Rosjanie ewidentnie się boją. Obstawili tak całą Moskwę
Podczas rekonesansu Moskwy, partyzancka grupa Atesh z Ukrainy odkryła zabezpieczenia, jakie zostały porozstawiane w rosyjskiej stolicy. Udało się ustalić pozycje m.in. stacji radiolokacyjnych oraz systemów obrony powierzanej S-400. Przed czym w taki sposób można obronić miasto?
Już w zeszłym roku Ukraińcy udowodnili, że Moskwa nie może czuć się bezpiecznie. Kilkukrotne skuteczne ataki dronów sprawiły, że miasto musi być mocno chronione. Swojego czasu głośno było o zdjęciach pokazujących systemy Pancyr-S1 na dachach budynków w centrum Moskwy. Teraz pojawiły się dowody na wykorzystywanie w tym samym celu systemów S-400.
Kilkanaście systemów obrony powierzanej S-400 w Moskwie
"Udało się odkryć 12 rozmieszczonych wyrzutni, stacji radarowych i uniwersalnych wież dla nich. Prawdopodobnie są to systemy obrony powietrznej S-400 Triumph. Rosjanie nadal trzymają takie cenne kompleksy na głębokich tyłach Moskwy, podczas gdy na froncie ich krytycznie brakuje. Podobno służą do osłaniania punktów kontrolnych o znaczeniu strategicznym" - napisali agenci Atesh w swoim komunikacie, do którego dołączyli kilka zdjęć.
S-400 to, podobnie jak wspomniany Pancyr-S1, jeden z najcenniejszych rosyjskich systemów obrony powietrznej. Został opracowany w latach 90. XX wieku jako głęboka modernizacja systemu S-300PMU. Do służby wszedł w 2007 r. i chociaż jest wykorzystywany na potrzeby wojny w Ukrainie, jak widać rosyjskie władze uznały go za odpowiedni także do obrony stolicy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jakie są możliwości systemu S-400?
To system typu ziemia-powietrze, który może przechwytywać samoloty i śmigłowce, ale też drony, a nawet pociski balistyczne poruszające się z prędkością 4,8 km/s.
Został przystosowany do wykorzystywania kilku rodzajów pocisków, których zasięg wynosi od 40 km (rakiety 9M96 o wadze ok. 350 kg) do nawet 400 km (rakiety 40N6E ważące ok. 1800 kg). To, na jakim dystansie można radzić cel zależy też od tego, czym on jest. W przypadku pocisków balistycznych S-400 nie sięga bowiem dalej niż ok. 50 km.
Rosjanie twierdzą, że S-400 jest dwukrotnie skuteczniejszy od poprzednich systemów obrony powietrznej z tej linii. Chociaż trudno dokładnie to udowodnić, w praktyce faktycznie jest ich jedną z cenniejszych tego typu broni.
Nie okazuje się jednak działać idealnie w każdej sytuacji. Zagadkowe były np. jego losy podczas starć w Syrii, gdzie często nie reagował na nadlatujące izraelskie samoloty. Okazał się też nieskuteczny w roli obrońcy (pełniły ją wraz z Pancyr S-1) lotniska w Biełgorodzie, które Ukraińcy zaatakowali w 2022 r., a ostatnią wpadkę S-400 zaliczył przed kilkoma dniami w Ukrainie.
Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski