Putin boi się "hakowania" ludzkich genów? Prezydent zwiększa wydatki na genetyczne programy naukowe
Ze śledztwa przeprowadzonego przez serwis Meduza wynika, że Władimir Putin obawia się zaawansowanej broni genetycznej. Chodzi przede wszystkim o rozwiązania, które doprowadziłby do zniszczenia ogromnej liczby ludności.
Jak zaznacza serwis Meduza, znawcy rosyjskich programów badawczych w dziedzinie genetyki uważają, że prawdopodobieństwo opracowania tak groźnej broni genetycznej jest niewielkie. Jednak ich zdanie nie do końca przekonuje Putina, o czym ma świadczyć wznowienie programu badań genetycznych i przeznaczenie na ten cel kilku miliardów dolarów. Dzięki umocnieniu kontroli nad krajowymi badaniami genetycznymi przywódca chce zagwarantować sobie możliwość ich kontroli w przyszłości.
Putin zwiększa wydatki na genetykę
- Powinniśmy usiąść i wypracować kilka wspólnych zasad w tym niezwykle wrażliwym obszarze – przekonywał Putin w 2018 roku, o czym przypomina serwis Meduza. Pomimo tych deklaracji, prezydent Rosji w 2019 roku zatwierdził przekazanie 1,7 miliarda dolarów na badania genetyczne w ramach siedmioletniego programu federalnego, a w kolejnych latach ta kwota może wzrosnąć nawet do 3 miliardów dolarów.
Większość ze środków zostanie przeznaczona na program naukowo-technologiczny mający na celu rozwój technologii genetycznych, w tym tworzenie nowych technologii edycji genomu. Władimir Putin osobiście nadzoruje realizację tych planów lub powierza go zaufanym osobom ze swojego bliskiego otoczenia.
Broń, która umożliwi ingerencję w ludzkie geny, ma na tyle niepokoić Putina, że akceptuje nawet bardzo ambitne programy dotyczące badań genetycznych, zwłaszcza jeśli w ich treści naukowcy kładą nacisk na krajowe bezpieczeństwo. Jak zaznacza serwis Meduza, w jednym z takich planów przez bezpieczeństwo rozumiano nie broń genetyczną, a po prostu ochronę obywateli Rosji przed groźnymi chorobami np. Ebola czy Sars. Pomimo tego, Putin bardzo szybko go zaakceptował.
Dmitrij Kuprash, biolog molekularny z moskiewskiego Instytutu Engelhardta, w rozmowie z serwisem Meduza wyjaśnił, że Rosja musi "być w stanie produkować własne środki chemiczne i sprzęt oraz chronić rosyjskie technologie genetyczne na wypadek, gdyby wszystko się skomplikowało i zostalibyśmy całkowicie odcięci przez sankcje".
Plan Putina może pomóc państwu w rozwoju technologii genetycznych. Jak jednak zaznaczają eksperci, istnieje niewielka szansa, że broń do hakowania genów w ogóle powstanie. Rosja stara się jednak przygotować na wszelkie możliwości i zapewnić sobie maksymalne bezpieczeństwo.