Rakieta hipersoniczna "Kindżał" - rosyjska mistyfikacja? [KOMENTARZ]

Z informacji ujawnionych przez rosyjskie ministerstwo obrony wynika, że przedstawiony przez prezydenta Rosji Władimira Putina nowy pocisk hipersoniczny "Kindżał" to tak naprawdę podczepiona pod samolot rakieta, wykorzystywana wcześniej w lądowym systemie taktycznym "Iskander-M".

Co naprawdę potrafi ta broń?
Źródło zdjęć: © mil.mru
Bolesław Breczko

O systemie "Kindżał" stało się głośno po przemówieniu prezydenta Rosji Władimira Putina, wygłoszonym 1 marca 2018 r. do m.in.: członków Zgromadzenia Federalnego, rządu, sądów najwyższego i konstytucyjnego, gubernatorów oraz przedstawicieli najważniejszych mediów. Putin w swoim ponad godzinnym wystąpieniu zaprezentował m.in. sześć nowych systemów uzbrojenia, które według niego pozwolą Rosji uzyskać przewagę militarną nad krajami zachodnimi.

Jednym z nich miał być wysoce precyzyjny kompleks naddźwiękowych pocisków rakietowych "Kindżał", który według rosyjskiego prezydenta nie ma światowego odpowiednika. Zastosowane w nim rakiety mają się poruszać z prędkością hipersoniczną – a więc co najmniej pięciokrotnie przekraczającą prędkość dźwięku (która wynosi 1062 km/h na wysokości 11000 m). Putin przypominał wtedy, że jest to broń rozwijana tylko "w krajach o wysokim potencjale naukowym i zaawansowanych technologiach" i jednocześnie ujawnił, że w Rosji jest ona już od 1 grudnia 2017 r. wykorzystywana operacyjnie (pełniąc pilotażową służbę na lotniskach Południowego Okręgu Wojskowego).

Sama rakieta ma być (i jest) przenoszona przez samoloty wielozadaniowe (obecnie ciężkie samoloty myśliwskie MiG-31) i po zrzuceniu ma lecieć samodzielnie z prędkością dziesięciokrotnie przekraczającą prędkość dźwięku - cały czas wykonując manewry. Dzięki temu ma ona możliwość przenikania przez wszystkie, istniejące systemy obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej atakując cele znajdujące się w odległości ponad 2000 km za pomocą bojowych głowic: konwencjonalnych i jądrowych.

Większość analityków na postawie tych skąpych informacji uznało, że Rosjanie rzeczywiście opracowali zupełnie nowy system uzbrojenia jednak wątpili, że jest on w operacyjnym wykorzystaniu. Zdjęcia ujawnione z prób rakiet „Kindżał” pokazały, że rosyjska propaganda poszła o wiele dalej.

Po pierwsze już na pierwszy rzut oka było widać że rakieta podwieszona pod samolotem MiG-31 nie była jakimś nowatorskim rozwiązaniem, ale wyraźnie została zaadoptowana z już istniejących systemów uzbrojenia. Wskazywał na to chociażby kształt pocisku, brak charakterystycznych dla systemów hipersonicznych detali oraz nieobecność technologii stealth.

Rosjanie prezentując film z testów systemu "Kindżał" próbowali nadać tajemniczości całemu systemowi rozmywając wygląd pocisku, ale nie wiadomo, na ile wynikało to z rzeczywistej potrzeby ukrycia jakiś tajemniczych, nowatorskich szczegółów, a na ile z celowej dezinformacji. Na zdjęciach zaprezentowanych przez rosyjski resort obrony pocisk przecież nie był już rozmyty. To właśnie na nich było widać wyraźnie, że z wyglądu i kształtu „Kindżał” przypomina rakietę zastosowaną w systemie lądowym "Iskander-M". Wykorzystywany tam pocisk ma długość 7,3 m, średnicę 0,92 m i waży około 4000 kg. Sama waga nie stanowi problemu, ponieważ samoloty MiG-31 mają udźwig ponad 5000 kg, a dodatkowo rakieta przed zamontowaniem na samolocie na pewno przeszła prace adaptacyjne, związane m.in. z pozbyciem się silnika startowego wynoszącego pocisk z wyrzutni naziemnej oraz dołożeniem stałych stateczników.

