lub też "zemstą zza grobu".
Nieliczne dane napływające z Rosji pozwoliły ekspertom wywnioskować, że system przez większość czasu pozostaje jednak wyłączony. Dopiero gdy władze uznają, że poziom zagrożenia atakiem nuklearnym realnie wzrasta, " Perimeter" ma zostać aktywowany. Największe kontrowersje wzbudza niejasny fakt, czy system zadziała w pełni samodzielnie, czy jednak do rozpoczęcia ataku odwetowego będzie konieczne potwierdzenie go przez ludzi stacjonujących w ukrytych w bunkrach centrach dowodzenia. Konsekwencje pomyłki samodzielnego systemu mogą być opłakane.
_ Leszek Pawlikowski / słk _