Program "Wisła": Polska stawia na nowe rakiety i system dowodzenia

Program "Wisła": Polska stawia na nowe rakiety i system dowodzenia
Źródło zdjęć: © PAP/EPA

09.04.2017 11:46, aktual.: 09.04.2017 12:28

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Przekazanie USA przez polski MON listu intencyjnego w sprawie zakupu systemu przeciwrakietowego Patriot wiąże się z dwoma ważnymi założeniami ze strony polskiej. Po pierwsze Polska zamierza pozyskać system IBCS (system obrony przeciwrakietowej), choć ten znajduje się jeszcze na etapie prac rozwojowych. Po drugie Polska zrezygnowała ze starszych rakiet GEM-T na korzyść pocisków nowej generacji SkyCeptor.

Jak poinformował minister obrony Antoni Macierewicz, zgodnie z założeniami Letter of Request Polska ma wydać na pozyskanie 8 baterii systemu Patriot „nie więcej” niż 30 mld złotych. Według szefa MON kluczowe znaczenie w programie "Wisła" będzie miało wypełnienie założeń offsetowych. Udział polskiego przemysłu w programie ma wynosić ponad 50%. Najprawdopodobniej główna cześć tego wolumenu związana będzie z rezygnacją Polski ze starszego typu „tańszych pocisków” GEM-T i produkcja w kraju rakiet SkyCeptor.

Koncern Raytheon zaproponował Polsce produkcję i rozwój pocisków rakietowych SkyCeptor, które stanowią jeden z wariantów rakiety Stunner stosowanej w izraelskim systemie "Proca Dawida". Stunner został wprowadzony do seryjnej produkcji przez koncern Rafael w ubiegłym roku. Jest to rakieta rozważana również przez US Army jako dodatkowy pocisk dla systemów obrony przeciwbalistycznej i przeciwlotniczej, którego koszt ma stanowić około 20% ceny najnowocześniejszych rakiet stosowanych w systemach Patriot - PAC-3MSE.

Przy opracowaniu pocisku izraelskiego wymagano możliwości zwalczania celów balistycznych w przedziale zasięgu 70-250 km. Według części źródeł osiąga on pułap nawet ponad 50 km. Może skutecznie zwalczać nie tylko cele aerodynamiczne, jak samoloty czy pociski manewrujące, ale również rakiety balistyczne średniego i krótkiego zasięgu. Jest to dla Polski bardzo pożądany pakietem zdolności gdyż SkyCeptor będzie w stanie niszczyć szeroką gamę środków napadu powietrznego, w sprzyjających okolicznościach łącznie z rakietami balistycznymi.

Obraz
© WP.PL

Zgodnie z informacjami, których podczas kieleckich targów MSPO 2016 udzielił John Baird, wice prezydent Raytheona, rządy USA i Izraela zgodziły się na transfer technologii związanej z pociskiem SkyCeptor z udziałem Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Ewentualne prace w związku z rozwojem pocisku na bazie Stunnera obejmowałyby przede wszystkim dostosowanie go do standardów NATO i rządu USA, a także do prowadzenia działań w zestawach Patriot i w ramach architektury sieciocentrycznej. Udział polskiego przemysłu w pracach rozwojowych i produkcji jest określany na ponad 50 proc. Oznaczałoby to włączenie PGZ nie tylko do produkcji rakiet dla systemu "Wisła”, ale również w opracowanie i produkcję na ewentualne potrzeby USA oraz innych potencjalnych użytkowników tych rakiet w systemie Patriot. Otwartą kwestią pozostaje jednak zdolność do realizacji tak złożonego projektu polskiego przemysłu zbrojeniowego należącego do PGZ. Dotychczasowe doświadczenia i analizy mówią, że istnieje potencjał, jednak realne możliwości, przede wszystkim w zakresie produkcji, muszą być wypracowane w procesie inwestycji i pozyskiwania technologii.

Transfery technologii w ramach programu"Wisła” mają również obejmować technologię produkcji komponentów opartych na azotku galu (GaN), który ma stanowić jeden z atutów przyszłej, będącej jeszcze w fazie prac, dookólnej stacji radarowej systemu Patriot. W tym zakresie transfer technologii jest równie kluczowy co skomplikowany i kosztowny. Trzeba też pamiętać, że Amerykanie nie wybrali jeszcze docelowej stacji radiolokacyjnej dla swojego systemu obrony powietrznej. Wcześniejsze deklaracje MON wskazują, że Polska będzie dążyć do pozyskania systemu podobnego do tego, jaki będzie perspektywicznie wykorzystywany w USA (nowy radar ma być wybrany w programie LTAMDS).

Obraz
© WP.PL | WP.PL

Pod uwagę brane są na obecnym etapie zarówno głęboka modernizacja radaru Patriot, jak i nowe rozwiązania, w tym oferta Northrop Grumman bazująca głównie na radarze G/ATOR, ale też propozycja Lockheed Martin, obejmująca technologie bazujące na różnych rozwiązaniach koncernu, w tym również na radarze kierowania ogniem MFCR systemu MEADS.

