Robo-odkurzacz za 200 zł? Sprawdzamy, czy warto kupić tani sprzęt
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Przetestowaliśmy trzy niedrogie odkurzacze. Takie, które same sprzątają - wystarczy tylko je włączyć, a po wszystkim opróżnić pojemnik na śmieci. Cechą wyróżniającą jest cena - wszystkie dostępne są poniżej 800 zł. Który tani odkurzacz wypadł najlepiej?
Pierwszy model to Dignity. W sklepach kosztuje między 200 a 300 zł. I w tej cenie dostajecie to, czego można się spodziewać:
- moc 15 W,
- pojemność otworu na śmieci (bo pojemnika brak) 0,3 l,
- sensor zbliżeniowy (więc odkurzacz nie obije wam mebli).
Ale ponieważ cena jest tak niska, to odkurzacz spadnie ze schodów. No i nie wjedzie na dywan - jeśli macie w domu różne typy podłóg, to Dignity raczej nie jest najlepszym wyborem.
Drugi odkurzacz to iLife V5. Można go kupić za ok. 500 zł. Oto, co potrafi to maleństwo:
- moc 22 W,
- pojemność pojemnika na śmieci 0,3 l,
- ma pojemnik na wodę i specjalną nakładkę, więc może na mokro przetrzeć parkiety,
- posiada pilota.
W porównaniu z kolejnym odkurzaczem nie sprząta jakoś wyjątkowo dobrze, ale w tej cenie zdecydowanie wart jest rozważenia. Nie obije mebli, nie spadnie ze schodów. A i na dywan wjedzie.
Zdecydowanym faworytem naszego zestawienia okazał się Menuett. Kosztuje niecałe 700 zł, a w tej cenie otrzymacie:
- zmienną moc, w zależności od typu podłogi,
- pojemność pojemnika na śmieci 0,4 l,
- 4 tryby odkurzania,
- stację dokującą i pilota.
Menuett jest wysoki, więc bez problemu wjedzie na dywan. Do stacji dokującej powróci sam, więc nie trzeba pamiętać o podłączaniu go do prądu. Może mógłby być trochę cichszy, ale w końcu nie można mieć wszystkiego.