Rekordowe upały to zagrożenie dla lasów iglastych. Czyli większości w naszym kraju
Polskie lasy są najbardziej zagrożone pożarami w centralnej części Europy. Powód? Głównym winowajcą jest sosna. Iglaste drzewo rośnie szybko i na każdej glebie, ale zapala się prędko jak zapałka. I jest go w naszym kraju wyjątkowo dużo.
29.07.2018 12:44
- Leśnicy sadzą gatunki odpowiednie dla danego siedliska. Dominacja sosny nie jest wynikiem jakiejś odgórnej decyzji, lecz warunków przyrodniczych. Po prostu jest to gatunek radzący sobie nawet na najsłabszych glebach. A na takich rośnie wiele lasów pochodzącym m.in. z wielkich zalesień powojennych w latach 50. i 60. W ciągu poprzednich stuleci najlepsze gleby były sukcesywnie zajmowane pod potrzeby rolnictwa - tłumaczy w komentarzu dla WP Tech Krzysztof Trębski, rzecznik prasowy Lasów Państwowych.
Iglasty winowajca
Zatem "winę" za taki stan rzeczy ponosi rozkład drzewostanu w naszym kraju. Celowo umieściłem tutaj cudzysłów - trudno obwiniać drzewa o to, że mogą zająć się ogniem. A ryzyko takiej sytuacji jest duże, bo większość drzew w Polsce (w 2014 roku – 58,8 proc.) to sosny. Ten gatunek jest szczególnie podatny na podpalenie. W trakcie upałów wydziela on bowiem olejki eteryczne. W nich zaś "występują związki chemiczne, podobnie jak w ropie naftowej, które mają stosunkową niską temperaturę parowania i zapłonu", mówił na antenie Polskiego Radia dr inż. Tomasz Śnieżek.
Leśnicy są jednak świadomi tego problemu. I starają się mu przeciwdziałać.
- Lasy Państwowe od dawna prowadzą planowe przebudowy wielu drzewostanów, starając się - tam, gdzie jest to możliwe i zgodne z siedliskiem - wprowadzać bardziej zróżnicowane gatunki. Dlatego np. od końca II wojny światowej udział gatunków liściastych w naszych lasach wzrósł z 13 do 24%. To ogromny skok i stale rośnie - podkreśla Trębski.
Zagrożenie pożarowe (stan na 27.07)
Walka z ogniem
Aby zapobiec pojawianiu i rozprzestrzenianiu się ognia w lesie, leśnicy stosują wiele metod walki z palącym zagrożeniem, dodaje ekspert. Jedną z nich jest przede wszystkim nowoczesny system obserwacyjny, lokalizujący miejsce powstawania dymu pożarowego. Na ten system składają się: 665 naziemnych punktów obserwacyjnych, w tym 256 telewizyjnych, 7 samolotów patrolowych, 34 samoloty gaśnicze i 1 śmigłowiec, które zostały wyczarterowane przez Lasy Państwowe od prywatnych firm lotniczych.
Do innych urządzeń przydatnych podczas obserwacji, jak i akcji gaśniczych, należą: sieć radiotelefonów w tym stacjonarne, przewoźne i noszone oraz tzw. przemienniki umożliwiające kontakt na falach radiowy z Strażą Pożarną.
- Należy nadmienić, że współpraca punktów alarmowo-dyspozycyjnych, znajdujących się w nadleśnictwach w całym kraju z PSP i OSP w tym obszarze, jest bardzo dobra. Współpraca ta jest też niezbędna do powodzenia akcji prewencyjnych i gaśniczych w lasach - zaznacza Trębski.
Pożar lasu wrzosowego
Piotr Okapiec, Naczelnik Wydziału Ochrony Lasu w Regionalnej Dyrekcji w Warszawie, w rozmowie z WP Tech potwierdza słowa rzecznika.
- Jeśli chodzi o pożary lasów, to jesteśmy przygotowani na każdą ewentualność. Prowadzimy monitoring, mamy system ostrzegania przeciwpożarowego, badamy stan wilgotności ściółki. Przy małej wilgotności są nawet organizowane specjalne dyżury. Jeśli jest duże zagrożenie pożarowe, nadleśniczy może wprowadzić zakaz wstępu, który koniecznie trzeba przestrzegać - zaznacza.
Co trzeba zrobić, kiedy jednak natrafimy na ogień? Przede wszystkim należy zachować spokój oraz dać znać władzom.
- Pamiętajmy, że polskie lasy mają dość dobrze rozbudowaną sieć dróg i zawsze znajdziemy taką, która oddali nas od pożaru - mówi Okapiec. - Przy wyczuciu dymu czy zobaczeniu pożaru, należy zawiadomić straż pożarną i oddalić się w kierunku bocznym do wiejącego wiatru - dodaje.
Od początku 2018 do chwili obecnej w Polsce powstało prawie 5600 pożarów - we wszystkich lasach, włączając prywatne. Pod tym adresem można na bieżąco sprawdzić zagrożenie pożarowe w kraju.