Istotne jest też, abyśmy potrafili wykorzystać w pełni możliwości, jakie daje GaN zarówno w zakresie zastosowań militarnych, jak i cywilnych. Transfer technologii GaN będzie jednym z najkosztowniejszych elementów offsetu. Należy zadbać, aby Polska uzyskała nie tylko dostęp do samej technologii ale również możliwości jej wykorzystania poza systemem "Wisła". Inaczej będzie to jedynie kosztowny "dodatek", jakich wiele trafiło do Polski w ramach wcześniejszych umów offsetowych.

Istotnym czynnikiem, niezależnym od strony polskiej, jednak powodującym pewne ryzyko, jest powiązanie programu "Wisła” z wdrażanym przez US Army systemem dowodzenia IBCS. Był to jeden z kluczowych dla strony polskiej punktów umowy, aby polski Patriot posiadał system IBCS firmy Northrop Grumman wybrany przez armię amerykańską, a nie oferowany przez Raytheon własny system. Decyzja ta, choć uzasadniona i dająca potencjalnie wiele profitów, jest obarczona znacznym ryzykiem.

Obraz
© PAP | Jakub Kamiński

Polska w ramach tak zwanego wyjątku „yockey waiver” otrzymała zgodę na zakup systemu jeszcze przed wejściem do produkcji pełnoskalowej. Jest to o tyle istotne, że na razie IBCS nie osiągnął „Milestone C”, warunkującego przejście IBCS z etapu badawczo-rozwojowego EMD do produkcji i nie mógł być objęty standardową procedurą sprzedaży zagranicznej. Uruchomienie małoseryjnej produkcji IBCS jest planowane na rok bieżący, choć pierwotnie „Milestone C” planowano na rok 2016. Northrop Grumman deklaruje „znaczny postęp” w pracach nad jego osiągnięciem, ale wybór systemu zawsze niesie ryzyko (nie przekreślające decyzji o zakupie), czego dowodem są również opóźnienia w IBCS, będące przyczyną przesunięcia decyzji "Milestone C".

Trzeba też pamiętać, że ostateczną zgodę na sprzedaż systemu, po długotrwałych negocjacjach, wydaje Kongres po notyfikacji Departamentu Stanu, proces więc jeszcze się nie zakończył, choć uzyskanie „yockey waiver” to znaczące osiągnięcie. Według MON umowa ma zostać podpisana do końca roku, choć w praktyce może to zależeć również od postępu prac nad samym IBCS.

Jak zaznaczył wiceminister Kownacki, Polska będzie mogła wprowadzać system IBCS równolegle z armią USA, dla której ma on stanowić podstawę przyszłej, modułowej architektury sieciocentrycznej obrony powietrznej korzystającej najprawdopodobniej z pocisków PAC-3MSE i odmiany produkowanych w USA rakiet Stunner/SkyCeptor. De facto ma to dać możliwość w pełni zintegrowanego prowadzenia działań zestawów krótkiego i średniego zasięgu, czyli w przypadku Polski systemów „Wisła” i „Narew”. IBCS stanie się więc również przypuszczalnie systemem dla polskiego programu obrony krótkiego zasięgu. W USA zakłada się, że zestawy Patriot zintegrowane z IBCS będą mogły zwalczać cele wskazane przez sensory inne niż ich własne radary - na przykład stacje krótkiego zasięgu Sentinel polskie Patrioty mają otrzymać podobną zdolność.

Obraz
© AFP | THOMAS COEX

Z IBCS będą też integrowane nowe, dookólne radary obrony powietrznej US Army, które dopiero zostaną wybrane w ramach programu LTAMDS oraz planowane do wprowadzenia w 2020 roku nowe zestawy krótkiego zasięgu IFPC Inc-2 I. Dlatego Amerykanie rozpoczynają obecny etap modernizacji swoich zestawów Patriot właśnie od systemu dowodzenia, aby móc swobodnie dołączać do niego następne elementy tworząc sieciocentryczny układ o otwartej architekturze. Z deklaracji MON wynika, że Polska chce podążyć podobną drogą, tworząc „informacyjno-dowódczy kręgosłup” dla obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej. To rozsądna i śmiała decyzja, o ile zostanie uwieńczona sukcesem w planowanym czasie. W innym wypadku możliwe jest niezależne od strony polskiej opóźnienie związane z funkcjonowaniem i rozwojem IBCS.

Trzy wymienione powyżej kwestie powinny być kluczowe podczas analizy przez MON odpowiedzi, jaką otrzymamy na zapytanie ofertowe (LOR) przesłane 31 marca 2017 roku. Otwarte należy pozostawić pytanie, czy zgodnie z zapewnieniami ministra Macierewicza uda się zakończyć całą procedurę i podpisać umowę przed końcem roku. Równie istotne jest też to, w jaki sposób ministerstwo i Siły Zbrojne RP będą realizować zadania obrony powietrznej do czasu dostarczenia systemu Patriot. Dostawa pierwszej baterii, jeszcze bez dookólnego radaru, ale już wyposażonej w IBCS, ma nastąpić w ciągu 24 miesięcy od zawarcia kontraktu.

Autor Juliusz Sabak

Źródło artykułu:Defence24
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (71)
Zobacz także