Rolnik nie ma dostępu do pola. Prowadzą na nim wykopaliska
W wielkopolskim Dzwonowie doszło do absurdalnej sytuacji. Archeolodzy w 2014 roku rozpoczęli wykopaliska na jego polu i do tej pory prac oficjalnie nie zakończono. Rolnik mimo upływu lat nie może korzystać z własnej ziemi.
W Dzwonowie niedaleko Poznania od kilku lat trwają wykopaliska archeologiczne. Na terenie miejscowości poszukuje się śladów po zaginionej średniowiecznej osadzie. Na przestrzeni lat archeolodzy odnaleźli wiele reliktów przeszłości, w tym szkielety dawnych mieszkańców osady.
Wykopaliska archeologiczne rozpoczęto w 2014 roku. Jak czytamy w tekstach pochodzących z tamtego czasu, dawne miasto leżało na terenie, który obecnie zajmuje kilka hektarów pól. Przeszukanie tak dużego terenu musi zająć odpowiednią ilość czasu. W sieci można znaleźć wiele wypowiedzi kierującego badaniami Marcina Krzepkowskiego, który opisuje kolejne etapy badań.
Mężczyzna w 2018 roku rozmawiał z PAP, gdzie opowiadał o tym, że pierwsze ślady człowieka w Dzwonowie pochodzą sprzed 10-12 tysięcy lat. Jednak najwięcej śladów pochodzi z epoki średniowiecza. Według szacunków archeologów osada powstała w XIII wieku, a później była rozbudowywana do rozmiarów miasta. W dalszych latach miejscowość była coraz mniejsza, ponieważ w okolicy powstawały inne ośrodki miejskie.
Mieszkańcy mają powody do narzekań
Choć historia ta jest z pewnością interesująca dla miłośników historii, mieszkańcy nie są zadowoleni z przedłużających się badań. Dziennikarze Interwencji spotkali się z 49-letnim mieszkańcem Dzwonowa, który skarży się na wykopaliska.
Jedno z pól pana Marka jest terenem, na którym prowadzi się wykopaliska. Choć mężczyzna twierdzi, że od dwóch lat nie toczą się tam żadne prace, nie może z tej ziemi korzystać.
Jak powiedział dziennikarzom Interwencji, otrzymał pismo, z którego wynika, że nie może jeździć po polu traktorem. "To po co mi takie pole?" - pyta rozżalony mężczyzna. Wspomniany grunt jest mu niezbędny do prowadzenia działalności gospodarczej. Jest to grunt znajdujący się najbliżej jego gospodarstwa, skąd pobiera choćby prąd do zasilania maszyn.
Pan Marek twierdzi, że nie ma możliwości, by wstrzymać prace. Ma do spłacenia 100 tysięcy złotych kredytu, więc musi pracować. Mimo to usilnie mu się to utrudnia - zdaniem Wielkopolskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, rolnik składuje drewno w miejscu, gdzie niegdyś stał zabytkowy kościół. Mieszkaniec Dzwonowa nie ma zamiaru usuwać materiałów, dopóki nie otrzyma nakazu sądowego.
Odszkodowanie się nie należy
Dziennikarze Interwencji dowiedzieli się nieoficjalnie, że szczątki ludzkie i zabytkowe budowle prawdopodobnie nie zostaną wykopane, co z kolei oznacza, że pan Marek już nigdy nie będzie mógł korzystać ze swojej działki. Do tego okazuje się, że nie należy mu się żadne odszkodowanie.
Gdyby tego było mało - pole pana Marka regularnie odwiedzają amatorscy poszukiwacze skarbów z wykrywaczami metali. Mężczyzna skarżył się, że robią to przez cały rok, niszcząc tym samym uprawy. Rolnik nie jest przeciwny nauce - mówi, że chętnie udostępni ziemię. Chciałby jednak wiedzieć, kiedy archeolodzy zakończą swoje prace i pozwolą mu spokojnie prowadzić działalność.