Rosjanin pierwszym ochotnikiem do przeszczepu głowy
Dr Sergio Canavero z Uniwersytetu w Turynie zasłynął dwa lata temu publikując artykuł naukowy, w którym nie tylko udowadniał, że przeszczep głowy jest możliwy, ale też opisywał jak powinna wyglądać procedura. Teraz chciałby przeprowadzić taką operację w ciągu najbliższych dwóch lat. Znalazł już nawet ochotnika.
13.04.2015 | aktual.: 04.06.2018 14:52
Po pierwszym artykule włoskiego neurochirurga dyskusja na temat możliwości przeszczepiania całej głowy trochę ucichła, rozgorzała jednak na nowo wraz z jego nową publikacją, która ukazała się w lutym w "Surgical Neurology International". Canavero opisywał w niej szczegółowo procedurę, jaka według niego powinna doprowadzić do tego, że po 36 godzinach operacji osoby sparaliżowane lub takie, które cierpią z powodu rzadkich chorób degenerujących mięśnie i nerwy, mogłyby dosłownie obudzić się w nowym ciele.
Jego optymizm w tym zakresie jest budujący, jednak on sam nie jest odpowiedzią na najważniejsze pytanie – czy możliwe jest połączenie rdzenia kręgowego z nowym ciałem w taki sposób, by operacja taka miała sens.
Próby, jaki podejmowano w XX wieku na zwierzętach nie przyniosły oczekiwanego rezultatu. W latach sześćdziesiątych dr. Robertowi White udało się na przykład przeszczepić głowę małpy na ciało innego osobnika, jednak właśnie łączenie nerwów było problemem, którego nie udało się rozwiązać. Obiekty testowe zdychały po kilku dniach, a badań w tym kierunku zaniechano.
Dr Canavero jest jednak przekonany, że współczesna medycyna pozwala już na przeprowadzenie tego typu operacji:
- Wydaje mi się, że doszliśmy do momentu, w którym wszystkie techniczne aspekty są już wykonalne - stwierdził Canavero w rozmowie z New Scientist.
Według niego operacja, choć wymagałaby udziału zespołu składającego się ze 120 osób, jest możliwa. Po schłodzeniu ciała dawcy i głowy biorcy chirurdzy musieliby rozciąć szyje i połączyć naczynia krwionośne przy pomocy odpowiednich chirurgicznych rurek. Następnie należałoby czysto przeciąć rdzenie kręgowe. Do czasu połączenia głowy z nowym ciałem, rdzeń kręgowy biorcy byłby stymulowany elektrycznie. Połączenie rdzeni kręgowych ma umożliwić odpowiedni rodzaj politlenku etylenu. Procedura nie kończyłaby się wraz z połączeniem naczyń krwionośnych i mięśni – po operacji pacjent utrzymywany byłby przez 3-4 tygodnie w śpiączce farmakologicznej, by uniknąć niepotrzebnych ruchów i ułatwić gojenie. W tym czasie wszczepione elektrody nadal stymulowałyby rdzeń kręgowy, wspomagając tworzenie nowych połączeń.
Włoski neurochirurg znalazł już nawet ochotnika, który chciałby poddać się tej operacji. Jest nim trzydziestoletni rosyjski informatyk Valeri Spiridonov, który cierpi na chorobę Werdniga-Hoffmanna powodującą powolny zanik mięśni.
- Czy się boję? Oczywiście - stwierdził Spiridonov w rozmowie z Daily Mail. - Ale to jest jednocześnie przerażające i bardzo interesujące. Musicie wiedzieć, że za bardzo nie mam wyboru (…). Jeśli tego nie spróbuję, mój los i tak będzie bardzo smutny. Z każdym rokiem mój stan się pogarsza.
Wśród neurochirurgów nie brak jednak krytyków operacji, którą dr Canavero chciałby przeprowadzić w ciągu najbliższych dwóch lat. Obawy budzi przede wszystkim rdzeń kręgowy, o którym nie wiadomo, czy rzeczywiście uda się go połączyć, co spowodowałoby, że pacjent nie mógłby nawet samodzielnie oddychać. Innymi podnoszonymi problemami jest możliwość odrzucenia przeszczepu głowy oraz obawy o to, czy po takiej operacji pacjent kiedykolwiek uzyska satysfakcjonującą kontrolę nad nowym ciałem.
Polecamy na stronach Giznet.pl: Abonament na YouTube coraz bliżej