Obraz
© Mil.ru

Nie wiadomo, jaki typ rakiety stosowanej w systemie "Iskander-M" został zaadoptowany przez Rosjan i na ile został on zmodyfikowany. Ciekawa jest natomiast informacja przekazana przez Putina, że "Kindżał" może atakować cele na odległości większej niż 2000 km. Może to oznaczać, że również odpalane z wyrzutni na powierzchni lądu rakiety "Iskander-M" wcale nie mają zasięgu 500 km (zgodnie z traktatem INF), ale znacznie większy. Trudno jest bowiem przypuszczać, że w krótszym pocisku udało się rosyjskim konstruktorom znaleźć miejsce na umieszczenie dodatkowego zapasu paliwa rakietowego.

Obraz
© Mil.ru

_Rakieta "Kindżał" to prawdopodobnie modyfikacja pocisku balistycznego wykorzystywanego w systemie "Iskander-M". _

Pytań jest zresztą o wiele więcej. Na filmie nie było np. widać lotu rakiety i uderzenia w cel. Nie wiadomo więc, czy chodzi rzeczywiście o próbę operacyjnego systemu uzbrojenia, czy też tylko o sprawdzenie możliwości przenoszenia "Iskanderów-M" przez samoloty. Jak na razie wiele jednak wskazuje na to, że "Kindżał" to kolejna mistyfikacja rosyjska. Sądząc po opisach w zachodnich mediach – zakończona pewnym powodzeniem. Trzeba jednak pamiętać, że Rosja celowo nie zachowuje transparentności odnośnie budowy swoich systemów broni. Z kolei moment prezentacji "Kindżała" był prawdopodobnie związany z kampanią wyborczą i prowadzoną walką informacyjną, choć z drugiej strony sama możliwość użycia podobnych pocisków również przez samoloty daje pewien dodatkowy potencjał bojowy.

Autor: Maksymilian Dura

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Dziwna kometa w Układzie Słonecznym. Coś dzieje się z jej kolorami
Dziwna kometa w Układzie Słonecznym. Coś dzieje się z jej kolorami
Czy Putin może wygrać wojnę z Ukrainą? Eksperci nie mają złudzeń
Czy Putin może wygrać wojnę z Ukrainą? Eksperci nie mają złudzeń
Czołg K2PL, czyli docelowa konstrukcja dla Polski. Hyundai Rotem ujawnia szczegóły
Czołg K2PL, czyli docelowa konstrukcja dla Polski. Hyundai Rotem ujawnia szczegóły
USA biorą przykład z Ukrainy. Wydadzą na to pięć miliardów dolarów
USA biorą przykład z Ukrainy. Wydadzą na to pięć miliardów dolarów
Jeszcze lepszy niż Bayraktar. Zbudowali go z Ukraińcami
Jeszcze lepszy niż Bayraktar. Zbudowali go z Ukraińcami
Nowe odkrycie. Z materii otaczającej planetę może powstać księżyc
Nowe odkrycie. Z materii otaczającej planetę może powstać księżyc
Te gryzonie mają własny język. Naukowcy chcą go zrozumieć
Te gryzonie mają własny język. Naukowcy chcą go zrozumieć
Miejsce uwielbiane przez fotografów. Wkrótce wstęp będzie płatny
Miejsce uwielbiane przez fotografów. Wkrótce wstęp będzie płatny
Anomalia grawitacyjna. Co się właściwie stało?
Anomalia grawitacyjna. Co się właściwie stało?
Gorzki lek najlepiej leczy. A dlaczego jest gorzki?
Gorzki lek najlepiej leczy. A dlaczego jest gorzki?
"Niebezpieczna technologia". Rosja testuje nowe drony
"Niebezpieczna technologia". Rosja testuje nowe drony
Laserowa komunikacja w kosmosie. Sygnał dotarł z odległości 350 mln km
Laserowa komunikacja w kosmosie. Sygnał dotarł z odległości 350 mln km